29 sierpnia rząd Rosji poinformował o naradzie na temat sytuacji w regionach związanej z eksportem węgla. Spotkaniu przewodniczył wicepremier Andriej Biełousow, uczestniczyli w nim przedstawiciele ministerstw energetyki, rozwoju gospodarczego oraz transportu, Kolei Rosyjskich, Federalnej Służby Antymonopolowej oraz regionów, w których wydobywa się węgiel – pisze Marek Menkiszak, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).
Problemy Rosji z eksportem węgla
W trakcie narady wiceminister energetyki Siergiej Moczalnikow zwrócił uwagę na problemy z wywozem surowca w kierunku wschodnim (na rynki azjatyckie), a także trudności związane z kosztami usług przeładunkowych w portach południowej Rosji (nad Morzem Czarnym). Wicepremier Biełousow polecił resortowi energetyki przygotowanie propozycji rozwiązań, obejmujących zwiększenie wykorzystania portów basenu azowsko-czarnomorskiego oraz uregulowanie kwestii taryf na wszystkich etapach łańcucha logistycznego.
Wiceminister energetyki Moczalnikow w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji RBK 26 sierpnia stwierdził, że wprowadzony przez UE w ramach sankcji (które weszły w życie 10 sierpnia) zakaz świadczenia przez europejskie firmy usług ubezpieczeniowych i finansowych związanych z eksportem rosyjskiego węgla ma poważny negatywny wpływ na jego dostawy i cenę na rynkach zagranicznych. Zdaniem Moczalnikowa potrzebny jest czas, aby rosyjskie firmy stworzyły nowe łańcuchy dostaw.
Nadzieje Moskwy na przekierowanie większości strumieni eksportu węgla na rynki azjatyckie napotykają jednak szereg trudności. Po pierwsze obserwowane już spowolnienie chińskiej (i światowej) gospodarki będzie zmniejszać popyt na ten surowiec. Po drugie konkurencja dostaw z największych państw eksporterów (Australii i Indonezji), większa odległość transportu oraz problemy dotyczące ubezpieczenia frachtu i jego kosztów spowodują z jednej strony konieczność dalszych obniżek cen sprzedawanego przez Rosję węgla (już obecnie oferuje ona głównym odbiorcom azjatyckim surowiec poniżej stawek rynkowych – nawet za ok. 150 dolarów za tonę), z drugiej zaś – będą znacząco zwiększać koszty dostaw (jak szacują rosyjscy eksperci: od 3 do 5 razy).
Rosyjskie deklaracje o wykorzystaniu wszelkich możliwych korytarzy transportu węgla do Azji, w tym przez porty Morza Czarnego, Morza Azowskiego i Morza Bałtyckiego, korytarz gruzińsko-turecki i irański, mogą okazać się mało realne. Wynika to m.in. z chronicznych trudności z niedorozwojem rosyjskiej infrastruktury kolejowej, w tym na kierunkach wschodnim i południowym, wysokich kosztów usług przeładunkowych w portach i relatywnie niższej opłacalności transportu węgla w porównaniu z niektórymi innymi towarami, zniechęcających przewoźników do realizacji dostaw.
W związku z przedstawionymi wyżej problemami nawet rosyjskie Ministerstwo Energetyki przyznało w czerwcu br., że już w 2022 roku wydobycie węgla w Rosji może spaść do 365 mln ton, tj. o 17 procent, a eksport – do 156 mln ton (o 30 procent). Wedle szacunków ekspertów spadek dochodów rosyjskich firm sektora węglowego może w br. wynieść ok. 1,5 mld dolarów. Będzie to miało negatywne konsekwencje dla sytuacji w tamtejszych regionach wydobycia węgla: Jakucji, Chakasji, Tuwie, Kraju Zabajkalskim, obwodach amurskim i zwłaszcza kemerowskim, gdzie znajduje się Zagłębie Kuźnieckie (Kuzbas) dostarczające ok. 60 procent wydobywanego rosyjskiego węgla kamiennego (w tym 80 procent węgla koksującego i 100 procent wysokoenergetycznego).
Źródło: Ośrodek Studiów Wschodnich