Polska nie zgodzi się na zasilenie unijnego planu odbudowy z systemu handlu emisjami

18 czerwca 2020, 15:45 Alert

Polska sprzeciwia się wszelkim planom wykorzystania dochodów pochodzących ze sprzedaży uprawień do emisji CO2 (system handlu EU ETS) do sfinansowania unijnego planu odbudowy zaprezentowanego na początku czerwca przez Komisję Europejską. – Byłoby to dla Polski absolutnie nie do przyjęcia – powiedziała wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz cytowana przez Financial Times.

Budynek Komisji Europejskiej. fot. flickr.com/libereurope (CC BY 2.0)
Budynek Komisji Europejskiej. fot. flickr.com/libereurope (CC BY 2.0)

Polskie „nie” dla zmian w przeznaczeniu środków ze sprzedaży uprawień do emisji CO2

Na zbliżającym się czerwcowej Radzie Europejskiej przywódcy krajów członkowskich mają omówić zaprezentowany przez Komisję Europejską plan odbudowy europejskiej gospodarki po pandemii koronawirusa. Komisja planuje także rozszerzyć system handlu emisjami także na inne sektory gospodarki poza energetyką. Chodzi o transport. Środki ze sprzedaży uprawień do emisji CO2 mają jednak – jak pisze brytyjski dziennik – mają wesprzeć finansowanie nowego pakietu naprawczego UE.

Jednak w wywiadzie dla Financial Times Jadwiga Emilewicz powiedziała, że ​​Polska jest zdecydowanie przeciwna wykorzystywaniu zwiększonych dochodów z systemu EU ETS, aby spłacić zaciągnięte pożyczki, argumentując, że zwiększenie obciążenia podatkami od emisji dwutlenku węgla wpłynęłoby w sposób niesprawiedliwy na polską gospodarkę, która generuje blisko ok 76 procent Jego energii elektrycznej z węgla.

Węgiel ciężarem z przeszłości

Wicepremier polskiego rządu podkreśliła, że rosnące ceny pozwoleń emisji CO2, które wzrosły sześciokrotnie w latach 2017-2019, powodują, że polskie firmy stają się niekonkurencyjne. – Nasz kraj nie powinien być karany za posiadanie sektora węglowego, który był dziedzictwem centralnie planowanych decyzji podejmowanych w Związku Radzieckim – powiedziała Emilewicz. Sprzedaż uprawień do emisji CO2 miały być w Polsce wykorzystywane do transformacje polskiej gospodarki. Trafiają one do budżetu państwa. Rząd w ostatnich latach przeznaczał te środki na rekompensaty za wzrost cen energii. Środki trafiały także do Funduszu Zielonych Inwestycji zarządzanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dzięki tym środkom rząd uruchomił w ubiegłym roku program dotacji do domowej fotowoltaiki Mój Prąd warty miliard złotych.

– Pod koniec lat 60. To nie my wybieraliśmy model gospodarki oparty na inwestycji w węgiel podobnie jak model energetyki także oparty o to paliwo – powiedziała Emilewicz. – W Moskwie zdecydowano, że będziemy wykluczeni z budowy elektrowni jądrowych, podczas gdy Czechosłowacja lub Węgry mogą to zrobić. Tak więc polska sytuacja jest naprawdę wyjątkowa, a historia ma w tym kontekście znaczenie – dodała.

Podatek od spółek cyfrowych

Emilewicz sygnalizuje, że UE powinna znaleźć inne sposoby na zwiększenie swoich dochodów – na przykład poprzez wprowadzenie podatku od spółek platform cyfrowych, które Polska od dawna lobbowała , a także poprzez usunięcie barier na jednolitym rynku, szczególnie w przypadku usług. Polska argumentowała wcześniej, że zniesienie barier na jednolitym rynku mogłoby zwiększyć produkt krajowy brutto UE nawet o 300 mld euro rocznie.

Komisja Europejska szacuje, że system EU ETS może zapewnić do 10 miliardów euro rocznie i postrzega ten mechanizm jako jedno z najbardziej realistycznych źródeł nowego finansowania. Negocjacje w sprawie nowych sposobów pozyskiwania przez UE własnych pieniędzy będą wymagać jednomyślności wśród państw członkowskich.

Polska ma być trzecim co do wielkości beneficjentem unijnego funduszu odbudowy, który będzie składał się z 500 mld euro w postaci dotacji i 250 mld EUR w formie pożyczek. Według doniesień polskich mediów udział Polski wyniesie 37,7 mld euro w dotacjach i 26,1 mld euro w pożyczkach.

Bartłomiej Sawicki/Financial Times

Emilewicz: Epoka nadmiernego korzystania z zasobów naturalnych dobiega końca