Zgodnie z cytatem klasyka „kadry decydują o wszystkim” w odniesieniu do mnożących się projektów budowy elektrowni jądrowych w Polsce, o których rozmawiali uczestnicy I Kongresu Energetyki Jądrowej pod patronatem BiznesAlert.pl.
Profesor Wacław Gudowski, doradca ds. technologii jądrowej w Orlen Synthos Green Energy mówił o zwrocie z inwestycji w atom. – Biorąc pod uwagę doświadczenia z budowy projektów jądrowych w latach 60. i 70., reaktory spłacały się po 15 latach. Obecnie technologia jest droższa, więc takie obiekty spłacą się 30 latach, jednak taka inwestycja będzie sama generować wielkie zyski. Mimo wyższych kosztów kapitałowych wszystko zostanie spłacone – tłumaczył. – Paradoksalnie im bliżej miejscowość znajduje się obok reaktora, tym poparcie dla atomu jest większe.
– W tym aspekcie przykład Szwecji jest interesujący, gdyż dobrze rozwiązano tam kwestie składowania zużytego paliwa jądrowego poprzez współzawodnictwo kilku samorządów, które zagwarantowały lokalnym społecznościom miejsca pracy na setki lat. Pragnę zaznaczyć, że atom to jedyne stabilne, bezemisyjne źródło energii – powiedział Gudowski. – Bezpieczeństwo energetyczne nie powinno być zależne od państw trzecich. Według moich badań system energetyczny zaczyna się destabilizować, jeżeli w miksie mamy do dyspozycji ponad 30 procent niestabilnych źródeł. Atom zagwarantuje na stabilność i prawidłowe funkcjonowanie całego systemu elektroenergetycznego.
– Elektrownia jądrowa przynosi korzyści dla lokalnych społeczności – mówił Chief Nuclear Officer Polskich Elektrowni Jądrowych Philippe Bordarier. – We Francji jedna elektrownia potrzebuje do pracy ok. 2000 osób, co daje szansę na zakładanie rodzin, stabilne źródło dochodu oraz jeszcze więcej miejsc pracy.
– Mamy w planach budowę nowych dróg i linii kolejowych na rzecz elektrowni na Pomorzu, ale cywile również będą mogli korzystać z tej infrastruktury – wyliczał Bordarier. – Moje doświadczenia z pracy we Francji, Finlandii i Wielkiej Brytanii wiem, że takie projekty przyniosą wielkie korzyści dla lokalnego biznesu. Co więcej, w perspektywie długoterminowej elektrownia pociągnie za sobą budowę szkół, żłobków, szpitali i sklepów, co będzie bardzo korzystne dla okolicznych miejscowości.
– Kiedy byłem dyrektorem w elektrowni w Prowansji, która jest jednym z najpiękniejszych regionów w całej Francji, mogę śmiało stwierdzić, że taka inwestycja wcale nie ma negatywnego wpływu na lokalną turystykę, a niektórzy z nich nawet chcieli zwiedzać elektrownię – wskazał gość konferencji.
– Tempo budowy jest rzeczywiście imponujące, ale z drugiej strony nie możemy zapominać o jakości i wymagania technicznych, z którymi obecnie mamy do czynienia i od lat 70. bardzo się zmieniły. KGHM popiera i chce rozwijać własny atom, ale musimy patrzeć na problem realistycznie – mówił dyrektor naczelny ds. transformacji w KGHM Polska Miedź.
– Myślę, że zasoby ludzkie będą większym problemem niż pieniądze – ostrzegł Szczepan Ruman z Świętokrzyskiej Grupy Przemysłowej Industria. – Dla inwestorów koszt pieniądza jest zależny od ryzyka. Jeżeli za projektem stoi firma Rolls-Royce, to spodziewam się, że ten koszt będzie niższy. Proszę pamiętać, że tak naprawdę nasze rachunki za energię sfinansują budowę reaktorów.
– Gdy będą budowane kolejne reaktory w międzyczasie powstaną też instytucje, które będą finansowały takie projekty w zależności od jakości projektu. Obecnie nikt z inwestorów nie odkłada środków na inwestycje za kilka lat. Na chwilę obecną największym problemem będzie dostęp do firm, specjalistów i zasobów do budowy, a nie źródeł finansowania – tłumaczył gość konferencji.
– Uważam, że szybka budowa reaktorów w sensie technicznym już dziś jest możliwa. Jednak myślę, że rywalizacja o zasoby w postaci pracowników i materiałów budowlanych odegra kluczową rolę – zgodził się Tomasz Nowacki, członek zarządu PGE PAK Energia Jądrowa. – Patrząc z perspektywy gospodarki Polski każda taka inwestycja wzmocni nasz kraj. Każde przyszłe projekty jądrowe spółek będzie cennym doświadczeniem dla innych firm.
Opracowali Wojciech Jakóbik i Jacek Perzyński
Bordarier: Szkolimy kadry do zarządzania elektrownią jądrową (ROZMOWA)