GospodarkaMotoryzacja

Kto najbardziej kocha diesle w Unii Europejskiej?

Rudolf Diesel

Rudolf Diesel, niemiecki konstruktor i wynalazca, twórca silnika wysokoprężnego, nazywanego od jego nazwiska silnikiem Diesla. Zdjęcie z ok. 1900 roku / Fot: EastNews

W 2024 roku za naszą zachodnią granicą zarejestrowano 483,3 tysięcy fabrycznie nowych samochodów z silnikiem diesla, 10-krotnie więcej niż w Polsce. Niemcy mieli aż 38- procentowy udział w tym segmencie w całej UE – wynika z danych ACEA. Zapał Niemców do elektryków znacznie przygasł, jak rząd wycofał się z dotowania zakupu zeroemisyjnych aut. Z diesli rezygnowali mniej chętnie.

Samochody z napędem diesla są od kilku lat uznawane przez unijne elity za passe, z powodu emisyjności. Przez agresywne promowanie rządowymi dopłatami aut z napędem elektrycznym, pełnym i hybrydowym, były konsekwentnie spychane do lamusa historii motoryzacji.

Ta niegdyś jedna z wiodących w Europie technologii – jest obecnie w odwrocie  – według ostatnich danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) w 2024 roku w 27 krajach UE zarejestrowano 1,27 mln fabrycznie nowych samochodów osobowych z silnikiem diesla, o 11,4 procent mniej niż rok wcześniej. Ich udział w rejestracjach spadł do 11,9 procent z 13,6 procent rok wcześniej.

Elektryki też w odwrocie

To coraz silniej stymulowane odchodzenie od diesla ma wpływ sytuację na rynku. O ile wcześniej spadki sprzedaży aut z tym klasycznym napędem były kompensowane wyższym popytem na auta elektryczne i hybrydy plug-in, to w 2024 r. ten trend się załamał. ACEA podało, że dostawy elektryków zmniejszyły się o 5,9 procent do blisko 1,45 mln aut, a hybryd plug-in o 6,8 procent do 0,76 mln sztuk. Skutek? Przez niedopasowanie do potrzeb klientów, branża motoryzacyjna w starym kontynencie nie miała się w ostatnim roku najlepiej. Ostatecznie według, że w 2024 roku w 27 krajach członkowskich UE zarejestrowano łącznie 10,63 milionów fabrycznie nowych aut osobowych. To oznacza symboliczny wzrost, bo o 0,8 procent w porównaniu do 2023.

Lider nie rezygnuje z diesla

O tym, jaka jest kondycja branży motoryzacyjnej w UE decydują ciągle cztery największe rynki, gdzie zarejestrowano ponad 1 milion aut osobowych rocznie: Niemcy (2,82 mln), Francja (1,72 mln), Włochy (1,56 mln) oraz Hiszpania (1,02 mln). Niemcy odebrali tablice do 26,5 proc. nowych aut osobowych zarejestrowanych w 2024 roku w 27 krajach członkowskich Unii Europejskiej.

Największy udział mieli w segmencie fabrycznie nowych samochodów z silnikiem diesla – aż 38 procent, bo za naszą zachodnią granicą zarejestrowano 483,3 tysięcy samochodów z takim silnikiem. We Włoszech – 215,3 tysiące a we Francji blisko 145 tysięcy aut, a w Hiszpanii – 96,4 tysięcy. Dla porównania w Polsce wydano tablice właścicielom 48,9 tysięcy klasycznych diesli (są jeszcze hybrydy), czyli 10-krotnie mniej niż w Niemczech, które mają tylko dwukrotnie większy potencjał ludnościowy.

Zielona transformacja w odwrocie

Jak widać zwykli Niemcy najwyraźniej nie chcą aż tak szybko rozstawać się z efektywną technologią, jaką jest diesel. Za to ich zapał do elektryków znacznie przygasł, jak tamtejszy rząd wycofał się z dotowania zakupu zeroemisyjnych aut. Sprzedaż nowych elektryków spadła z pieca na łeb, bo 27,4 procent do około 380 tysięcy sztuk. Warto przypomnieć, że rok wcześniej po raz pierwszy w historii tamtejszego rynku zarejestrowano ich więcej niż diesli – 524 tysiące wobec blisko 487 tysięcy aut z tradycyjnym silnikiem, którego wynalazcą był Niemiec Rudolf Diesel.

Niemieccy kierowcy nadają ton w UE

ACEA wyróżnia sześć kategorii napędów: elektryczny, hybrydy plug-in, hybrydy, benzynowe i diesle i inne (obejmuje pojazdy elektryczne zasilane ogniwami wodorowymi, pojazdy zasilane gazem ziemnym, LPG, E85/etanol i inne paliwa).

Lider spisał się w połowie kategorii. Niemcy byli lepsi od średniej dla UE27 w trzech dyscyplinach: hybrydy plug-in (wzrost o 9,2 procent, w porównaniu do spadku o 6,8 procent w całej UE), auta benzynowe (wzrost o 1,4 procent versus spadek o 4,8 procent) oraz właśnie dieslach (spadek o 0,7 procent, wobec spadku o 11,4 procent dla całej Unii).

W sumie w 2024 roku u naszych zachodnich sąsiadów odnotowano spadek rejestracji o 1 procent, i nominalnie o 27,3 tys. nowych aut osobowych, co oznaczało trzeci najgorszy wynik Unii Europejskiej, po Francji i Belgii. Przez to, że Niemcy nadają ton w europejskiej branży, w 27 krajach łącznie nowe rejestracje zwiększyły się o zaledwie 0,8 procenta do 10,6 mln, głównie w skutek spadków w tzw. zelektryfikowanych napędach. Rok wcześniej sprzedaż fabrycznie nowych urosła o solidne 13,9 procent do 10,5 mln sztuk, głównie dzięki odbiciu popytu konsumenckiego po pandemii.


Powiązane artykuły

Peter Szijjarto, minister spraw zagranicznych Węgier. Źródło: Flickr

Węgry nie chcą Ukrainy w UE. “Zełenski widzi w nas wrogów”

– Węgry nie poprą przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej – powiedział we wtorek węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto. Dodał,...
Stacja ładowania Polenergia eMobility. Fot. Polenergia

Zielona energia nie jest przepustką do El Dorado operatorów ładowarek

Polenergia eMobility mimo wzrostu skali działalności nadal przynosi straty. Czy dlatego jej właściciel mrozi inwestycje, i chce ją sprzedać?

Jak inwestować w monety bulionowe?

Monety bulionowe są – obok sztabek – złotem inwestycyjnym. Choć emituje się je w celu przechowania kapitału (nie mają większej...

Udostępnij:

Facebook X X X