Węgiel nie zniknie z Polski dzięki Skarbowi Państwa, który utrzyma elektrownie węglowe niezbędne z powodu bezpieczeństwa energetycznego. Wiadomo już jak ma dojść do wydzielenia aktywów węglowych i przekazania ich do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
NABU uratuje spółki przed węglem i węgiel przed rynkiem
Skarb Państwa ma nabyć akcje spółek zależnych Polskiej Grupy Energetycznej, Enei i Taurona zajmujących się wytwarzaniem energii z węgla oraz serwisowych niezbędnych do ich samodzielnego funkcjonowania. Wszystkie mają zostać zintegrowane w NABE będącej spółką w stu procentach należącą do Skarbu Państwa i funkcjonującej według kodeksu spółek handlowych. NABE ma zatrudniać ponad 30 tysięcy pracowników z PGE GiEK, Enei Wytwarzanie i Połaniec, Taurona Wytwarzanie oraz Nowe Jaworzno. Zainstalowana moc w spółce ma wynieść razem 22,7 GW, a produkcja energii elektrycznej brutto według wyników z 2020 roku ma sięgnąć 83,7 TWh.
Skarb ma przejąć aktywa wydobywcze węgla brunatnego oraz wytwórcze węglowe po to, by podjąć inwestycje odtworzeniowe i modernizacyjne, ale już nie w nowe źródła wytwórcze, odstawiać wyeksploatowane bloki węglowe i sprzedawać teren pod nowe rodzaje działalności gospodarczej. NABE ma zapewniać węgiel brunatny oraz energię elektryczną oraz uczestniczyć w rynku mocy w ramach umów, które obowiązują obecnie. Ma kupować węgiel od krajowych spółek wydobywczych: Polskiej Grupy Górniczej, Taurona Wydobycie, Kopalni Bogdanki.
Projekt wydzielenia aktywów węglowych ma zostać przekazany do prac rządu w czwartym kwartale 2021 roku. Po nim mają nastąpić konsultacje społeczne oraz przyjęcie go przez rząd, reorganizacja wewnętrzna spółek, due dilligence, wycena i wreszcie nabycie udziałów przez Skarb Państwa. Następny etap ma polegać na wydzieleniu aktywów wytwórczych z grup energetycznych, czyli rozwiązaniu zastosowanym na przykład w Niemczech w celu uczynienia tych podmiotów bardziej sprawnymi na rynku.
NABE może pogodzić różne strony sporu politycznego w Polsce. – Wydzielenie energetyki węglowej i przeniesienie jej do zasobów skarbu państwa dałoby możliwość zbudowania sensownej, długoterminowej polityki energetycznej – mówił mi były prezes Polskiej Grupy Energetycznej Krzysztof Kilian jeszcze w listopadzie 2019 roku kojarzony z Platformą Obywatelską i pomysłem wydzielenia aktywów zgłoszonym w Rzeczpospolitej. – Mamy nadzieję, że pomysł uzyska aprobatę administracji rządowej i Komisji Europejskiej. Oczekujemy bowiem, że aktywa węglowe, niezbędne jeszcze przez ok. 20-25 lat w Polsce, uzyskają wsparcie z KE – mówił prezes PGE Wojciech Dąbrowski, który jako pierwszy reprezentant spółek państwowych przyznał, że wydzielenie aktywów może być niezbędne.
Dobry plan to podstawa
Nie ma odwrotu od reformy polegającej na wydzieleniu aktywów węglowych zwanych czasem rezerwą węglową, która ma utrzymać przy życiu elektrownie węglowe, bez których Polska uzależniłaby się od importu energii elektrycznej w okresie przejściowym, gdy nie będą gotowe jednostki gazowe oraz jądrowe. Z drugiej strony NABE ulży spółkom elektroenergetycznym, które będą inwestować w źródła nisko- i zeroemisyjne po to, aby mogły sobie radzić w realiach zaostrzanej polityki klimatycznej. Na uwagę zasługuje pomysł wydzieleniu wszystkich aktywów wytwórczych w przyszłości. To rozwiązanie pozwalające niejako przenieść te podmioty do sektora usług bez obciążeń związanych z bezpieczeństwem energetycznym, które spadną na państwo.
Warto zaznaczyć, że wsparcie unijne tego typu rozwiązań jest możliwe i liczą już na nie Czesi oraz Niemcy. Dlatego Polacy mogą także uzyskać zielone światło Brukseli, podobnie jak otrzymali je w przypadku ustawy o cenach energii czy rynku mocy. Subsydiowanie węgla wzbudzi jednak krytykę zwolenników bardziej radykalnego kursu, którzy zakwestionują funkcjonowanie NABE w oparciu o KSH czy też szanse na zgodę Komisji. Jednakże wiarygodny i przewidywalny plan, który chce przygotować resort aktywów państwowych pod wodzą Jacka Sasina to dobry początek rozmów na ten temat, przed którymi nie ma ucieczki. – Chcemy uzyskać od Komisji Europejskiej zgodę na takie dokapitalizowanie, które spowoduje, że nie doprowadzimy do wzrostu cen prądu dla polskich rodzin. Mamy pomysł na taki mechanizm finansowy. Z jednej strony będziemy bezpieczni energetycznie, a z drugiej będziemy bardzo intensywnie inwestować w nowe źródła energii – stwierdził minister Sasin w RMF FM.
Sawicki: Rezerwa węglowa, czyli bohater ostatniej akcji na rzecz energetyki