Unijny szczyt w Brukseli nie przyniósł porozumienia w sprawie budżetu UE na lata 2021-2027, jednak premier Mateusz Morawiecki jest zadowolony z negocjacji, które pozwoliły na wypracowanie najlepszego stanowiska dla polskiej transformacji energetycznej.
Negocjacje budżetowe w UE
Nowa propozycja budżetu wykluczyła dochody z emisji uprawnień CO2 jako źródło własnych dochodów. Ta sytuacja, zdaniem Morawieckiego, jest bardzo korzystna dla Polski. – Polska jest najbardziej obciążona tymi emisjami, dlatego nasz wkład do budżetu byłby najwyższy. Wyłączenie tego mechanizmu jest dla nas bardzo opłacalne – powiedział. Mechanizm, o którym mowa, to Europejski System Handlu Emisjami (EU ETS). Komisja Europejska proponuje strukturalną zmianę jego funkcjonowania przez ustanowienie nowego procesu fiskalnego, który będzie podtrzymywał cenę uprawnień na odpowiednio wysokim poziomie.
Premier zaznaczył, że Polska musi dbać o swoje interesy. – Czekają na nas ogromne wyzwania związane z transformacją energetyczną i nie zgodziliśmy się na to. Jednocześnie wskazujemy na konieczność tego, żeby środki były przeznaczone tam, gdzie są najbardziej potrzebne do wyrównania poziomu rozwoju, a więc do Polski, do Europy Środkowej. Patrząc na to z tej perspektywy, myślę, że nasze racje przebijają się coraz mocniej – powiedział.
Mateusz Morawiecki wypowiedział się również na temat innych mechanizmów budżetu. Jego zdaniem ich zastosowanie pozwoli odciążyć Polskę, ale również będzie miało wpływ na międzynarodowe korporacje. – Można obciążyć wielkie korporacje jakimś niewielkim ułamkiem procenta opłaty do unijnego budżetu. Ja uważam, że to jest w interesie Polski oraz małych i średnich przedsiębiorców, i również w interesie utrzymania równych warunków konkurencyjnych – stwierdził. Premier zaznaczył, że ważnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, jest wyjście Wielkiej Brytanii ze wspólnoty europejskiej. – Zasadniczo brakuje nam tych 8-9 mld euro rocznie. W Brukseli trochę półżartem mówi się, że jest grupa skąpców (…) – to kilka państw bardzo bogatych, które oczywiście chcą być jeszcze bogatsze – powiedział.
Podczas negocjacji Polska poparła kilka mechanizmów zwiększających europejski budżet. – Jesteśmy jednego zdania z Parlamentem Europejskim, to też warto podkreślić. Spotkałem się z Davidem Sassolim (Przewodniczący Parlamentu Europejskiego – przyp. red.) i on również przyznał, że warto zwiększyć budżet do poziomu 1,3 procent PKB. Tymczasem ta grupa skąpców, jak to się tutaj nazywa w Brukseli, chce, żeby budżet był ograniczony do 1 procent. My, 17 krajów, mówimy: odnajdźmy się gdzieś pośrodku tych dwóch propozycji – powiedział.
Źrodło: Polska Agencja Prasowa; opracowanie: Jędrzej Stachura
Morawiecki: Transformacja energetyczna w Polsce będzie wspierana przez UE