– Pieniądze z hossy węglowej chcemy przeznaczyć na przyszłość następnych pokoleń dzięki transformacji energetycznej – powiedział Kasjan Wyligała, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka, w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Jak pogodzić pracę Kopalni Bogdanka z regulacjami unijnymi coraz bardziej przyspieszającymi transformację energetyczną i odejście od węgla?
Kasjan Wyligała: Chcemy być modelowym przykładem transformacji energetycznej, aby funkcjonować po 2049 roku, kiedy zgodnie z umową społeczną mają zostać wyłączone kopalnie w Polsce. Do wtedy chcemy efektywnie wydobywać węgiel z naszych złóż. Mamy koncesję na jednym złożu do 2065 roku na wypadek, gdyby coś się zmieniło w sprawie odejścia od węgla. Nie dyskutujemy z trendami dekarbonizacji, ale zamierzamy być gotowi na różne scenariusze.
Jak ma przebiegać transformacja Bogdanki z nowej strategii?
Inwestycje w dwóch głównych obszarach oznaczają zmianę struktury przychodów. Po pierwsze, chcemy być producentem i sprzedawcą energii elektrycznej netto i dlatego już teraz otwieramy farmę fotowoltaiczną o mocy ponad 3 MW, a do 2030 roku chcielibyśmy mieć na już Lubelszczyźnie 500 MW energetyki odnawialnej różnego rodzaju, w tym fotowoltaikę czy wiatraki z magazynami energii. W dialogu technicznym chcemy pozyskać partnera z kompetencjami i know-how do instalacji tych mocy. Ten proces zakłada offset na operatorstwo i produkcję komponentów, które to kompetencje trafiłyby do naszej spółki zależnej. Po drugie, chcemy wydobywać inne surowce niż węgiel. Będziemy rozważali dostęp do 11 surowców w 20 lokalizacjach. Wstępne analizy geologiczne pokazały jakie surowce można dziś wydobywać. Sprawdzimy perspektywiczność tego wydobycia z punktu widzenia regulacji i wydatków inwestycyjnych. Chodzi o węgiel koksujący, metale ziem rzadkich i inne, a także fosforyty, sole potasowo-magnezowe.
Jakie będzie tempo zmian?
Nasza transformacja będzie przebiegać ewolucyjnie. Nakłady inwestycyjne i nowe kanały przychodowe po pewnym czasie będą rosły na tyle, aby wypełnić lukę powstałą przy 2049 roku. Bez transformacji musielibyśmy zmniejszyć zatrudnienie. Planujemy ekspansję także poza Lubelszczyznę. Pamiętamy o rencie geograficznej, ale nie zamykamy się na inwestycje w całej Polsce. Mam doświadczenie z pracy KGHM w odniesieniu do stopniowej reorganizacji, która pozwala zarządzać projektami oddalonymi od centrali. Spoglądamy na Ukrainę. W 2021 roku przed wojną eksportowaliśmy tam około pól mln ton węgla. Mamy dalej te kontakty handlowe. Patrzymy tam pod kątem handlu, ale także odbudowy kraju poprzez przekazywanie know-how restrukturyzacji kopalni, bo jesteśmy najbardziej efektywni w Polsce, ale także pod względem ewentualnego zaangażowania operacyjnego w razie ustania działań wojennych. Nasze wydobycie będzie realizowane z użyciem określonych spółek celowych do każdego z projektów oddzielnie. Chcemy wydać 50 mln złotych na poszukiwania. Nasze spółki będą pozyskiwać kompetencje i wiedzę. Potem nastąpi decyzja inwestycyjna o tym czy będziemy szukać partnera, czy finansowania, a może będziemy sprzedawać takie projekty. Prace eksploracyjne pokażą odpowiednią ścieżkę działania.
Jaki jest terminarz na najbliższy czas?
Jest już komunikat zarządu z rekomendacją wypłaty dywidendy. Otworzymy naszą pierwszą farmę fotowoltaiczną. Planujemy również rozpoczęcie dialogu technicznego dotyczącego budowy 500 MW mocy w źródłach odnawialnych, a w 2024 roku chcemy się pochwalić potencjalnymi zgodami na rozpoczęcie prac poszukiwawczych.
Jak przebiegał dialog społeczny w sprawie transformacji?
Regularnie rozmawiamy ze stroną społeczną, która uznaje cezurę 2049 roku. Mówimy wprost, że pieniądze z hossy węglowej chcemy przeznaczyć na przyszłość następnych pokoleń dzięki transformacji energetycznej. Proszę pamiętać, że utrzymanie pracy w kopalni, to nie tylko miejsca pracy dla górników, ale też dla ogromnej rzeszy poddostawców i partnerów. Cała sieć tych powiązań gospodarczych – i to nie tylko lokalnych – zostanie uratowana dzięki Bogdance. Jestem dumny z takich partnerów społecznych, którzy rozumieją sytuację. Związkowcy chcieliby fedrować dalej po 2049 roku, ale starają się razem z zarządem Bogdanki wykorzystać obecny trend rynkowy. Przy opracowaniu finalnej wersji strategii prowadziliśmy warsztaty ze stroną społeczną, która miała dostęp do prac nad tym dokumentem. W naszej strategii zakładaliśmy, że jesteśmy w stanie sfinansować większość planów ze środków własnych, co oczywiście nie znaczy, że nie będziemy szukać finansowania na rynku kapitałowym i finansowym, zwłaszcza, że będą dostępne pieniądze na transformację energetyczną. Średnie wydatki inwestycyjne w latach 2023-25 to będzie około 1 miliarda zł rocznie, z czego 19 procent zostanie przeznaczone na nowe biznesy. W latach 2026-30 będziemy wydawać średnio 1,1 mld zł z podziałem wydatków 50-50 procent. Szacujemy, że przychody Bogdanki do 2030 roku będą oscylować powyżej 5 mld złotych rocznie przy produkcji między ok. 9 a 10 mln ton węgla.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik