icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Mielczarski: Rynek mocy uzupełni mechanizmy rynku energii

Rząd zapowiedział, że chce przyjąć duży trójpak energetyczny jeszcze w tym roku. Składają się na niego ustawy regulujące funkcjonowanie poszczególnych sektorów energetyki. Jednym z nowych mechanizmów kompensacyjnych ma być tzw. rynek mocy zakładający opłaty za utrzymywanie rezerw mocy przez elektrownie.

– Wsparcie dla klasycznych elektrowni to nie jest kwestia rentowności. One są rentowne w dłuższym terminie. Został skonstruowany niepełny mechanizm rynkowy, przewidujący tylko rynek energii, bez rynku mocy. Teraz następuje to uzupełnienie – przekonuje w rozmowie z BiznesAlert.pl profesor Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

– To nie jest wsparcie na zasadzie dopłat państwa do wychwytywania dwutlenku węgla czy Odnawialnych Źródeł Energii. One są nierentowne dziś i będą nierentowne za 30 lat. Elektrownie węglowe są rentowne, w przeciwieństwie do gazowych i atomowych – uważa naukowiec. – Problem polega na tym, że obecnie płacimy za część kosztów takich elektrowni. Rynek mocy sprawi, że zostaną pokryte wszystkie koszty.

– Hiszpanie uzupełnili rynek w 2008 roku, dwa lata temu przedstawili swoje propozycje Francuzi, Anglicy już to robią. Szwedzi z kolei wprowadzili ten mechanizm około 5 lat temu – ocenia prof. Mielczarski. Jego zdaniem polskie działania wpisują się w trend europejski.

– Problem polega na tym, że Komisja Europejska nie skoordynowała tych zmian i kraje wprowadzają je trochę na żywioł. Jednakże Polska robi to samo co inni. Wprowadza mechanizm opłacania kosztów dyspozycyjności jednostek mocy. Do tej pory nie były one opłacane, chociaż firmy ponosiły z tego tytułu wysokie koszty – kończy nasz rozmówca.

Rząd zapowiedział, że chce przyjąć duży trójpak energetyczny jeszcze w tym roku. Składają się na niego ustawy regulujące funkcjonowanie poszczególnych sektorów energetyki. Jednym z nowych mechanizmów kompensacyjnych ma być tzw. rynek mocy zakładający opłaty za utrzymywanie rezerw mocy przez elektrownie.

– Wsparcie dla klasycznych elektrowni to nie jest kwestia rentowności. One są rentowne w dłuższym terminie. Został skonstruowany niepełny mechanizm rynkowy, przewidujący tylko rynek energii, bez rynku mocy. Teraz następuje to uzupełnienie – przekonuje w rozmowie z BiznesAlert.pl profesor Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

– To nie jest wsparcie na zasadzie dopłat państwa do wychwytywania dwutlenku węgla czy Odnawialnych Źródeł Energii. One są nierentowne dziś i będą nierentowne za 30 lat. Elektrownie węglowe są rentowne, w przeciwieństwie do gazowych i atomowych – uważa naukowiec. – Problem polega na tym, że obecnie płacimy za część kosztów takich elektrowni. Rynek mocy sprawi, że zostaną pokryte wszystkie koszty.

– Hiszpanie uzupełnili rynek w 2008 roku, dwa lata temu przedstawili swoje propozycje Francuzi, Anglicy już to robią. Szwedzi z kolei wprowadzili ten mechanizm około 5 lat temu – ocenia prof. Mielczarski. Jego zdaniem polskie działania wpisują się w trend europejski.

– Problem polega na tym, że Komisja Europejska nie skoordynowała tych zmian i kraje wprowadzają je trochę na żywioł. Jednakże Polska robi to samo co inni. Wprowadza mechanizm opłacania kosztów dyspozycyjności jednostek mocy. Do tej pory nie były one opłacane, chociaż firmy ponosiły z tego tytułu wysokie koszty – kończy nasz rozmówca.

Najnowsze artykuły