BezpieczeństwoWszystko

Kimla: Przyszłość przemysłu zbrojeniowego UE tematem obrad Rady Europejskiej

KOMENTARZ

Dominik Kimla,

Frost & Sullivan

Jednym z punktów niezwykle napiętej agendy najbliższego posiedzenia Rady Europejskiej będzie dyskusja na temat przyszłości przemysłu zbrojeniowego w UE. Działania na rzecz wzmocnienia i restrukturyzacji bazy przemysłowo-technologicznej sektora zbrojeniowego w Europie są niezbędne, gdyż budżety obronne większości państw UE systematycznie maleją. Według danych Europejskiej Agencji Obrony w latach 2006-2012 wydatki na obronę narodowę państw członkowskich w ujęciu realnym spadły z 216 mld EUR do 190 mld EUR.

W lipcu br. Komisja Europejska przedstawiła listę propozycji zmierzających do poprawy konkurencyjności przemysłu obronnego. Dokument został zatytułowany „W kierunku bardziej konkurencyjnego i wydajnego sektora obronności i bezpieczeństwa.” Wśród propozycji Komisji znajduje się m.in. pogłębienie rynku wewnętrznego w obszarze techniki wojskowej w oparciu o dwie tzw. dyrektywy obronne 2009/81 i 2009/43, opracowanie „norm hybrydowych” dla produktów, które mogą być stosowane zarówno przez sektor wojskowy jak i cywilny, wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw w oparciu o europejskie partnerstwo klastrów strategicznych (European Strategic Cluster Partnerships) oraz wykorzystanie funduszy strukturalnych w projektach dotyczących technologii podwójnego zastosowania.

Jak już wspomniano, działania zmierzające do wzmocnienia sektora zbrojeniowego w Europie są nieodzowne, gdyż budżety państw członkowskich na cele obronne systematycznie maleją. Jednakże najbardziej niepokojący jest głęboki spadek nakładów na wojskowe projekty badawczo-rozwojowe (B+R): z 9,8 mld EUR w 2006 r. do 4,8 mld EUR w 2012 r.

Nakłady na B+R mają najbardziej istotne znaczenie w zapewnieniu długookresowej konkurencyjności przemysłu zbrojeniowego. Co więcej, dzisiejszy poziom technologiczny tego przemysłu jest efektem programów zbrojeniowych, które zostały zainicjowane trzy dekady temu, jeszcze w okresie zimnej wojny. W obecnym czasie kryzysu finansów publicznych nie należy oczekiwać rozpoczęcia nowych projektów zbrojeniowych w Europie, poza programem rozwoju systemów bezzałogowych. Ponadto przemysł zbrojeniowy UE, który od strony produkcyjnej charakteryzuje się nadmiernym rozdrobnieniem, wciąż znajduje się w fazie trudnych przekształceń i konsolidacji. Aby utrzymał on swoją pozycję na globalnym rynku, należy przyśpieszyć te procesy, przy jednoczesnym zacieśnieniu współpracy i koordynacji prac B+R, a także planowania, opracowywania i nabywania uzbrojenia w ramach UE. Działania te są niezbędne, gdyż konkurencja na rynku broni będzie coraz większa. Amerykańskie firmy zbrojeniowe, w obliczu cięć w wydatkach obronnych USA oraz rozluźnienia reżimu kontroli eksportu uzbrojenia, bardzo aktywnie poszukują nowych klientów. Konkurencja dosięgnie Europę także ze strony państw nadganiających zapóźnienia technologiczne w przemyśle zbrojeniowym, takich jak Chiny, Korea Południowa czy Turcja.

Propozycje Komisji są krokiem w dobrym kierunku, ale ich zakres i skala wydaje się być niewystarczająca. Nie należy jednak liczyć na podjęcie bardziej radykalnych kroków, gdyż restrukturyzacja i konsolidacja sektora wiążą sie z redukcją miejsc pracy. Przywódcy europejscy są zainteresowani raczej ochroną rynku pracy, o czym świadczą dość ostre reakcje na niedawno ogłoszone zwolnienia w koncernie EADS. Warto pamiętać, że w przedsiębiorstwach zbrojeniowych w UE jest bezpośrednio zatrudnionych ok. 400 tysięcy osób, a dodatkowe ponad 950 tysięcy pracuje w firmach z nimi kooperujących. W czasach kryzysu jest to wartość sama w sobie.

Przechodząc na polski grunt, ministrowie Sikorski i Siemoniak, mając na uwadze rozwój rodzimego przemysłu obronnego, zablokowali w listopadzie przyjęcie konkluzji dla szefów państw i rządów dotyczących wspólnej polityki w tym zakresie. Jednocześnie członkostwo Polski w UE w coraz większym stopniu oddziałuje na warunki, w jakich funkcjonują krajowe przedsiębiorstwa zbrojeniowe. W dodatku rodzimy sektor nadal pozostaje nieskonsolidowany i poza głównym nurtem wydarzeń związanych z konsolidacją i restrukturyzacją europejskiego sektora zbrojeniowego. Ton nadają tutaj państwa, w których przemysł obronny jest najbardziej rozbudowany, takie jak Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Hiszpania i w mniejszym zakresie Szwecja.

Wrześniowa decyzja o powołaniu nowego podmiotu – Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) – jako odpowiedzialnego za krajową konsolidację przemysłu obronnego wydłuży jeszcze realizację całego procesu, a czas w tym kontekście jest czynnikiem bardzo deficytowym. Ponadto brak roztrzygnięć w sprawie kluczowych przetargów zbrojeniowych dla polskiej armii oraz zbliżający sie okres wyborczy, który nie będzie sprzyjał podejmowaniu racjonalnych decyzji biznesowych (przykładem decyzja o lokalizacji centrali PGZ w Radomiu), nie nastrajają optymistycznie odnośnie miejsca i roli polskiej zbrojeniówki w Europie.

Dr Dominik Kimla jest starszym analitykiem Frost & Sullivan, globalnej firmy doradczej. Zajmuje się monitorowaniem rynku zbrojeniowego w Europie


Powiązane artykuły

Sektor obronny potrzebuje ćwierć miliona ludzi do 2035 roku

Do 2035 roku polski sektor obronny, wraz z siłami zbrojnymi i zapleczem technicznym, będzie potrzebował ok. 250 tysięcy nowych pracowników...

USA ogłasza zniszczenie irańskiego programu nuklearnego. Są wątpliwości

Stany Zjednoczone poinformowały, że swoim atakiem zastopowały program nuklearny Iranu, uniemożliwiając zbudowanie broni jądrowej. CNN poinformowało o wycieku raportu amerykańskiego...

NATO: Refleksje nt. produkcji amunicji i ustalenia dotyczące wydatków

Kończy się pierwszy dzień szczytu NATO w Hadze. Jednym z głównych tematów jest zwiększenie wydatków na zbrojenia do 5 procent....

Udostępnij:

Facebook X X X