icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kraje Europy Środkowo-Wschodniej odrzucają wykorzystanie systemu EU ETS do odbudowy unijnej gospodarki po koronawirusie

Kraje Unii Europejskiej nie doszły do porozumienia w sprawie nowego budżetu unijnego oraz nowego pakietu stymulującego europejską gospodarkę po koronawirusie. Dyskusja dotyczyła źródeł finansowania mechanizmu wartego 750 mld euro. Jedną z nich było zasilenie funduszu odbudowy środkami ze sprzedaży uprawień do emisji CO2. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej były jednak przeciwne tej propozycji.

Europa Środkowa nie godzi się na przeznaczenie środków z EU ETS na unijny plan odbudowy

Komisja Europejska musi określić sposób spłaty zadłużenia w przypadku zatwierdzenia planu odbudowy. Instytucja chciała zaproponować pozyskanie nowych funduszy unijnych, a w tym wykorzystanie systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS), aby uzyskać 10 miliardów euro. Ta propozycja spotkała się ze sprzeciwem państw wschodnioeuropejskich, które chcą utrzymać przychody ze sprzedaży uprawień emisji dwutlenku węgla. – Polska, Czechy, Litwa, Estonia i Bułgaria sprzeciwiają się temu pomysłowi – podały unijne źródła dyplomatyczne, na które powołuje się Reuters. – Zwiększanie przychodów z ETS jest dla nas nie do przyjęcia, zbyt wiele by nas to kosztowało – powiedział jeden z dyplomatów wspomnianych wyżej krajów. Wpływy ze sprzedaży pozwoleń na emisję dwutlenku węgla – o łącznej wartości 14,6 mld euro w 2019 roku – obecnie trafiają do budżetów krajowych.

Komisja zaproponowała, aby od 2021 roku kraje utrzymywały takie same dochody z ETS jak w ostatnich latach, a dodatkowe wpływy z rozszerzenia systemu handlu emisjami na inne sektory zostałyby przeznaczone na plan UE. Inny dyplomata z tej części Europy powiedział Reutersowi, że będzie to nieproporcjonalnie duże obciążenie dla biedniejszych członków bloku.

Polska jest przeciwna i ma swoje propozycje

Przeciwnicy tego pomysłu proponują, aby brakujące miliardy euro pozyskać dzięki wprowadzeniu podatku cyfrowemu i nałożeniu podatku węglowego na towary importowane spoza Unii.

Wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała w wywiadzie dla Financial Times, że ​​Polska jest przeciwna wykorzystywaniu zwiększonych dochodów z systemu EU ETS, aby spłacić zaciągnięte pożyczki. Argumentuje, że zwiększenie obciążenia podatkami od emisji dwutlenku węgla wpłynęłoby w sposób niesprawiedliwy na polską gospodarkę, która generuje blisko ok. 76 procent energii elektrycznej z węgla. Emilewicz sygnalizuje, że UE powinna znaleźć inne sposoby zwiększenia swoich dochodów – na przykład poprzez wprowadzenie podatku od spółek platform cyfrowych, które Polska od dawna lobbowała, a także poprzez usunięcie barier na jednolitym rynku, szczególnie w przypadku usług. Polska argumentowała wcześniej, że zniesienie barier na jednolitym rynku mogłoby zwiększyć produkt krajowy brutto UE nawet o 300 mld euro rocznie.

Polska ma być trzecim co do wielkości beneficjentem unijnego funduszu odbudowy, który będzie składał się z 500 mld euro w postaci dotacji i 250 mld EUR w formie pożyczek. Według doniesień polskich mediów, udział Polski wyniesie 37,7 mld euro w dotacjach i 26,1 mld euro w pożyczkach.

Polska nie zgodzi się na zasilenie unijnego planu odbudowy z systemu handlu emisjami

Kraje Unii Europejskiej nie doszły do porozumienia w sprawie nowego budżetu unijnego oraz nowego pakietu stymulującego europejską gospodarkę po koronawirusie. Dyskusja dotyczyła źródeł finansowania mechanizmu wartego 750 mld euro. Jedną z nich było zasilenie funduszu odbudowy środkami ze sprzedaży uprawień do emisji CO2. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej były jednak przeciwne tej propozycji.

Europa Środkowa nie godzi się na przeznaczenie środków z EU ETS na unijny plan odbudowy

Komisja Europejska musi określić sposób spłaty zadłużenia w przypadku zatwierdzenia planu odbudowy. Instytucja chciała zaproponować pozyskanie nowych funduszy unijnych, a w tym wykorzystanie systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS), aby uzyskać 10 miliardów euro. Ta propozycja spotkała się ze sprzeciwem państw wschodnioeuropejskich, które chcą utrzymać przychody ze sprzedaży uprawień emisji dwutlenku węgla. – Polska, Czechy, Litwa, Estonia i Bułgaria sprzeciwiają się temu pomysłowi – podały unijne źródła dyplomatyczne, na które powołuje się Reuters. – Zwiększanie przychodów z ETS jest dla nas nie do przyjęcia, zbyt wiele by nas to kosztowało – powiedział jeden z dyplomatów wspomnianych wyżej krajów. Wpływy ze sprzedaży pozwoleń na emisję dwutlenku węgla – o łącznej wartości 14,6 mld euro w 2019 roku – obecnie trafiają do budżetów krajowych.

Komisja zaproponowała, aby od 2021 roku kraje utrzymywały takie same dochody z ETS jak w ostatnich latach, a dodatkowe wpływy z rozszerzenia systemu handlu emisjami na inne sektory zostałyby przeznaczone na plan UE. Inny dyplomata z tej części Europy powiedział Reutersowi, że będzie to nieproporcjonalnie duże obciążenie dla biedniejszych członków bloku.

Polska jest przeciwna i ma swoje propozycje

Przeciwnicy tego pomysłu proponują, aby brakujące miliardy euro pozyskać dzięki wprowadzeniu podatku cyfrowemu i nałożeniu podatku węglowego na towary importowane spoza Unii.

Wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała w wywiadzie dla Financial Times, że ​​Polska jest przeciwna wykorzystywaniu zwiększonych dochodów z systemu EU ETS, aby spłacić zaciągnięte pożyczki. Argumentuje, że zwiększenie obciążenia podatkami od emisji dwutlenku węgla wpłynęłoby w sposób niesprawiedliwy na polską gospodarkę, która generuje blisko ok. 76 procent energii elektrycznej z węgla. Emilewicz sygnalizuje, że UE powinna znaleźć inne sposoby zwiększenia swoich dochodów – na przykład poprzez wprowadzenie podatku od spółek platform cyfrowych, które Polska od dawna lobbowała, a także poprzez usunięcie barier na jednolitym rynku, szczególnie w przypadku usług. Polska argumentowała wcześniej, że zniesienie barier na jednolitym rynku mogłoby zwiększyć produkt krajowy brutto UE nawet o 300 mld euro rocznie.

Polska ma być trzecim co do wielkości beneficjentem unijnego funduszu odbudowy, który będzie składał się z 500 mld euro w postaci dotacji i 250 mld EUR w formie pożyczek. Według doniesień polskich mediów, udział Polski wyniesie 37,7 mld euro w dotacjach i 26,1 mld euro w pożyczkach.

Polska nie zgodzi się na zasilenie unijnego planu odbudowy z systemu handlu emisjami

Najnowsze artykuły