icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Mielczarski: Energetyka w Polsce nie będzie innowacyjna bez lepszego szkolnictwa

Istnieje powszechna zgoda, że tylko nowoczesna i innowacyjna gospodarka może pozwolić na rozwój kraju oraz na poprawę poziomu życia społeczeństwa. Jednak nowoczesna gospodarka, a szczególnie innowacyjna gospodarka, wymaga dobrze i gruntownie wykształconych specjalistów, kształconych przez nauczycieli prowadzących badania na poziomie światowym – pisze prof.dr hab. inż. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

Polskie szkolnictwa wyższe, szczególnie techniczne, po reformie wprowadzającej system „boloński” znacznie obniżyło jakość kształcenia. Poprzednie jednolite pięcioletnie studia magisterskie na politechnikach i uniwersytetach zostały zastąpione studiami dwustopniowymi. Pierwszy z nich 3,5 letnie studia inżynierskie na politechnikach pozwalają na kształcenie specjalistów głównie w zakresie eksploatacji, ponieważ trudno spodziewać się, że w tak krótkim czasie można wykształcić gruntownie specjalistę, który zajmowałby się innowacjami. System ten pozwala na w miarę tanie i masowe kształcenie, ale poziom tego kształcenia jest znacznie niższy od poziomu wiedzy możliwej do zdobycia na jednolitych studiach 5-letnich.

Teoretycznie wiedza zdobyta na pierwszym stopniu powinna być rozszerzona na studiach magisterskich drugiego stopnia trwających 1,5 roku. W praktyce studia II stopnia mają ograniczony wpływ na pogłębienie wiedzy, ponieważ studia II stopnia można podejmować poza obszarem specjalności uzyskanej na pierwszym stopniu. Na studiach II stopnia w jednej grupie spotykają się energetycy, automatycy, mechanicy i informatycy. Energetycy chcieliby uzyskać pogłębioną wiedzę o działaniu energetyki, którą można jedynie przekazać pokazując skomplikowane mechanizmy działania praw fizycznych, a z drugiej strony ich koledzy informatycy, pochodzący z różnych szkół, a siedzący w tej samej ławce wiedzę o prawach fizyki mają na poziomie gimnazjum, a co najwyżej liceum. Prowadzący zajęcia na II stopniu próbują te różne poziomy wyrównać, często niezbyt skutecznie.

Proponowana reforma szkolnictwa wyższego (Ustawa – Nauka 2.0) nie likwiduje głównego problemu obniżającego poziom kształcenia, a nawet problemy te pogłębia poprzez obniżenie poziomu nauczycieli akademickich. Do czego musi prowadzić rezygnacja z obowiązku habilitacji, wprowadzenie profesorów dydaktycznych czy możliwość uzyskania profesury za kierowanie, a w dużej mierze administrowanie, europejskim grantem. Bez nauczycieli akademickich prowadzących badania na poziomie światowym, do czego zmuszają publikacje będące warunkiem habilitacji, nie będzie dobrych specjalistów i nowoczesnej gospodarki.

Dlatego, nowa inicjatywa, list prof. Marka Kornata podpisany przez kilkuset naukowców wydaje się być ostatnią szansą dla szkolnictwa wyższego i nie powinien być widziany jako rodzaj buntu czy wotum nieufności wobec proponowanej ustawy i jej autorów, ale próba zwrócenia uwagę na istotne problemy szkolnictwa wyższego, które mają znaczny wpływ na jakość kształcenia i przyszłość nowoczesnej gospodarki.

Istnieje powszechna zgoda, że tylko nowoczesna i innowacyjna gospodarka może pozwolić na rozwój kraju oraz na poprawę poziomu życia społeczeństwa. Jednak nowoczesna gospodarka, a szczególnie innowacyjna gospodarka, wymaga dobrze i gruntownie wykształconych specjalistów, kształconych przez nauczycieli prowadzących badania na poziomie światowym – pisze prof.dr hab. inż. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

Polskie szkolnictwa wyższe, szczególnie techniczne, po reformie wprowadzającej system „boloński” znacznie obniżyło jakość kształcenia. Poprzednie jednolite pięcioletnie studia magisterskie na politechnikach i uniwersytetach zostały zastąpione studiami dwustopniowymi. Pierwszy z nich 3,5 letnie studia inżynierskie na politechnikach pozwalają na kształcenie specjalistów głównie w zakresie eksploatacji, ponieważ trudno spodziewać się, że w tak krótkim czasie można wykształcić gruntownie specjalistę, który zajmowałby się innowacjami. System ten pozwala na w miarę tanie i masowe kształcenie, ale poziom tego kształcenia jest znacznie niższy od poziomu wiedzy możliwej do zdobycia na jednolitych studiach 5-letnich.

Teoretycznie wiedza zdobyta na pierwszym stopniu powinna być rozszerzona na studiach magisterskich drugiego stopnia trwających 1,5 roku. W praktyce studia II stopnia mają ograniczony wpływ na pogłębienie wiedzy, ponieważ studia II stopnia można podejmować poza obszarem specjalności uzyskanej na pierwszym stopniu. Na studiach II stopnia w jednej grupie spotykają się energetycy, automatycy, mechanicy i informatycy. Energetycy chcieliby uzyskać pogłębioną wiedzę o działaniu energetyki, którą można jedynie przekazać pokazując skomplikowane mechanizmy działania praw fizycznych, a z drugiej strony ich koledzy informatycy, pochodzący z różnych szkół, a siedzący w tej samej ławce wiedzę o prawach fizyki mają na poziomie gimnazjum, a co najwyżej liceum. Prowadzący zajęcia na II stopniu próbują te różne poziomy wyrównać, często niezbyt skutecznie.

Proponowana reforma szkolnictwa wyższego (Ustawa – Nauka 2.0) nie likwiduje głównego problemu obniżającego poziom kształcenia, a nawet problemy te pogłębia poprzez obniżenie poziomu nauczycieli akademickich. Do czego musi prowadzić rezygnacja z obowiązku habilitacji, wprowadzenie profesorów dydaktycznych czy możliwość uzyskania profesury za kierowanie, a w dużej mierze administrowanie, europejskim grantem. Bez nauczycieli akademickich prowadzących badania na poziomie światowym, do czego zmuszają publikacje będące warunkiem habilitacji, nie będzie dobrych specjalistów i nowoczesnej gospodarki.

Dlatego, nowa inicjatywa, list prof. Marka Kornata podpisany przez kilkuset naukowców wydaje się być ostatnią szansą dla szkolnictwa wyższego i nie powinien być widziany jako rodzaj buntu czy wotum nieufności wobec proponowanej ustawy i jej autorów, ale próba zwrócenia uwagę na istotne problemy szkolnictwa wyższego, które mają znaczny wpływ na jakość kształcenia i przyszłość nowoczesnej gospodarki.

Najnowsze artykuły