AlertEnergetykaGaz.Wykop

Jest gaz do terminalu w USA z którego ma trafić w świat dzięki PGNiG

Terminal Plaquemines LNG. Fot. Venture Global LNG

Terminal Plaquemines LNG. Fot. Venture Global LNG

Jest umowa na dostawy gazu do terminalu LNG w USA który z opóźnieniem zapewni go polskiemu PGNiG, a to wyśle go prawdopodobnie w świat, czyli tam, gdzie będzie mogło go drożej sprzedać.

Spółka Venture Global LNG podpisała umowę z Repsolem na dostawę 0,3 mln ton LNG do terminalu Plaquemines LNG, który miałby być gotowy w 2024 roku. PGNiG ma odbierać z niego gaz, choć pierwotnie chciał to robić od 2023 roku. Ten surowiec ma jednak trafić na rynek globalny.

Umowa Venture Global LNG z Repsolem zapewnia pierwszy gaz terminalowi o planowanej przepustowości 20 mln ton LNG rocznie. Venture Global posiada w portfolio cztery projekty terminali LNG: Calcasieu Pass o przepustowości 10 mln ton rocznie w budowie, wspomniane Plaquemines LNG w budowie, Delta o przepustowości 20 mln ton rocznie i CP2 o mocy 20 mln ton. Posiada również umowy długoterminowe na dostawy z planowanych jednostek z CNPC i CPCC, Shellem, Edisonem, Galpem i PGNiG.

Pierwotnie PGNiG podpisało umowę na dostawy mln ton LNG rocznie od 2023 roku z terminalu Plaquemines, który oprócz Calcasieu Pass należy do grupy Venture Global LNG. W tym drugim, który zgodnie z planem ma rozpocząć eksport w 2023 roku, Polacy mieli umowę na 1,35 mln ton LNG rocznie. Opóźnienie terminalu Plaquemines sprawiło jednak, że PGNiG zmieniło umowę na dostawy za jego pośrednictwem i powiększyło zakupy do 2,5 mln ton rocznie.

Obie umowy w sprawie terminali Venture Global LNG zawierają klauzulę free on board. Przenosi ona odpowiedzialność za ładunek na odbiorcę, w tym przypadku PGNiG, który może go plasować w wybranym punkcie odbioru zależnym od warunków rynkowych. Oznacza to, że PGNiG może wysyłać ten gaz tam, gdzie będzie się bardziej opłacała jego sprzedaż. W ostatnich latach wyższe ceny były notowane na rynku azjatyckim, ale kryzys energetyczny w Europie czasowo podniósł atrakcyjność tego kierunku. Powyższe umowy miały służyć Polakom do ekspansji w sektorze LNG, a nie do zwiększania bezpieczeństwa dostaw na rynku krajowym.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Liberalizacja po fuzji z Orlenem czy PGNiG primus inter pares?


Powiązane artykuły

Brakuje miedzi dla OZE i przemysłu, a obecne plany są nierealne

Amerykańscy geolodzy ostrzegają: bez miedzi nie będzie ani zielonej energii, ani postępu technologicznego. Tymczasem planów wydobycia nie da się zrealizować...

USA na rozdrożu zielonej polityki. Energetyczny zwrot czy krok wstecz?

W przyjętej przez Izbę Reprezentantów USA ustawie budżetowej zniesiono kluczowe ulgi podatkowe dla sektora energii słonecznej. Przedstawiciele branży twierdzą, że...

Przyszłość branży wiatrakowej w cieniu antykorupcyjnego parasola

Ustawa, która ma zliberalizować przepisy dotyczące inwestycji w lądowe farmy wiatrowe zostanie zawetowana – grożą posłowie opozycji. Stanie się tak,...

Udostępnij:

Facebook X X X