icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Postanowienie noworoczne o strategii energetycznej

Polska będzie potrzebować nawet do 28 GW nowych mocy wytwórczych. Bez strategii energetycznej na progu Nowego Roku nie wie co budować, a jeśli buduje, to z problemami jak w Ostrołęce. Czas przyjąć postanowienie noworoczne, które pozwoli ocalić energetykę polską – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Doraźny plan dla Komisji Europejskiej

Rząd RP przekazał Komisji Europejskiej Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu. To dokument opisujący polską ścieżkę dekarbonizacji, zabiegów o bezpieczeństwo energetyczne, rozwój rynku energii, efektywności energetycznej, badań naukowych oraz konkurencyjności. Ministerstwo aktywów państwowych informuje, że „dokument został sporządzony w oparciu o krajowe strategie rozwoju zatwierdzone na poziomie rządowym (m.in. Strategia zrównoważonego rozwoju transportu do 2030 roku, Polityka ekologiczna Państwa 2030, Strategia zrównoważonego rozwoju wsi, rolnictwa i rybactwa 2030) oraz uwzględniając projekt Polityki energetycznej Polski do 2040 roku (tzw. strategii energetycznej – przyp. red).”

Wśród założeń KPEiK można znaleźć 21-23 procent udziału OZE w finalnym zużyciu energii brutto do 2030 roku. MAP uznaje, że cel 23 procent będzie możliwy do osiągnięcia w sytuacji przyznania Polsce dodatkowych środków unijnych, w tym przeznaczonych na sprawiedliwą transformację) przy uwzględnieniu między innymi redukcji udziału węgla w miksie energetycznym do 56-60 procent. Resort zastrzega jednak, że KPEiK może ulec zmianie w razie zmiany strategii energetycznej.

Oznacza to, że plan przesłany Komisji Europejskiej jest warunkowy. Projekt strategii energetycznej może ulec zmianie tuż przed przyjęciem jej przez rząd, a więc jeśli wyczekiwany od dawna dokument zostanie przyjęty na przykład na początku roku, KPEiK może zostać zrewidowany niedługo później. Z tego względu założenia planu przedstawionego w Brukseli już teraz można uznać za doraźne. Tymczasem strategii nie ma od prawie pięciu lat, bo jej projekt nie został zaakceptowany przez Radę Ministrów.

Wciąż nie ma strategii energetycznej

Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała Ministerstwo Energii oraz dziewięć spółek z grup kapitałowych sektora elektroenergetycznego odpowiedzialnych za realizację strategii wytwarzania energii i (lub) będących inwestorami w kluczowych inwestycjach budowy mocy wytwórczych. Okres objęty kontrolą to lata 2012-2018. Jej wyniki zostały opublikowane na stronie NIK.

Izba alarmowała od 2013 roku, że „brak aktualnej polityki energetycznej państwa oraz brak rozwiązań legislacyjnych tworzących pozafinansowe instrumenty wsparcia inwestycji w odbudowę i rozwój mocy wytwórczych. Stan ten zwiększał ryzyko niezapewnienia ciągłości i niezawodności dostaw energii elektrycznej”. – W sytuacji braku aktualnej polityki energetycznej Polski, właściwy minister nie opracował innych dokumentów, określających strategię rozwoju krajowych mocy wytwórczych. W efekcie wszelkie plany inwestycyjne w sektorze energii elektrycznej oraz realizowane już projekty obciążone były zarówno ryzykiem braku rentowności, jak i regulacyjnym. Jednym z czynników tego ryzyka jest brak informacji, jaka będzie struktura miksu energetycznego w przyszłości oraz skoordynowanego z interesariuszami spójnego i podlegającego ewaluacji planu działań wskazującego na ścieżkę dojścia do projektowanego miksu – ostrzega NIK.

NIK wskazuje, że według prognozy Polskich Sieci Elektroenergetycznych na lata 2017-2035 przy scenariuszu modernizacyjnym całkowite zapotrzebowanie na nowe zdolności wytwórcze w perspektywie do 2035 roku wyniesie około 22 GW, a w scenariuszu wycofań nawet około 28 GW. W najbliższej perspektywie konieczne jest oddanie do użytkowania sumarycznej mocy około 5300 MW przy utrzymaniu w eksploatacji możliwie największej części zdolności wytwórczych obecnie funkcjonujących.

Będzie to nie lada wyzwanie, bo według NIK wszystkie projekty nowych elektrowni w Polsce powstawały z opóźnieniem i przesunięciami terminów. Nie jest to dobry prognostyk na przyszłość, więc NIK apeluje do rządu o przyjęcie projektu strategii energetycznej przez Radę Ministrów, a także o wsparcie regulacyjno-ekonomiczne budowy nowych bloków. Izba zwraca się także do spółek elektroenergetycznych o tworzenie rzetelnych planów inwestycji z harmonogramem uwzględniającym realistycznie możliwość opóźnień oraz inne ryzyka.

Opóźnienie Ostrołęki zgodnie z planem

W tym kontekście ważne jest stwierdzenie na temat ostatniego bloku węglowego w Polsce. – Ze wszystkich skontrolowanych inwestycji jedynie budowa elektrowni Ostrołęka C została rozpoczęta  bez zapewnienia jej pełnego finansowania oraz bez analizy aktualności założeń dotyczących parametrów technicznych oraz zastosowania paliwa węglowego, przyjętych w 2010 roku w momencie inicjowania projektu – stwierdza NIK. To istotny głos w dyskusji o rentowności tej inwestycji. Polska potrzebuje szybko nowych mocy wytwórczych, ale sposób ich zapewnienia w Ostrołęce nie gwarantuje realizacji tego celu.

– Już po wyłonieniu wykonawcy do czasu wydania polecenia rozpoczęcia robót, nastąpiło czteromiesięczne opóźnienie w stosunku do harmonogramu inwestycji. Brak rezerwy czasowej na ewentualne opóźnienia w realizacji projektu istotnie zwiększa ryzyko niezakończenia inwestycji w planowanym terminie i naraża projekt na zmniejszenie jego rentowności – stwierdza Izba na temat Ostrołęki. Nowy blok ma zapewnić moc systemowi energetycznemu od stycznia 2023 roku, a harmonogram już teraz zakłada oddanie go do eksploatacji we wrześniu 2023 roku. – Oznacza to, że nawet przy terminowym zakończeniu inwestycji Spółka będzie zobowiązana zapłacić karę z  tytułu niewypełniania obowiązku mocowego przez dziewięć miesięcy 2023 r. Opóźnienie inwestycji skutkować będzie powiększaniem tej kary za każdy kolejny miesiąc – kwituje NIK.

Czas na postanowienie noworoczne

Fakt, że rząd nadal nie przyjął strategii energetycznej i ustalenia Najwyższej Izby Kontroli to późny sygnał ostrzegawczy. Jeżeli rząd miałby przyjąć jedno postanowienie noworoczne, to dla dobra polskiej energetyki, powinna nim być obietnica jak najszybszego dokończenia prac nad Polityką Energetyczną Polski do 2040 roku oraz ustalenia definitywnie kierunku rozwoju sektora energetycznego RP.

Polska będzie potrzebować nawet do 28 GW nowych mocy wytwórczych. Bez strategii energetycznej na progu Nowego Roku nie wie co budować, a jeśli buduje, to z problemami jak w Ostrołęce. Czas przyjąć postanowienie noworoczne, które pozwoli ocalić energetykę polską – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Doraźny plan dla Komisji Europejskiej

Rząd RP przekazał Komisji Europejskiej Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu. To dokument opisujący polską ścieżkę dekarbonizacji, zabiegów o bezpieczeństwo energetyczne, rozwój rynku energii, efektywności energetycznej, badań naukowych oraz konkurencyjności. Ministerstwo aktywów państwowych informuje, że „dokument został sporządzony w oparciu o krajowe strategie rozwoju zatwierdzone na poziomie rządowym (m.in. Strategia zrównoważonego rozwoju transportu do 2030 roku, Polityka ekologiczna Państwa 2030, Strategia zrównoważonego rozwoju wsi, rolnictwa i rybactwa 2030) oraz uwzględniając projekt Polityki energetycznej Polski do 2040 roku (tzw. strategii energetycznej – przyp. red).”

Wśród założeń KPEiK można znaleźć 21-23 procent udziału OZE w finalnym zużyciu energii brutto do 2030 roku. MAP uznaje, że cel 23 procent będzie możliwy do osiągnięcia w sytuacji przyznania Polsce dodatkowych środków unijnych, w tym przeznaczonych na sprawiedliwą transformację) przy uwzględnieniu między innymi redukcji udziału węgla w miksie energetycznym do 56-60 procent. Resort zastrzega jednak, że KPEiK może ulec zmianie w razie zmiany strategii energetycznej.

Oznacza to, że plan przesłany Komisji Europejskiej jest warunkowy. Projekt strategii energetycznej może ulec zmianie tuż przed przyjęciem jej przez rząd, a więc jeśli wyczekiwany od dawna dokument zostanie przyjęty na przykład na początku roku, KPEiK może zostać zrewidowany niedługo później. Z tego względu założenia planu przedstawionego w Brukseli już teraz można uznać za doraźne. Tymczasem strategii nie ma od prawie pięciu lat, bo jej projekt nie został zaakceptowany przez Radę Ministrów.

Wciąż nie ma strategii energetycznej

Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała Ministerstwo Energii oraz dziewięć spółek z grup kapitałowych sektora elektroenergetycznego odpowiedzialnych za realizację strategii wytwarzania energii i (lub) będących inwestorami w kluczowych inwestycjach budowy mocy wytwórczych. Okres objęty kontrolą to lata 2012-2018. Jej wyniki zostały opublikowane na stronie NIK.

Izba alarmowała od 2013 roku, że „brak aktualnej polityki energetycznej państwa oraz brak rozwiązań legislacyjnych tworzących pozafinansowe instrumenty wsparcia inwestycji w odbudowę i rozwój mocy wytwórczych. Stan ten zwiększał ryzyko niezapewnienia ciągłości i niezawodności dostaw energii elektrycznej”. – W sytuacji braku aktualnej polityki energetycznej Polski, właściwy minister nie opracował innych dokumentów, określających strategię rozwoju krajowych mocy wytwórczych. W efekcie wszelkie plany inwestycyjne w sektorze energii elektrycznej oraz realizowane już projekty obciążone były zarówno ryzykiem braku rentowności, jak i regulacyjnym. Jednym z czynników tego ryzyka jest brak informacji, jaka będzie struktura miksu energetycznego w przyszłości oraz skoordynowanego z interesariuszami spójnego i podlegającego ewaluacji planu działań wskazującego na ścieżkę dojścia do projektowanego miksu – ostrzega NIK.

NIK wskazuje, że według prognozy Polskich Sieci Elektroenergetycznych na lata 2017-2035 przy scenariuszu modernizacyjnym całkowite zapotrzebowanie na nowe zdolności wytwórcze w perspektywie do 2035 roku wyniesie około 22 GW, a w scenariuszu wycofań nawet około 28 GW. W najbliższej perspektywie konieczne jest oddanie do użytkowania sumarycznej mocy około 5300 MW przy utrzymaniu w eksploatacji możliwie największej części zdolności wytwórczych obecnie funkcjonujących.

Będzie to nie lada wyzwanie, bo według NIK wszystkie projekty nowych elektrowni w Polsce powstawały z opóźnieniem i przesunięciami terminów. Nie jest to dobry prognostyk na przyszłość, więc NIK apeluje do rządu o przyjęcie projektu strategii energetycznej przez Radę Ministrów, a także o wsparcie regulacyjno-ekonomiczne budowy nowych bloków. Izba zwraca się także do spółek elektroenergetycznych o tworzenie rzetelnych planów inwestycji z harmonogramem uwzględniającym realistycznie możliwość opóźnień oraz inne ryzyka.

Opóźnienie Ostrołęki zgodnie z planem

W tym kontekście ważne jest stwierdzenie na temat ostatniego bloku węglowego w Polsce. – Ze wszystkich skontrolowanych inwestycji jedynie budowa elektrowni Ostrołęka C została rozpoczęta  bez zapewnienia jej pełnego finansowania oraz bez analizy aktualności założeń dotyczących parametrów technicznych oraz zastosowania paliwa węglowego, przyjętych w 2010 roku w momencie inicjowania projektu – stwierdza NIK. To istotny głos w dyskusji o rentowności tej inwestycji. Polska potrzebuje szybko nowych mocy wytwórczych, ale sposób ich zapewnienia w Ostrołęce nie gwarantuje realizacji tego celu.

– Już po wyłonieniu wykonawcy do czasu wydania polecenia rozpoczęcia robót, nastąpiło czteromiesięczne opóźnienie w stosunku do harmonogramu inwestycji. Brak rezerwy czasowej na ewentualne opóźnienia w realizacji projektu istotnie zwiększa ryzyko niezakończenia inwestycji w planowanym terminie i naraża projekt na zmniejszenie jego rentowności – stwierdza Izba na temat Ostrołęki. Nowy blok ma zapewnić moc systemowi energetycznemu od stycznia 2023 roku, a harmonogram już teraz zakłada oddanie go do eksploatacji we wrześniu 2023 roku. – Oznacza to, że nawet przy terminowym zakończeniu inwestycji Spółka będzie zobowiązana zapłacić karę z  tytułu niewypełniania obowiązku mocowego przez dziewięć miesięcy 2023 r. Opóźnienie inwestycji skutkować będzie powiększaniem tej kary za każdy kolejny miesiąc – kwituje NIK.

Czas na postanowienie noworoczne

Fakt, że rząd nadal nie przyjął strategii energetycznej i ustalenia Najwyższej Izby Kontroli to późny sygnał ostrzegawczy. Jeżeli rząd miałby przyjąć jedno postanowienie noworoczne, to dla dobra polskiej energetyki, powinna nim być obietnica jak najszybszego dokończenia prac nad Polityką Energetyczną Polski do 2040 roku oraz ustalenia definitywnie kierunku rozwoju sektora energetycznego RP.

Najnowsze artykuły