Pod koniec listopada do chilijskiego portu w San Antonio zawinął ogromny statek transportowy z setką chińskich, elektrycznych autobusów na pokładzie. Mają one zrewolucjonizować lokalny transport publiczny – pisze Joanna Kędzierska, współpracownik BiznesAlert.pl
Dzięki chińskiej inwestycji Chile ma być liderem elektryfikacji transportu na całym kontynencie latynoamerykańskim i rozwiązać problem smogu w Santiago. Rząd Sebastiana Piñery planuje bowiem kupić jeszcze 200 takich pojazdów. Jednak elektryczne autobusy to zaledwie kropla w morzu inwestycji, które ostatnio państwo środka poczyniło w tym latynoamerykańskim kraju.
Topnieje potęga wielkiego brata
Chociaż Stany Zjednoczone utrzymują największy poziom inwestycji bezpośrednich w Chile, to Waszyngton ma poważne powody do zmartwienia, patrząc na aktywność Pekinu. Jeszcze kilka lat temu to Santiago musiało bezskutecznie zabiegać o uwagę azjatyckiej potęgi, mimo że już w 2005 roku podpisało z nią umowę o wolnym handlu, jako pierwszy kraj Ameryki Łacińskiej.
Przez ostatnie dwa lata zła passa jednak zdecydowanie się odwróciła, po tym jak w trakcie swojej wizyty w Chile chińskiego prezydenta Xi Jinpinga, rozszerzono zakres porozumienia. W tym momencie Chiny są dla Chile największym partnerem eksportowym i importowym. W 2017 roku wymiana handlowa między obydwoma krajami wyniosła 34,4 miliarda dolarów. Santiago wysyła do Pekinu przede wszystkim miedź, ale także produkty spożywcze czy chemiczne. Chińczycy z kolei sprowadzają samochody, maszyny elektryczne i tekstylia, ale przede wszystkim sami zaczęli inwestować na potęgę.
Chile na Jedwabnym Szlaku
Chile w tym roku jeszcze bardziej zacieśniło współpracę z Państwem Środka przystępując podobnie jak Boliwia, Urugwaj i Wenezuela do zakładającego biliard dolarów inwestycji w tych krajach, chińskiego programu Belt and Road (Jeden Pas, Jedna Droga), mającego być reaktywacją słynnego Jedwabnego Szlaku. W praktyce przełożyło się to na ogromne inwestycje w wielu sektorach gospodarki.
Energetyka, wino i awantura o lit
W 2017 roku chiński Southern Power Grid kupił za 1,3 miliarda dolarów ponad 27% udziałów spółki Transelec, czyli największego chilijskiego dostawcy energii elektrycznej, którego sieć pokrywa 99% kraju. Inny gigant Yanghe, zależny od Jiangsu Yanghe Destillery Co, przejął za 65 milionów dolarów 12,5% udziałów w San Pedro Tarapacá, spółce będącej drugim największym producentem i eksporterem win w Chile.
Chińczyków, którzy produkują najwięcej samochodów elektrycznych na świecie najbardziej zainteresował jednak lit, jako że Chile jest drugim po Boliwii najbardziej zasobnym w ten pierwiastek krajem Ameryki Łacińskiej. Jest on potrzebny do produkcji baterii litowo-jonowych, używanych w takich pojazdach. Tym razem jednak nie poszło łatwo. Chińczycy, którzy kontrolują większość światowej produkcji litu, w maju 2018 roku nabyli za pośrednictwem swojego koncernu Tianqui 24% udziałów w spółce chemicznej SQM (Sociedad Química y Minera), produkującej ten cenny pierwiastek, za 4,1 miliarda dolarów. Dzięki tej transakcji Tianqui zyskało przyczółek Salar de Atacama w północnym Chile, uważany za największe na świecie źródło litu. Według US Geological Survey, znajduje się tam 7,5 miliona ton tego pierwiastka, czyli prawie 47% globalnych rezerw. Czystość solanek i sucha pogoda sprawiają ponadto, że jest to najtańsze miejsce do produkcji tego pierwiastka na planecie. Jednak umowa została natychmiast zakwestionowana przez chilijską agencję rozwoju gospodarczego CORFO, organ zarządzający państwowymi zasobami mineralnymi nad Salar de Atacama. Według niej transakcja ta dałaby Tianqi wpływ na ponad 70% światowej produkcji tego minerału, zagrażając konkurencji na globalnym rynku ze szkodą dla Chile. CORFO udało się jednak osiągnąć pozasądowe porozumienie z Chińczykami, zgodnie z którym chińska firma zaakceptowała szereg warunków, mających na celu ograniczenie jej wpływu na zarządzanie SQM. Tianqui nie będzie mogła powoływać swoich pracowników lub dyrektorów do zarządu SQM, interweniować w SQM na własną korzyść, a jej dyrektorzy nie powinni brać udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących działalności litowej SQM.
Dalekosiężne plany
O tym, że państwo środka poważnie traktuje swojego latynoamerykańskiego partnera świadczy również wejście na chilijski rynek China Construction Bank, jednego z czterech największych chińskich banków. Ma on ułatwić transakcje między obydwoma krajami W najbliższym czasie Chiny planują jeszcze wejść na chilijski rynek ze swoim gigantem technologicznym Huawei, otworzyć sieć hoteli Mandarin Oriental, a także wprowadzić system rowerów miejskich Mobike.