Kijów walczy o większy rabat od Gazpromu

16 września 2015, 06:59 Alert

(RIA Novosti/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

We wtorek 15 września podczas konferencji prasowej ukraiński minister energetyki oraz przemysłu węglowego Wołodymyr Demczyszyn stwierdził, że Kijów jest gotowy płacić ,,europejską cenę” za dostarczany przez Rosję gaz. Jednakże cena ta nie powinna uwzględniać kosztu tranzytu.

Ponadto szef resortu nie uważa aby proponowana cena  była sprawiedliwa. – Uważamy, że cena 250 dolarów za 1000 m3 nie jest rynkowa – powiedział Demczczyszyn. Koszt tranzytu dla Rosji wycenia na 32 dolary.

– Jesteśmy gotowi płacić cenę rynkową – europejską ale nie może ona zawierać (kosztów – przyp. red.) tranzytu. Dlatego też do tego aby dostarczyć (gaz – przyp. red.) do zachodniej granicy powinniście nam jeszcze zapłacić za ten tranzyt – dodał.

Nie po raz pierwszy strona ukraińska podnosi argument dotyczący zbyt wysokich cen rosyjskiego surowca.

Na początku lipca na swoim profilu na Facebooku dyrektor ds. rozwoju Naftogazu Jurij Witrenko domagał się aby rynkowa cena gazu dla Ukrainy wynosiła tyle, ile na giełdach niemieckich minus koszty tranzytu gazu do nich.

– Jeśli korzystać z normalnej logiki to rynkowa cena zarówno dla Polski tak jak i dla Ukrainy to cena w hubach w Niemczech minus koszty transportu z Rosji do nich a nie tak jak Rosja chce plus koszty transportu. Wyższa cena po prostu nie ma sensu – można kupić gaz w Niemczech i dostarczyć go do Polski lub na Ukrainę – napisał Witrenko.

14 września Kommiersant informował, że Rosja i Unia Europejska porozumiały się odnośnie dostaw gazu na Ukrainę w okresie zimowym. Bruksela przekaże Kijowowi 500 mln dolarów na zakupy surowca w połowie października. Te środki pozwolą na dokupienie dodatkowych 2 mld m3 gazu ziemnego w celu wpompowania ich do magazynów i ustabilizowania tranzytu przez terytorium ukraińskie w sezonie grzewczym.

Według Kommiersanta Ukraina otrzyma dodatkowo „małą zniżkę” ceny na okres zimowy. Według ustaleń cena ma być zbliżona do tej oferowanej Polakom i w dostawach rewersowych z Unii Europejskiej na Ukrainę. Środki na zakup gazu zostaną przekazane Gazpromowi na specjalne subkonto ze środków Banku Światowego przez Brukselę. Rozmówcy Kommiersanta przypominają, że podobny mechanizm został zastosowany w zeszłym roku przed sezonem grzewczym, kiedy Unia Europejska wynegocjowała dla Ukrainy zimowy pakiet, czyli tymczasowe warunki dostaw pozwalające Kijowowi przetrwać zimę i przekazała środki na zakupy w ramach pomocy makrofinansowej.

Naftogaz od 1 lipca tego roku nie kupuje gazu od Gazpromu. Domagał się rabatu cenowego, ale poziom zaproponowany przez Gazprom uznał za niesatysfakcjonujący. Od tego czasu sprowadza surowiec przez rewersy na granicy z Polską, Słowacją i Węgrami. Obecnie korzysta tylko z połączenia słowackiego, czyli tzw. małego rewersu. Rosjanie utrzymują, że przy niskich cenach ropy naftowej, to cena gazu od Gazpromu – zależna od wartości czarnego surowca – jest bardziej atrakcyjna od tej oferowanej na giełdach europejskich. Kijów do tej pory wybierał jednak dostawy z Zachodu.

Przy obecnej cenie dostaw oferowanej przez Gazprom – 247 dolarów za 1000 m3 – za 500 mln dolarów Ukraina mogłaby kupić ponad 2 mld m3 gazu. Samodzielnie zgromadzi od 400 do 500 mln m3 do połowy października. W magazynach znajdzie się zatem około 17,4 mld m3 przed zimą, co powinno wystarczyć dla ustabilizowania tranzytu zimą, biorąc pod uwagę fakt, że Kijów będzie mógł kupić więcej gazu od Gazpromu. Rosyjski koncern straszy jednak wyjątkowo chłodną zimą, która zmusi Ukraińców do zakupów przekraczających ich możliwości finansowe.

Trójstronne spotkanie z udziałem Kijowa, na którym plan miałby zostać zaakceptowany może odbyć się w tym lub w następnym tygodniu. – Te rozmowy cały czas trwają. Niebawem możemy spodziewać się kolejnej rundy. Otrzymaliśmy propozycję od Rosji i Komisji Europejskiej z Wiednia. Przedstawimy swoją wizję na ten temat i dojdzie do następnego spotkania, być może w przyszłym tygodniu – zapowiedział ukraiński minister energetyki.

Więcej: Nowy pakiet zimowy. Rosja ustępuje ws. dostaw gazu na Ukrainę