icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Mikulska: Sankcje USA wobec Nord Stream 2 przyniosą więcej dobrego czy złego?

31 lipca amerykańska Komisja Spraw Zagranicznych w Senacie przedstawiła projekt ustawy nakładającej sankcje na gazociąg Nord Stream 2, który będzie przesyłać do 55 miliardów metrów sześciennych rosyjskiego gazu bezpośrednio do Niemiec. Uzasadnienie sankcji (poza zemstą USA za wtrącanie się Rosji w wybory w USA): obawy europejskiego bezpieczeństwa energetycznego i ochrona stabilności Ukrainy. Jest jeszcze wiele do zrobienia, aby ustawa stała się prawem. Dlatego dobrym pomysłem może być rozważenie potencjalnych skutków proponowanych sankcji – pisze dr Anna Mikulska z Instytutu Bakera dla amerykańskiego Forbesa.

Nord Stream 2 pozwoliłby Gazpromowi obejść tradycyjny szlak tranzytowy przez Ukrainę. Rurociąg był jednym z najbardziej – jeśli nie najbardziej – spornych projektów gazowych w najnowszej historii Europy. W UE istnieje wyraźna rozbieżność, czy rurociąg jest projektem zorientowanym wyłącznie na rynek (perspektywa większości Europy Zachodniej), czy też ma na celu zwiększenie dominacji Rosji jako europejskiego dostawcy gazu ziemnego i może być wykorzystywany do celów geopolitycznych (perspektywa większości Europy Środkowo-Wschodniej. W końcu Rosja znana jest z wykorzystywania swojej dominującej pozycji do wywierania wpływu na ten region.

Jeśli amerykańskie sankcje wejdą w życie, byłyby mile widziane przez wiele krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Jednak jest mało prawdopodobne, aby sankcje powstrzymały budowę Nord Stream 2. Biorąc to pod uwagę, taka taktyka może opóźnić budowę i zwiększyć koszt rurociągu, a w rezultacie zmniejszyć dochody, które rosyjski reżim mógłby uzyskać ze sprzedaży gazu do Europy.

Ponieważ jednak wpływ amerykańskich sankcji na Nord Stream 2 byłby w praktyce znacznie bardziej ograniczony niż pierwotnie planowano, wady mogłyby przeważyć korzyści.

Sankcje mogą:

1) nadwyrężyć obecne relacje USA z Europą Zachodnią. Podczas gdy kraje Europy Środkowo-Wschodniej byłyby zadowolone z nałożenia amerykańskich sankcji na Nord Stream 2, ich zachodni partnerzy byliby znacznie mniej zadowoleni. W szczególności sankcje mogą pogłębić rozdźwięk między USA a krajami zaangażowanymi w projekt Nord Stream 2, w tym Niemcami, Francją, Włochami, Austrią, Holandią i Szwajcarią.

2) podzielić Unię Europejską. Sankcje mogą jeszcze bardziej pogłębić różnice między krajami UE i potencjalnie narazić na nieufność w czasami trudnych stosunkach między Wschodem i Zachodem Europy.

3) okazać się nieodpowiednie. Spory z niektórymi europejskimi sojusznikami USA mogą przynieść odwrotny skutek, gdy USA a) prowadzą wojnę handlową z Chinami; b) nałożyły sankcje na Wenezuelę i Iran; c) borykają się z problemami imigracyjnymi na swojej południowej granicy i grożą sankcjami wobec Meksyku, jeśli nie pomoże to powstrzymać kryzysu; oraz d) uczestniczyły w trudnych renegocjacjach handlowych z Kanadą i Meksykiem.

Według słów byłego dyrektora ds. Komunikacji w Białym Domu, Anthony’ego Scaramucciego: „sankcje miały pod pewnymi względami odwrotny skutek z powodu kultury rosyjskiej. Myślę, że Rosjanie zjadaliby śnieg, gdyby musieli przeżyć”.

Owszem, nałożenie sankcji byłoby bardzo dobrze przyjęte w Europie Środkowej i Wschodniej. Ale ze strategicznego punktu widzenia, brak sankcji nie sprawiłby, że kraje takie jak Polska czy Litwa byłyby mniej zaangażowane w sojusz z USA. Tymczasem sankcje mogą sprawić, że i tak napięte stosunki między USA i ich sojusznikami z Europy Zachodniej, takimi jak Niemcy czy Francja, będą jeszcze trudniejsze.

Co ważniejsze, USA nie potrzebują sankcji, aby sprzedaż rosyjskiego gazu do Europy była mniej opłacalna. Dzięki rosnącemu eksportowi LNG i pogłębieniu rynku gazu ziemnego jest mało prawdopodobne, aby Gazprom utrzymał pozycję dominującą w Europie. Tak długo, jak alternatywne dostawy będą miały dostęp do rynku europejskiego, będą stanowić „wiarygodne zagrożenie” i pułap cenowy dla rosyjskiego gazu.

Kluczowym elementem jest dostęp, który obejmuje zarówno wystarczającą infrastrukturę, jak i rynki otwarte na konkurencję. I właśnie tutaj USA mogą wywrzeć największy wpływ.

Źródło: Forbes

Jakóbik: Czy Trump ogłosi sankcje wobec Nord Stream 2 w Warszawie?

31 lipca amerykańska Komisja Spraw Zagranicznych w Senacie przedstawiła projekt ustawy nakładającej sankcje na gazociąg Nord Stream 2, który będzie przesyłać do 55 miliardów metrów sześciennych rosyjskiego gazu bezpośrednio do Niemiec. Uzasadnienie sankcji (poza zemstą USA za wtrącanie się Rosji w wybory w USA): obawy europejskiego bezpieczeństwa energetycznego i ochrona stabilności Ukrainy. Jest jeszcze wiele do zrobienia, aby ustawa stała się prawem. Dlatego dobrym pomysłem może być rozważenie potencjalnych skutków proponowanych sankcji – pisze dr Anna Mikulska z Instytutu Bakera dla amerykańskiego Forbesa.

Nord Stream 2 pozwoliłby Gazpromowi obejść tradycyjny szlak tranzytowy przez Ukrainę. Rurociąg był jednym z najbardziej – jeśli nie najbardziej – spornych projektów gazowych w najnowszej historii Europy. W UE istnieje wyraźna rozbieżność, czy rurociąg jest projektem zorientowanym wyłącznie na rynek (perspektywa większości Europy Zachodniej), czy też ma na celu zwiększenie dominacji Rosji jako europejskiego dostawcy gazu ziemnego i może być wykorzystywany do celów geopolitycznych (perspektywa większości Europy Środkowo-Wschodniej. W końcu Rosja znana jest z wykorzystywania swojej dominującej pozycji do wywierania wpływu na ten region.

Jeśli amerykańskie sankcje wejdą w życie, byłyby mile widziane przez wiele krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Jednak jest mało prawdopodobne, aby sankcje powstrzymały budowę Nord Stream 2. Biorąc to pod uwagę, taka taktyka może opóźnić budowę i zwiększyć koszt rurociągu, a w rezultacie zmniejszyć dochody, które rosyjski reżim mógłby uzyskać ze sprzedaży gazu do Europy.

Ponieważ jednak wpływ amerykańskich sankcji na Nord Stream 2 byłby w praktyce znacznie bardziej ograniczony niż pierwotnie planowano, wady mogłyby przeważyć korzyści.

Sankcje mogą:

1) nadwyrężyć obecne relacje USA z Europą Zachodnią. Podczas gdy kraje Europy Środkowo-Wschodniej byłyby zadowolone z nałożenia amerykańskich sankcji na Nord Stream 2, ich zachodni partnerzy byliby znacznie mniej zadowoleni. W szczególności sankcje mogą pogłębić rozdźwięk między USA a krajami zaangażowanymi w projekt Nord Stream 2, w tym Niemcami, Francją, Włochami, Austrią, Holandią i Szwajcarią.

2) podzielić Unię Europejską. Sankcje mogą jeszcze bardziej pogłębić różnice między krajami UE i potencjalnie narazić na nieufność w czasami trudnych stosunkach między Wschodem i Zachodem Europy.

3) okazać się nieodpowiednie. Spory z niektórymi europejskimi sojusznikami USA mogą przynieść odwrotny skutek, gdy USA a) prowadzą wojnę handlową z Chinami; b) nałożyły sankcje na Wenezuelę i Iran; c) borykają się z problemami imigracyjnymi na swojej południowej granicy i grożą sankcjami wobec Meksyku, jeśli nie pomoże to powstrzymać kryzysu; oraz d) uczestniczyły w trudnych renegocjacjach handlowych z Kanadą i Meksykiem.

Według słów byłego dyrektora ds. Komunikacji w Białym Domu, Anthony’ego Scaramucciego: „sankcje miały pod pewnymi względami odwrotny skutek z powodu kultury rosyjskiej. Myślę, że Rosjanie zjadaliby śnieg, gdyby musieli przeżyć”.

Owszem, nałożenie sankcji byłoby bardzo dobrze przyjęte w Europie Środkowej i Wschodniej. Ale ze strategicznego punktu widzenia, brak sankcji nie sprawiłby, że kraje takie jak Polska czy Litwa byłyby mniej zaangażowane w sojusz z USA. Tymczasem sankcje mogą sprawić, że i tak napięte stosunki między USA i ich sojusznikami z Europy Zachodniej, takimi jak Niemcy czy Francja, będą jeszcze trudniejsze.

Co ważniejsze, USA nie potrzebują sankcji, aby sprzedaż rosyjskiego gazu do Europy była mniej opłacalna. Dzięki rosnącemu eksportowi LNG i pogłębieniu rynku gazu ziemnego jest mało prawdopodobne, aby Gazprom utrzymał pozycję dominującą w Europie. Tak długo, jak alternatywne dostawy będą miały dostęp do rynku europejskiego, będą stanowić „wiarygodne zagrożenie” i pułap cenowy dla rosyjskiego gazu.

Kluczowym elementem jest dostęp, który obejmuje zarówno wystarczającą infrastrukturę, jak i rynki otwarte na konkurencję. I właśnie tutaj USA mogą wywrzeć największy wpływ.

Źródło: Forbes

Jakóbik: Czy Trump ogłosi sankcje wobec Nord Stream 2 w Warszawie?

Najnowsze artykuły