Szef MAP wskazał, że celem rządu jest takie przygotowanie polskiego górnictwa, jako jeszcze przez kilkadziesiąt lat fundamentu krajowej energetyki, aby mogło ono funkcjonować mimo wstrząsów powodowanych wpływem rynku.
10. konferencja z cyklu „Śląski ład”, zorganizowana w poniedziałek w Mysłowicach z inicjatywy europosłanki PiS Izabeli Kloc oraz Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, odbywa się pod hasłem „Ład czy chaos? Dokąd zmierza, świat, Europa, Polska i Śląsk?”.
– Tam, gdzie jest kwestia bezpieczeństwa, tam nie może być niewidzialnej ręki rynku – stwierdził w poniedziałek minister aktywów państwowych Jacek Sasin podczas 10. edycji konferencji „Śląski ład”, mówiąc o polskim górnictwie.
Odnosząc się do kwestii bezpieczeństwa i niezależności energetycznej, minister Sasin zapewnił, że Polska jest gotowa do kolejnych zim. Przypomniał, że przy oparciu energetyki w 70 proc. o krajowy węgiel, polskie górnictwo odgrywa tu znaczącą rolę. Zastrzegł, że to uwarunkowania poprzednich dziesięcioleci, gdy dochodziło do często niekontrolowanego zamykania kopalń, spowodowały, że w niektóre zimy węgiel trzeba było importować – również dla energetyki.
– Zachowanie węgla i zachowanie możliwości wydobycia odpowiedniej ilości węgla w Polsce jest gwarantem polskiego bezpieczeństwa – i nad tym cały czas pracujemy, również z zarządami spółek węglowych, przede wszystkim Polskiej Grupy Górniczej – podkreślił Jacek Sasin.
– Planujemy wydobycie na przyszłe lata, które zapewni odpowiednią ilość surowca do palenia w elektrowniach. Budujemy w tej chwili cały pomysł, jak reagować na zmienne, które nas ciągle dopadają, że także mamy okresy, kiedy węgla jest za dużo. (…) Są takie okresy, kiedy zastanawiamy się, gdzie składować węgiel, który wydobywają górnicy chociażby w PGG, a z kolei przychodzą miesiące, kiedy tego węgla brakuje – przypomniał.
– Więc taki system bezpieczeństwa oczywiście budujemy i on będzie jeszcze przez kilka dziesięcioleci funkcjonował, bo żeby zbudować naszą niezależność energetyczną opartą o inne źródła energii, potrzebujemy po prostu czasu – zastrzegł. – Dlatego dzisiaj przykładamy dużą wagę, żeby bronić polskiego węgla właśnie przed takimi działaniami, jak przy dyrektywie metanowej, ale również przed, można powiedzieć, ekonomią – zasygnalizował szef MAP.
– Dzisiaj, przy tych bardzo wielkich opłatach klimatycznych, które są nałożone na produkcję energii z węgla – postawię tezę – nasz sektor górniczy nie będzie w stanie utrzymać się w sposób czysto rynkowy. Stąd ta umowa społeczna: ona nie tylko przewiduje zabezpieczenia pracownicze, ale przede wszystkim cały system pomocy publicznej dla polskiego górnictwa, tak aby mogło ono funkcjonować bez wstrząsów, bez oglądania się na rynek – wyjaśnił.
Należy wspomnieć, że 2021 roku rząd podpisał umowę społeczną z górnikami zakłada m.in. zamknięcie ostatniej kopalni węgla w 2049 roku. Daje ona możliwość wprowadzenia mechanizmów pomocy publicznej przy zakupie węgla przez energetykę zawodową oraz gwarantuje górnikom stałe miejsca pracy oraz odprawę w wysokości 120 tys. zł.
Polska Agencja Prasowa / Jacek Perzyński