W rozmowie z portalem Stefczyk.info prof. Mariusz Orion-Jędrysek, b Główny Geolog kraju i inicjator poszukiwania gazu łupkowego w Polsce, komentuje przyjętą przez Parlament Europejski dyrektywę środowiskową narzucającą na sektor łupkowy dodatkowe regulacje.
Jeśli miałbym odpowiedzieć krótko, to powiedziałbym – tak. To nam grozi – ocenia ekspert.
– Jeżeli (…) mamy według tej dyrektywy za każdym razem szczegółowo przeprowadzać badania wpływu oddziaływania na środowisko – równocześnie ma to dotyczyć tych obszarów, dla których już wydano koncesje, co jest przecież nie tylko nieuzasadnionym merytorycznie utrudnianiem czy opóźnianiem ale też unijnym sankcjonowaniem działania prawa wstecz – coś jest jednak nie tak. Widać, że ktoś tu czuje się bardzo zagrożony – twierdzi w rozmowie ze Stefczyk.info.
– Mamy przeciwników gazu łupkowego, którzy nie chcą go z Polski, bo to oznaczałoby zwiększenie produkcji, a więc spadek zysków tych, którzy go eksportują albo nim handlują – mam tu na myśli Niemcy, którzy świetnie sobie radzą na imporcie gazu z Rosji, zainwestowali tu przecież miliardy czy np. Holandię, którzy handlują węglowodorami na wielką skalę i w Nord Streamie też są. Nie zależy też Anglikom, wydawałoby się naszym naturalnym sojusznikom, bo to przecież gaz z Polski będzie dla nich konkurencją – mówi. – Komu mogłoby zależeć na polskim gazie? W tej chwili już chyba nikomu, choć powinno np. Litwinom, Czechom, Słowakom czy Węgrom. Może im trochę zależy, ale nieznacznie, bowiem oni podpisali podobne, długoterminowe, fatalne dla siebie umowy „płać i bierz” z Gazpromem jak Pawlak.
Źródło: Stefczyk.info