KOMENTARZ
Wojciech Jakóbik, Bartłomiej Sawicki
Redakcja BiznesAlert.pl
PGNiG w obecnym roku bada możliwości dywersyfikacji źródeł dostaw gazu. Jak powiedział na konferencji Gazterm w Międzyzdrojach, wiceprezes spółki ds. korporacyjnych Janusz Kowalski, najważniejsze jest zapewnienie alternatywnych możliwości przesyłu gazu, takich jak połączenie gazowe z Norwegią, czy rozwój rynku LNG. To dla spółki priorytet. Wyciąga ona w ten sposób naukę z lat poprzednich, kiedy gazowe połączenia, za którymi lobbowały prywatne firmy mogły storpedować polskie, kluczowe projekty dywersyfikacyjne.
W tym kontekście prezes Kowalski wymienił Gazociąg Bernau-Szczecin promowany przez Polenergię. Portal BiznesAlert.pl nazwał go „drugą Pieremyczką”, czyli kolejnym połączeniem, które ma pozwolić na dostawy większych ilości rosyjskiego gazu z pominięciem Ukrainy do Polski i innych krajów regionu. Pierwsza „pieremyczka”, zakładała odnogę Gazociągu Jamalskiego przez Polskę, do Słowacji. Chociaż teoretycznie Polacy mogliby zyskać na opłatach tranzytowych, które jednak są niepokojąco niskie, to godząc się na ten projekt doprowadziliby do zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu, a tym samym do podkopania dywersyfikacji, w regionie.
W przekonaniu Kowalskiego Bernau-Szczecin zagrażał także konkurencyjności terminala LNG w Świnoujściu. Gazociąg Bernau – Szczecin miał dostarczać gaz z Niemiec do polskich odbiorców tym samym gazociągiem przesyłowym, co gaz z terminalu. To stanowiłoby konkurencje dla LNG z polskiego gazoportu, ponieważ przepustowość gazociągu wystarczałaby tylko dla jednego połączenia. Bernau – Szczecin miał przesyłać rosyjski gaz zachodniego kierunku, co nie dałoby Polsce realnej dywersyfikacji. Ten problem również opisywał BiznesAlert.pl. Mówił o nim podczas konferencji Energi@21 w Poznaniu pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski, który stwierdził, że Polacy muszą wybierać między budową „drugiej pieremyczki” albo „realną dywersyfikacją” za pomocą Korytarza Norweskiego.
Podczas tegorocznej edycji konferencji Gazterm, Janusz Kowalski podkreślił, że dla przyszłości rynku gazu w Polsce najważniejsze jest wybudowanie projektów, które zapewnią Polsce dostęp do różnych źródeł. – Gazoport nam nie wystarczy. Dlatego rozważamy inne projekty, takie jak Baltic Pipe. To priorytet – zaznacza Kowalski. Dlaczego dla spółki najważniejsze jest powstanie akurat tych połączeń w pierwszej kolejności?
Jak zaznacza Kowalski, obecnie trudno jest mówić o możliwości zbudowania konkurencyjnego rynku gazu, skoro z każdego kierunku dociera do nas surowiec z Rosji. Aby przełamać tę sytuację i uczynić rynek bardziej konkurencyjnym spółka postuluje wybudowanie nowego połączenia gazowego, które przyniesie polskiemu rynkowi gaz z nierosyjskiego źródła. Taką opcją zdaniem Kowalskiego jest Batlic Pipe. PGNiG podkreśla, że obecnie budowa innych projektów gazowych jest mniej istotna, dopóki te najważniejsze połączenie nie zostanie zrealizowane.
Obawy wynikają także z faktu, że dla przykładu w Niemczech operator może zrezygnować z możliwości wsparcia polskiej strony przez przesył gazu za pomocą rewersu fizycznego w sytuacji kryzysu. Niemiecki regulator na podstawie przygotowywanego prawa, w sytuacji kryzysu w pierwszej kolejności może zdecydować o napełnieniu magazynu gazu w pobliżu polskiej granicy w Peissen o nazwie Katharina. Współwłaścicielem tego magazynu jest Gazprom. Więcej na ten temat pisał BiznesAlert.pl W takiej sytuacji Polacy nie mogliby skorzystać z niemieckiej giełdy w celu równoważenia niedoborów gazu w dostawach ze Wschodu. Nie jest to zatem realny kierunek dywersyfikacji – ostrzega PGNiG. Priorytetem nowej ekipy jest więc rozbudowa terminala LNG i Korytarz Norweski. Lepsza koordynacja polityki spółki z działaniami operatora Gaz-System może przekuć się na wspólną strategię.
Nasz rodzimy operator rozważa dwa warianty. Pierwszy zakłada dostawy gazu na cały polski rynek gazu z połączeń dostępnych na zachodzie kraju. Ten plan uwzględnia rozwój przepustowości gazoportu w Świnoujściu do 10 mld m3 gazu oraz Baltic Pipe (co najmniej 7 mld m3). Prezes Gaz-Systemu Tomasz Stępień zaznaczył, że przez niezrealizowanie połączenia gazowego z Norwegią, Polska rocznie dopłaca do kontraktu z rosyjskim Gazpromem ok. 400 mln zł rocznie. – Na bazie mających powstać połączeń gazowych chcemy zbudować fizyczny hub gazowy. Nowa strategia spółki uwzględnia działanie na otwartym, zliberalizowanym rynku – deklaruje prezes Stępień. PGNiG liczy na to, że najpierw będzie to połączenie z Norwegią, co gwarantuje w jego przekonaniu „realną dywersyfikację”.
Więcej o planach realnej dywersyfikacji PGNiG mówi w rozmowie z naszym portalem wiceprezes Maciej Woźniak.