EnergetykaGaz.RopaWszystko

Janiszewski: UE powinna powołać agencję ds. importu gazu ziemnego

W przypadku wojny gospodarczej Rosji z Europą i USA po stronie zachodniej będą oczywiście straty, ale gospodarka tych państw poradzi sobie lepiej z ich odrabianiem od kraju Putina – zauważa w komentarzu na łamach “Rzeczpospolitej” Hubert A. Janiszewski, ekonomista i członek Polskiej Rady Biznesu.

– W rękach Kremla znajduje się przede wszystkim broń energetyczna. Kraj ten ma pozycję największego dostawcy do UE gazu ziemnego i ropy naftowej. Wagę tego faktu wzmacnia to, że największe koncerny paliwowe Rosji (Gazprom, Rosnieft, Łukoil) są nie tylko kompletnie zależne od Kremla, ale wręcz stanowią narzędzie jego polityki. Różnicują ceny i dostawy w zależności od celów politycznych – bieżących i długofalowych. W strukturze konsumpcji energii w UE dominuje ropa naftowa (36,5 proc.), przed gazem ziemnym (23,9 proc.), węglem (18,3 proc.), energią jądrową (13,4 proc.) i źródłami odnawialnymi (7,8 proc.). Według zamieszczonych obok tabel widać jasno, że pomimo rosnącej dywersyfikacji importu nośników energii w ostatnich latach pozycja Rosji – głównie w przypadku dostaw gazu i ropy – jest bardzo ważna dla krajów członkowskich UE – zauważa ekspert.

W jego ocenie, obecna sytuacja polityczna związana z zajęciem Krymu przez Rosję oraz rozpatrywanymi sankcjami w stosunku do Rosji stwarza możliwość zmiany relacji Unii z rosyjskimi dostawcami gazu i ropy. W miejsce np. układu Gazprom – wiele podmiotów w UE może powstać układ Gazprom – jeden importer, czyli Unia Europejska.

– Powołanie agencji ds. importu gazu ziemnego przez Unię nie powinno nastręczać technicznych problemów, pod warunkiem woli politycznej krajów członkowskich. To nie tylko usprawni realizację trzeciego pakietu energetycznego, ale też powinno pozwolić na istotne obniżenie cen importowanego gazu – na początek z Rosji, a potem z innych kierunków. Podobne zadania mogłaby realizować agencja ds. importu ropy naftowej – pisze Janiszewski.

– Przy skali unijnego importu nośników energii efekt takiego współdziałania w postaci obniżki cen byłby znaczny. To z kolei miałoby bezpośrednie przełożenie na wydatny wzrost konkurencyjności gospodarki UE. A tego Europa bardzo potrzebuje, także w kontekście rozmów z USA o wspólnym rynku – ocenia autor komentarza.

Źródło: Rp.pl


Powiązane artykuły

AI

Bitwa o AI. Zadecydują cena prądu i emisje

Rosnące zapotrzebowanie na moc obliczeniową dla AI grozi wzrostem emisji CO2. Niemieccy urzędnicy obawiają się, że centra danych mogą przenosić...
Niemcy, sieć elektroenergetyczna. Źródło: Freepik

Fala upałów i awarie. U Niemców coraz częściej gaśnie światło

Lokalne blackouty stają się tego lata plagą niemieckiej prowincji. Powodem przerw w dostawach prądu są najczęściej awarie kabli i mniejszych...
Minister Klimatu i Środowiska Paulina Hennig-Kloska podczas konferencji prasowej Urzędem Miasta Bydgoszczy, 4 bm. Konferencja dot. wsparcia finansowego na działania związane z rekultywacją wielkoobszarowych terenów poprzemysłowych i adaptacją do zmian klimatu, a także rządowego wsparcia dla terenów po dawnym Zachemie. (jm) PAP/Tytus Żmijewski

Inwestycje w wielkoskalowe OZE mniejsze niż zakłada ministerstwo klimatu

Inwestycje w duże farmy fotowoltaiczne istotnie zwolniły. Moc nowych instalacji, którym koncesje wydał w półroczu 2025 roku Urząd Regulacji Energetyki...

Udostępnij:

Facebook X X X