icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Perzyński: Po koronawirusie przyjdą susze. Co robić?

Być może, jak każe uczyć Minsterstwo Edukacji Narodowej, dzięki zmianom klimatu będziemy płacić niższe rachunki za gaz, w miejsce stopionych lodowców powstaną krótsze szlaki handlowe, a w miejscach niegdyś skutych lodem będzie można wydobywać więcej ropy i gazu. Należy jednak postawić pytanie, czy warto na siłę szukać jasnych stron w serii katastrof, których doświadczamy teraz i w przyszłości – bo wskutek zmian klimatu i suszy oraz pandemii koronawirusa dziesiątkom milionów ludzi na świecie grozi głód – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

„Zalety” zmian klimatu

Domniemane zalety globalnego ocieplenia wymieniane na rządowej platformie do e-learningu są niespójne. Na przykład argument o ułatwionym dostępie do nowych złóż ropy i gazu – obecnie ostatnim, czego potrzebuje rynek to dodatkowa podaż, a taka sytuacja może utrzymać się jeszcze długo. Podobnie efekt cieplarniany miałby się przyczynić do wydłużenia okresu wegetacyjnego dla roślin, co również jest nieco naciągane w obliczu nadchodzącej suszy. Podobnie ponad miesiąc temu w związku z pandemią koronawirusa za swojego rodzaju pocieszenie miał służyć fakt, że przez zastój gospodarek spadły emisje gazów cieplarnianych. Fakt jest taki, że pandemia koronawirusa, zmiany klimatu, susze i seria innych katastrof sprawią, że lata 20. będą szalone, ale w złym znaczeniu tego słowa.

MSK vs. MEN. Młodzież żąda usunięcia materiałów o zaletach globalnego ocieplenia

Susze w Polsce

Polsce w oczy zagląda susza, pod względem zasobów wody pitnej mamy drugie miejsce od końca w Unii Europejskiej. Zmiany klimatu są głównym, ale nie jedynym źródłem tego problemu. Oprócz ogólnego pustynnienia terenów na naszej szerokości geograficznej, to wina nieprzemyślanej i przez lata zaniedbywanej polityki wodnej, w myśl znanej zasady „jakoś to będzie”. System magazynowania wody praktycznie u nas nie istnieje – według obliczeń, zbieramy nieco ponad 6 procent wody deszczowej, reszta wsiąka w glebę i zaraz potem wysycha. Eksperci zwracają też uwagę, że nie tylko pada u nas coraz mniej, ale zmianie ulega też charakter deszczu – wcześniej z zasady padało spokojnie, ale często i na dużych obszarach, obecnie pada rzadziej, na mniejszych obszarach, ale bardziej intensywnie. Trzeba pamiętać, że sytuacja najgorsza jest w okolicach odkrywek węgla brunatnego – obniżają one poziom wód gruntowych, czego boleśnie świadomi są mieszkańcy Wielkopolski stopniowo zamieniającej się w pustynię. Według obliczeń lokalnej organizacji ekologicznej Eko-Przyjezierze, w ciągu 80 lat w regionie ubyło 12 miliardów metrów sześciennych wody; wysycha też rzeka Noteć, która jest dopływem Warty – jest to tym bardziej smutne, że suche koryto rzeki znajduje się na obszarze chronionym Natura 2000.

ONZ alarmuje

Nikomu rozsądnemu nie trzeba tłumaczyć ścisłej zależności między suszą a klęską głodu. W związku z tym niedawno szef agendy ONZ, Światowego Programu Żywnościowego David Beasley w dramatycznym apelu do społeczności międzynarodowej chciał zwrócić uwagę na nadchodzącą klęskę głodu na świecie. Wojny, zmiany klimatu czy biblijna w rozmiarach plaga szarańczy dręcząca Afrykę mogą sprawić, że z roku na rok liczba ludzi na świecie, którym grozić będzie skrajny głód, wzrośnie o 130 milionów, do 265 milionów. W największym stopniu odczują to Jemen, Demokratyczna Republika Konga, Afganistan, Wenezuela, Etiopia, Sudan Południowy, Sudan, Syria, Nigeria i Haiti. Mówi się, że będzie to największy kryzys humanitarny od czasów II wojny światowej; choć ludzkiego cierpienia nie sposób zmierzyć, to kto wie czy ten kryzys nie będzie jeszcze większy biorąc pod uwagę suche liczby. Pandemia koronawirusa wraz z suszą mogą przerodzić się w gigantyczną klęskę głodu.

Pomysły na gospodarkę wodną

Nad wyjściem z pandemii koronawirusa, a następnie walką z kryzysem gospodarczym głowią się najtęższe umysły na świecie, o walce z globalnym ociepleniem piszemy na BiznesAlert.pl niemal codziennie, ale warto powtórzyć propozycje rozwiązań problemu suszy. Tym, co może zrobić każdy z nas, jest oszczędzanie wody – korzystać z niej rozsądnie, świadomie i z umiarem. Na poziomie lokalnym i krajowym również są narzędzia, by ograniczyć suszę – przede wszystkim zainteresowanie się magazynowaniem wody. Jednak zalecenia ONZ nie dotyczą tylko mądrzejszego i rzetelniejszego korzystania z ograniczonych zasobów, ale także zarządzania zasobami wodnymi w celu oszczędzania energii elektrycznej i paliwa potrzebnego do pompowania, czyszczenia i dostarczania wody. Brzmi to logicznie, bo po prostu oszczędzając wodę, oszczędzamy też energię, która jest niezbędna do tego, żeby ją dostarczyć, a oszczędzanie energii w ogóle jest obecnie niezwykle pożądane. W tym miejscu kwestia gospodarki wodnej spotyka się z odnawialnymi źródłami energii, które powinny stopniowo zastępować paliwa kopalne. Jednak pamiętajmy, że problem z dostępnością wody wynika z przeludnienia. Zużycie wody wzrosło sześciokrotnie w ciągu ostatniego stulecia i rośnie w tempie około jednego procenta rocznie. Nie są to jednak problemy nie do przezwyciężenia, chociaż wymagają wdrożenia zintegrowanych, komplementarnych strategii uwzględniających efektywniejsze wykorzystanie i oczyszczanie wody przy jednoczesnym ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych i ochronie środowiska naturalnego. Według ONZ w przyszłości kluczowa będzie ochrona terenów podmokłych, które są prawdziwymi magazynami wody. Nie dość, że pochłaniają dwukrotnie więcej dwutlenku węgla niż lasy, to jeszcze zapobiegają powodziom, oczyszczają wodę i stanowią dom dla rozmaitych gatunków zwierząt.

Presja

To dobrze, że tematy ochrony środowiska, zmian klimatu, susz, pożarów i głodu weszły do głównego nurtu debaty publicznej, ponieważ dzięki temu wytwarza się społeczna i polityczna presja na poważne potraktowanie tych problemów. Ogólnie rzecz biorąc, rozwiązanie tego problemu jest dobrze znane, bo powtarzane od lat, i proste, co nie oznacza, że łatwe: konsekwentne ograniczanie emisji gazów cieplarnianych.

Perzyński: Wielkopolska zamienia się w pustynię. Jak to zatrzymać?

Być może, jak każe uczyć Minsterstwo Edukacji Narodowej, dzięki zmianom klimatu będziemy płacić niższe rachunki za gaz, w miejsce stopionych lodowców powstaną krótsze szlaki handlowe, a w miejscach niegdyś skutych lodem będzie można wydobywać więcej ropy i gazu. Należy jednak postawić pytanie, czy warto na siłę szukać jasnych stron w serii katastrof, których doświadczamy teraz i w przyszłości – bo wskutek zmian klimatu i suszy oraz pandemii koronawirusa dziesiątkom milionów ludzi na świecie grozi głód – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

„Zalety” zmian klimatu

Domniemane zalety globalnego ocieplenia wymieniane na rządowej platformie do e-learningu są niespójne. Na przykład argument o ułatwionym dostępie do nowych złóż ropy i gazu – obecnie ostatnim, czego potrzebuje rynek to dodatkowa podaż, a taka sytuacja może utrzymać się jeszcze długo. Podobnie efekt cieplarniany miałby się przyczynić do wydłużenia okresu wegetacyjnego dla roślin, co również jest nieco naciągane w obliczu nadchodzącej suszy. Podobnie ponad miesiąc temu w związku z pandemią koronawirusa za swojego rodzaju pocieszenie miał służyć fakt, że przez zastój gospodarek spadły emisje gazów cieplarnianych. Fakt jest taki, że pandemia koronawirusa, zmiany klimatu, susze i seria innych katastrof sprawią, że lata 20. będą szalone, ale w złym znaczeniu tego słowa.

MSK vs. MEN. Młodzież żąda usunięcia materiałów o zaletach globalnego ocieplenia

Susze w Polsce

Polsce w oczy zagląda susza, pod względem zasobów wody pitnej mamy drugie miejsce od końca w Unii Europejskiej. Zmiany klimatu są głównym, ale nie jedynym źródłem tego problemu. Oprócz ogólnego pustynnienia terenów na naszej szerokości geograficznej, to wina nieprzemyślanej i przez lata zaniedbywanej polityki wodnej, w myśl znanej zasady „jakoś to będzie”. System magazynowania wody praktycznie u nas nie istnieje – według obliczeń, zbieramy nieco ponad 6 procent wody deszczowej, reszta wsiąka w glebę i zaraz potem wysycha. Eksperci zwracają też uwagę, że nie tylko pada u nas coraz mniej, ale zmianie ulega też charakter deszczu – wcześniej z zasady padało spokojnie, ale często i na dużych obszarach, obecnie pada rzadziej, na mniejszych obszarach, ale bardziej intensywnie. Trzeba pamiętać, że sytuacja najgorsza jest w okolicach odkrywek węgla brunatnego – obniżają one poziom wód gruntowych, czego boleśnie świadomi są mieszkańcy Wielkopolski stopniowo zamieniającej się w pustynię. Według obliczeń lokalnej organizacji ekologicznej Eko-Przyjezierze, w ciągu 80 lat w regionie ubyło 12 miliardów metrów sześciennych wody; wysycha też rzeka Noteć, która jest dopływem Warty – jest to tym bardziej smutne, że suche koryto rzeki znajduje się na obszarze chronionym Natura 2000.

ONZ alarmuje

Nikomu rozsądnemu nie trzeba tłumaczyć ścisłej zależności między suszą a klęską głodu. W związku z tym niedawno szef agendy ONZ, Światowego Programu Żywnościowego David Beasley w dramatycznym apelu do społeczności międzynarodowej chciał zwrócić uwagę na nadchodzącą klęskę głodu na świecie. Wojny, zmiany klimatu czy biblijna w rozmiarach plaga szarańczy dręcząca Afrykę mogą sprawić, że z roku na rok liczba ludzi na świecie, którym grozić będzie skrajny głód, wzrośnie o 130 milionów, do 265 milionów. W największym stopniu odczują to Jemen, Demokratyczna Republika Konga, Afganistan, Wenezuela, Etiopia, Sudan Południowy, Sudan, Syria, Nigeria i Haiti. Mówi się, że będzie to największy kryzys humanitarny od czasów II wojny światowej; choć ludzkiego cierpienia nie sposób zmierzyć, to kto wie czy ten kryzys nie będzie jeszcze większy biorąc pod uwagę suche liczby. Pandemia koronawirusa wraz z suszą mogą przerodzić się w gigantyczną klęskę głodu.

Pomysły na gospodarkę wodną

Nad wyjściem z pandemii koronawirusa, a następnie walką z kryzysem gospodarczym głowią się najtęższe umysły na świecie, o walce z globalnym ociepleniem piszemy na BiznesAlert.pl niemal codziennie, ale warto powtórzyć propozycje rozwiązań problemu suszy. Tym, co może zrobić każdy z nas, jest oszczędzanie wody – korzystać z niej rozsądnie, świadomie i z umiarem. Na poziomie lokalnym i krajowym również są narzędzia, by ograniczyć suszę – przede wszystkim zainteresowanie się magazynowaniem wody. Jednak zalecenia ONZ nie dotyczą tylko mądrzejszego i rzetelniejszego korzystania z ograniczonych zasobów, ale także zarządzania zasobami wodnymi w celu oszczędzania energii elektrycznej i paliwa potrzebnego do pompowania, czyszczenia i dostarczania wody. Brzmi to logicznie, bo po prostu oszczędzając wodę, oszczędzamy też energię, która jest niezbędna do tego, żeby ją dostarczyć, a oszczędzanie energii w ogóle jest obecnie niezwykle pożądane. W tym miejscu kwestia gospodarki wodnej spotyka się z odnawialnymi źródłami energii, które powinny stopniowo zastępować paliwa kopalne. Jednak pamiętajmy, że problem z dostępnością wody wynika z przeludnienia. Zużycie wody wzrosło sześciokrotnie w ciągu ostatniego stulecia i rośnie w tempie około jednego procenta rocznie. Nie są to jednak problemy nie do przezwyciężenia, chociaż wymagają wdrożenia zintegrowanych, komplementarnych strategii uwzględniających efektywniejsze wykorzystanie i oczyszczanie wody przy jednoczesnym ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych i ochronie środowiska naturalnego. Według ONZ w przyszłości kluczowa będzie ochrona terenów podmokłych, które są prawdziwymi magazynami wody. Nie dość, że pochłaniają dwukrotnie więcej dwutlenku węgla niż lasy, to jeszcze zapobiegają powodziom, oczyszczają wodę i stanowią dom dla rozmaitych gatunków zwierząt.

Presja

To dobrze, że tematy ochrony środowiska, zmian klimatu, susz, pożarów i głodu weszły do głównego nurtu debaty publicznej, ponieważ dzięki temu wytwarza się społeczna i polityczna presja na poważne potraktowanie tych problemów. Ogólnie rzecz biorąc, rozwiązanie tego problemu jest dobrze znane, bo powtarzane od lat, i proste, co nie oznacza, że łatwe: konsekwentne ograniczanie emisji gazów cieplarnianych.

Perzyński: Wielkopolska zamienia się w pustynię. Jak to zatrzymać?

Najnowsze artykuły