icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kurtyka: Atom może pomóc w derusyfikacji surowcowej

Trzeba liczyć się z tym, że uwalnianie się od surowców energetycznych z Rosji będzie oznaczało presję cenową oraz okresowymi przerwami w dostawach niektórych surowców – mówił Michał Kurtyka, były minister klimatu i środowiska w wywiadzie dla DGP.

– Nie oszukujmy się, biorąc pod uwagę dostępność alternatywnych dostaw węglowodorów na światowych rynkach, będzie to trudne i trzeba liczyć się z dużą presją cenową, a nawet okresowymi trudnościami z zaopatrzeniem – powiedział Kurtyka.

Według niego, remedium na ten problem jest szybki rozwój odnawialnych źródeł energii, których czas instalacji jest najkrótszy – Na takie scenariusze trzeba się przygotować z wyprzedzeniem. Kluczem do tego będzie szybki rozwój odnawialnych źródeł oraz oszczędzanie energii, bo to te narzędzia zapewniają najkrótszy czas reakcji. Budowa bloku węglowego to kwestia kilku lat. Zamontowanie pompy ciepła, paneli fotowoltaicznych czy ładowarki do samochodu elektrycznego – i obniżenie w ten sposób zapotrzebowania na surowce sprowadzane z Rosji – to kwestia kilku miesięcy. – tłumaczył były minister.

Według Kurtyki, Unia nadal będzie zmierzać w kierunku dekarbonizacji, a obecny kryzys surowcowy te działania przyspieszy.

W opinii byłego ministra, rozwiązaniem części problemów polskiej energetyki jest przyśpieszenie programu jądrowego. W jego opinii, teraz jest czas na przeprowadzenie ofensywy dyplomatycznej mającej na celu przekoananie europejskich sceptyków atomu do nie blokowania tej technologii. –  Od połowy roku prezydencję w UE przejmą Czechy, które wraz z Polską są największym rzecznikiem odblokowania energetyki jądrowej w UE, a także jej finansowania. Jest całkowitym absurdem, co dodatkowo uwypukla kontekst wojny w Ukrainie, że Europejski Bank Inwestycyjny, źródło największego i najtańszego kapitału w Unii, nie finansuje najbardziej oczywistego sposobu na uniezależnienie się od rosyjskich węglowodorów, jakim jest atom – mówił Kurtyka.

Według byłego ministra, najbardziej zaangażowani w rozmowach na temat budowy atomu w Polsce sa amerykanie, ale francuzi i koreańczycy nadal są w grze: – Jest pytanie, czy będziemy mieli jednego czy wielu partnerów w rozwoju naszej energetyki jądrowej, bo na jednej elektrowni się nie skończy. Biorąc pod uwagę zapotrzebowanie naszego kraju na energię, wszystko wskazuje na to, że będziemy potrzebować dużo taniej i zeroemisyjnej energii elektrycznej, dostępnej 365 dni w roku. A na to jedyną odpowiedzią jest właśnie duża energetyka jądrowa. Na razie mamy w planach budowę sześciu bloków, które mają powstać z udziałem państwa. Dla przemysłu bardzo dobrym uzupełnieniem są małe bloki jądrowe, które jednocześnie produkują energię i parę. Dostępnych jest tu kilka rozwiązań, jedno z nich, czyli wysokotemperaturowy reaktor jądrowy, jest w tej chwili rozwijane w Świerku – zastanawiał się Kurtyka. 

Opracował Mariusz Marszałkowski

Trzeba liczyć się z tym, że uwalnianie się od surowców energetycznych z Rosji będzie oznaczało presję cenową oraz okresowymi przerwami w dostawach niektórych surowców – mówił Michał Kurtyka, były minister klimatu i środowiska w wywiadzie dla DGP.

– Nie oszukujmy się, biorąc pod uwagę dostępność alternatywnych dostaw węglowodorów na światowych rynkach, będzie to trudne i trzeba liczyć się z dużą presją cenową, a nawet okresowymi trudnościami z zaopatrzeniem – powiedział Kurtyka.

Według niego, remedium na ten problem jest szybki rozwój odnawialnych źródeł energii, których czas instalacji jest najkrótszy – Na takie scenariusze trzeba się przygotować z wyprzedzeniem. Kluczem do tego będzie szybki rozwój odnawialnych źródeł oraz oszczędzanie energii, bo to te narzędzia zapewniają najkrótszy czas reakcji. Budowa bloku węglowego to kwestia kilku lat. Zamontowanie pompy ciepła, paneli fotowoltaicznych czy ładowarki do samochodu elektrycznego – i obniżenie w ten sposób zapotrzebowania na surowce sprowadzane z Rosji – to kwestia kilku miesięcy. – tłumaczył były minister.

Według Kurtyki, Unia nadal będzie zmierzać w kierunku dekarbonizacji, a obecny kryzys surowcowy te działania przyspieszy.

W opinii byłego ministra, rozwiązaniem części problemów polskiej energetyki jest przyśpieszenie programu jądrowego. W jego opinii, teraz jest czas na przeprowadzenie ofensywy dyplomatycznej mającej na celu przekoananie europejskich sceptyków atomu do nie blokowania tej technologii. –  Od połowy roku prezydencję w UE przejmą Czechy, które wraz z Polską są największym rzecznikiem odblokowania energetyki jądrowej w UE, a także jej finansowania. Jest całkowitym absurdem, co dodatkowo uwypukla kontekst wojny w Ukrainie, że Europejski Bank Inwestycyjny, źródło największego i najtańszego kapitału w Unii, nie finansuje najbardziej oczywistego sposobu na uniezależnienie się od rosyjskich węglowodorów, jakim jest atom – mówił Kurtyka.

Według byłego ministra, najbardziej zaangażowani w rozmowach na temat budowy atomu w Polsce sa amerykanie, ale francuzi i koreańczycy nadal są w grze: – Jest pytanie, czy będziemy mieli jednego czy wielu partnerów w rozwoju naszej energetyki jądrowej, bo na jednej elektrowni się nie skończy. Biorąc pod uwagę zapotrzebowanie naszego kraju na energię, wszystko wskazuje na to, że będziemy potrzebować dużo taniej i zeroemisyjnej energii elektrycznej, dostępnej 365 dni w roku. A na to jedyną odpowiedzią jest właśnie duża energetyka jądrowa. Na razie mamy w planach budowę sześciu bloków, które mają powstać z udziałem państwa. Dla przemysłu bardzo dobrym uzupełnieniem są małe bloki jądrowe, które jednocześnie produkują energię i parę. Dostępnych jest tu kilka rozwiązań, jedno z nich, czyli wysokotemperaturowy reaktor jądrowy, jest w tej chwili rozwijane w Świerku – zastanawiał się Kurtyka. 

Opracował Mariusz Marszałkowski

Najnowsze artykuły