icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kupecki: Ograniczenia wodoru to pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze (ROZMOWA)

– Myślę, że ograniczenia w wypadku technologii wodorowych są zawsze trzy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze – mówi prof. Jakub Kupecki z Instytutu Energetyki.

Czy polski przemysł będzie w stanie wyprodukować elektrolizery niezbędne do produkcji wodoru?

Jakub Kupecki: Myślę, że właściwe pytanie to: czy ten przemysł powinien tworzyć elektrolizery? I tu odpowiedź jest dwuczłonowa. Po pierwsze, w pewnym stopniu na pewno musimy tworzyć krajowe technologie, ten local content, który wynika z Polskiej Strategii Wodorowej, ale drugim istotnym aspektem jest włączenie polskich przedsiębiorstw, polskich koncertów ale też polskiej technologii w łańcuch dostaw międzynarodowych firm aktywnych na tym obszarze. Dlatego, żeby chociaż nie startować z poziomu kiedy próbujemy samodzielnie budować duże koncerny, kiedy możemy już dzisiaj współpracować z partnerami. No i oczywiście jesteśmy zdania, że trzeba te działania prowadzić jednocześnie: pracując na rzecz stworzenia własnej technologii, ale z drugiej strony współpracując z potentatami globalnymi, którzy mogą dać też mocne wsparcie na nasze lokalne zasoby. Firmy się zmieniają,  firmy się włączają w technologie którym jeszcze 5 lat temu się nie zajmowały więc myślę, że jest to  trend, który już zaczynamy obserwować.

Są też pewne ograniczenia, zarówno technologiczne i polityczne. Myślę, że ograniczenia w wypadku technologii wodorowych są zawsze trzy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Mówiąc tak naprawdę poważnie to trzeba spojrzeć na ten cały system, że jest to rynek nieistniejący. My dochodzimy do momentu kreacji rynku technologii wodorowych. Musimy spojrzeć na to jak tworzyć technologię. Co wziąć pod uwagę? Czy przykładowo dzisiaj patrząc na instalację 50, 100 MW mamy dostęp chociażby do wody, która jest zasobem wymaganym, żeby wyprodukować wodór. 1 kg wodoru to 10 kg wody mniej więcej. Należy być bardzo ostrożnym przy lokalizowaniu dużych instalacji elektrolizy. Jednakże z punktu widzenia surowców pojawia się duże zagadnienie surowców, które tworzą, są budulcem elektrolizerów. Dzisiaj biorąc elektrolizer, rozkładając go na fragmenty, widzimy metale ziem rzadkich. Widzimy związki, które występują np. w przemyśle bateryjnym i teraz zaczyna się wyścig pomiędzy technologiami. Należy zastanowić się, czy zabezpieczamy dostęp do tych surowców biorąc pod uwagę jeszcze skąd one pochodzą. Bo część związków chemicznych, część pierwiastków pochodzi z rejonów niestabilnych geopolitycznie. Dosyć dużym ryzykiem jest budowa tej nowej gałęzi gospodarki na kobalcie z Kongo, czy innych związkach też z regionów tego typu.

Wydobycie w Kongo wiąże się z dewastacją środowiska, a często też z łamaniem praw człowieka.

To jest najpoważniejszy problem właściwie w tej chwili natury etycznej, który coraz bardziej jest uwypuklany, stąd też są prowadzone prace w kierunku ucieczki od pewnych związków czy pierwiastków i to też też my jako Instytut Energetyki robimy. Widzimy konieczność dywersyfikacji źródeł dostaw. Musimy odsuwać się od tych niepewnych źródeł materiałów. Budowa gałęzi gospodarki na łańcuchach dostaw bardzo wątpliwych, niestabilnych, nad którymi nie mam żadnej kontroli, jest delikatnie mówiąc bardzo ryzykowna.

Jakie mogą być ograniczenia technologii elektrolizerów?

Technologiczne ograniczenia są zidentyfikowane i ktoś teraz musi pójść w kierunku inwestycji. Instytut Energetyki ma pełne zaplecze produkcyjne, ale my nie będziemy operatorem fabryki. Żeby stworzyć duży zakład musimy ustalić kto będzie odbiorcą, operatorem i znaleźć podmiot, który odważy się wejść w taką inwestycje. W Polsce nie tylko nie mamy rynku wodoru, poza tym gałęziami gospodarki, w których on istnieje ale też nie mamy rynku tych, którzy będą w przyszłości operatorem fabryki, którzy będą przede wszystkim produkowali i to w wielkiej skali 50 czy 100 MW rocznie. To już kwestia decyzji o finansowaniu strategicznym tego typu działań z zapewnieniem warunków brzegowych, legislacyjnych, wykorzystania potencjału chociażby Agencji Rozwoju Przemysłu, która ten proces bardzo mocno wspiera a przede wszystkim inwestora strategicznego, który jest niezbędny w takim procesie. Tak zrobili to nasi partnerzy z zagranicy i tam ten model się sprawdza.

Wszystkie wywiady z uczestnikami VI Konferencji znajdują się na stronie: www.instytutpe.pl/konferencja2021/wywiady

Instytut Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza

– Myślę, że ograniczenia w wypadku technologii wodorowych są zawsze trzy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze – mówi prof. Jakub Kupecki z Instytutu Energetyki.

Czy polski przemysł będzie w stanie wyprodukować elektrolizery niezbędne do produkcji wodoru?

Jakub Kupecki: Myślę, że właściwe pytanie to: czy ten przemysł powinien tworzyć elektrolizery? I tu odpowiedź jest dwuczłonowa. Po pierwsze, w pewnym stopniu na pewno musimy tworzyć krajowe technologie, ten local content, który wynika z Polskiej Strategii Wodorowej, ale drugim istotnym aspektem jest włączenie polskich przedsiębiorstw, polskich koncertów ale też polskiej technologii w łańcuch dostaw międzynarodowych firm aktywnych na tym obszarze. Dlatego, żeby chociaż nie startować z poziomu kiedy próbujemy samodzielnie budować duże koncerny, kiedy możemy już dzisiaj współpracować z partnerami. No i oczywiście jesteśmy zdania, że trzeba te działania prowadzić jednocześnie: pracując na rzecz stworzenia własnej technologii, ale z drugiej strony współpracując z potentatami globalnymi, którzy mogą dać też mocne wsparcie na nasze lokalne zasoby. Firmy się zmieniają,  firmy się włączają w technologie którym jeszcze 5 lat temu się nie zajmowały więc myślę, że jest to  trend, który już zaczynamy obserwować.

Są też pewne ograniczenia, zarówno technologiczne i polityczne. Myślę, że ograniczenia w wypadku technologii wodorowych są zawsze trzy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Mówiąc tak naprawdę poważnie to trzeba spojrzeć na ten cały system, że jest to rynek nieistniejący. My dochodzimy do momentu kreacji rynku technologii wodorowych. Musimy spojrzeć na to jak tworzyć technologię. Co wziąć pod uwagę? Czy przykładowo dzisiaj patrząc na instalację 50, 100 MW mamy dostęp chociażby do wody, która jest zasobem wymaganym, żeby wyprodukować wodór. 1 kg wodoru to 10 kg wody mniej więcej. Należy być bardzo ostrożnym przy lokalizowaniu dużych instalacji elektrolizy. Jednakże z punktu widzenia surowców pojawia się duże zagadnienie surowców, które tworzą, są budulcem elektrolizerów. Dzisiaj biorąc elektrolizer, rozkładając go na fragmenty, widzimy metale ziem rzadkich. Widzimy związki, które występują np. w przemyśle bateryjnym i teraz zaczyna się wyścig pomiędzy technologiami. Należy zastanowić się, czy zabezpieczamy dostęp do tych surowców biorąc pod uwagę jeszcze skąd one pochodzą. Bo część związków chemicznych, część pierwiastków pochodzi z rejonów niestabilnych geopolitycznie. Dosyć dużym ryzykiem jest budowa tej nowej gałęzi gospodarki na kobalcie z Kongo, czy innych związkach też z regionów tego typu.

Wydobycie w Kongo wiąże się z dewastacją środowiska, a często też z łamaniem praw człowieka.

To jest najpoważniejszy problem właściwie w tej chwili natury etycznej, który coraz bardziej jest uwypuklany, stąd też są prowadzone prace w kierunku ucieczki od pewnych związków czy pierwiastków i to też też my jako Instytut Energetyki robimy. Widzimy konieczność dywersyfikacji źródeł dostaw. Musimy odsuwać się od tych niepewnych źródeł materiałów. Budowa gałęzi gospodarki na łańcuchach dostaw bardzo wątpliwych, niestabilnych, nad którymi nie mam żadnej kontroli, jest delikatnie mówiąc bardzo ryzykowna.

Jakie mogą być ograniczenia technologii elektrolizerów?

Technologiczne ograniczenia są zidentyfikowane i ktoś teraz musi pójść w kierunku inwestycji. Instytut Energetyki ma pełne zaplecze produkcyjne, ale my nie będziemy operatorem fabryki. Żeby stworzyć duży zakład musimy ustalić kto będzie odbiorcą, operatorem i znaleźć podmiot, który odważy się wejść w taką inwestycje. W Polsce nie tylko nie mamy rynku wodoru, poza tym gałęziami gospodarki, w których on istnieje ale też nie mamy rynku tych, którzy będą w przyszłości operatorem fabryki, którzy będą przede wszystkim produkowali i to w wielkiej skali 50 czy 100 MW rocznie. To już kwestia decyzji o finansowaniu strategicznym tego typu działań z zapewnieniem warunków brzegowych, legislacyjnych, wykorzystania potencjału chociażby Agencji Rozwoju Przemysłu, która ten proces bardzo mocno wspiera a przede wszystkim inwestora strategicznego, który jest niezbędny w takim procesie. Tak zrobili to nasi partnerzy z zagranicy i tam ten model się sprawdza.

Wszystkie wywiady z uczestnikami VI Konferencji znajdują się na stronie: www.instytutpe.pl/konferencja2021/wywiady

Instytut Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza

Najnowsze artykuły