icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Mielczarski: Szkoda czasu na PR-owy pomysł Unii Energetycznej

Spytaliśmy eksperta ds. energetyki, prof. dr. Władysława Mielczarskiego o to, jakie jest zagrożenie, że Rosja przy wsparciu Węgier, Austrii i Serbii uniemożliwi skonstruowanie europejskiej Unii Energetycznej?

Unię Energetyczną uważam za pomysł w 100 proc. PR byłego premiera (tzn. dokładnie jego doradcy od PR, Igora Ostachowicza) i szkoda na to czasu. Nie jest ona potrzebna, bo jest wystarczająca ilość regulacji obecnie, aby te cele osiągnąć. Unia Energetyczna byłaby też szkodliwa dla Polski, bo decyzje wszystkie w ramach jednego mechanizmu podejmowałby Unia Europejska, czyli Niemcy, a Polska miałaby tyle do powiedzenia, ile powiedziałby przewodniczący Rady, a ten powie tyle, ile mu każe Angela Merkel. A nawet mniej, bo trzeba mówić w obcym i strasznie trudnym języku.

Aby coś znaczyć i realizować swoje cele, każdy kraj musi zachowywać się w sposób przewidywalny, a nie histeryczny, jak robią polscy politycy i znaczna część dziennikarzy. Dlatego staram się unikać włączania do histerii.

Spytaliśmy eksperta ds. energetyki, prof. dr. Władysława Mielczarskiego o to, jakie jest zagrożenie, że Rosja przy wsparciu Węgier, Austrii i Serbii uniemożliwi skonstruowanie europejskiej Unii Energetycznej?

Unię Energetyczną uważam za pomysł w 100 proc. PR byłego premiera (tzn. dokładnie jego doradcy od PR, Igora Ostachowicza) i szkoda na to czasu. Nie jest ona potrzebna, bo jest wystarczająca ilość regulacji obecnie, aby te cele osiągnąć. Unia Energetyczna byłaby też szkodliwa dla Polski, bo decyzje wszystkie w ramach jednego mechanizmu podejmowałby Unia Europejska, czyli Niemcy, a Polska miałaby tyle do powiedzenia, ile powiedziałby przewodniczący Rady, a ten powie tyle, ile mu każe Angela Merkel. A nawet mniej, bo trzeba mówić w obcym i strasznie trudnym języku.

Aby coś znaczyć i realizować swoje cele, każdy kraj musi zachowywać się w sposób przewidywalny, a nie histeryczny, jak robią polscy politycy i znaczna część dziennikarzy. Dlatego staram się unikać włączania do histerii.

Najnowsze artykuły