Inny punkt startu transformacji energetycznej, inne możliwości inwestycyjne i podatek węglowy od importowanych produktów do Europy zawierających ślad emisyjny to argumenty polskiej delegacji przed szczytem Rady Europejskiej poświęconym m.in. neutralności klimatycznej zaplanowanym na 12 i 13 grudnia – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.
11 grudnia KE ma przedstawić plan Europejskiego Zielonego Ładu, którego częścią ma być Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Fundusz ten z kolei ma być częścią większego mechanizmu wsparcia sprawiedliwiej transformacji. Polska delegacja odniosła się wstępnie pozytywnie do budżetu, który chce zaproponować przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Czy spór o 100 mld euro na transformacje energetyczną podzieli Europę?
Polska argumentacja
Polska delegacja jedzie na szczyt podpierając swe stanowisko trzema argumentami. Pierwszy to inny punkt startu transformacji energetycznej niż kraje Europy Zachodniej. Minister klimatu Michał Kurtyka tłumaczy, że polska energetyka odziedziczona po systemie komunistycznym opierała się pod koniec lat 80. na dużej ilości niezamortyzowanego majątku. – Weszliśmy w lata 90 z innymi systemem energetycznym niż nasi sąsiedzi. Weszliśmy z monokulturą węglową, a inni mieli dostęp dywersyfikacji czy do zeroemisyjnego atomu. Mieliśmy więc większą emisyjność gospodarki już na samym starcie – powiedział.
Drugi argument to inne możliwości finansowania transformacji energetycznej i inne możliwości inwestycyjne. Polska zamierza także akcentować, że Produkt Krajowy Brutto naszego kraju jest wciąż niższy niż u jej partnerów w wartościach nominalnych i siły nabywczej. Kurtyka uważa, że koszty dla polskiej gospodarki będą wyższe niż warunki unijne. Trzeci argument dotyczy podatku węglowego. Michał Kurtyka podkreślił, że obecnie zeroemisyjność zdefiniowana jest jako brak towarów i usług, do wytworzenia których została wykorzystana emisja. Nie odnosi się to jednak do konsumpcji i produkcji. Polska ma akcentować, że część krajów nie zapewnia co prawda towarów i usług wytworzonych przy emisji CO2 , ale importuje je z miejsc na świecie, w których ślad emisyjny jest dużo większy. – Jeśli mamy mówić o modelu transformacji energetycznej, to nie może on przekładać się na ucieczkę emisji i na wzrost importu produktu i usług zawierających emisję – argumentował minister.
Polska oczekuje neutralności klimatycznej, która w dłuższej perspektywie nie wykluczy żadnej technologii i zapewni stabilne dostawy energii bez emisji. Zdaniem Polski fundusze na transformację powinny być dostępne dla regionów szczególnie zależnych od paliw kopalnych. Polska postuluje także jasną i przejrzystą ścieżkę spływania funduszy europejskich potrzebnych tworzenia nowych miejsc pracy w sektorach zeroemisyjnych.
Jakóbik: Neutralność klimatyczna to być albo nie być dla Polski
Z 5 do 100 mld euro
Początkowo Fundusz Sprawiedliwej Transformacji przewidywał jedynie kwotę pięciu mld euro. Nie było też jasne czy środki będą „świeżą gotówką”, czy jednak będą pochodziły z istniejących instrumentów jak Fundusz Spójności. W ubiegłym tygodniu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała, że mechanizm sprawiedliwej transformacji energetycznej zgromadzi 100 mld euro. Można domniemywać, że od czerwcowego szczytu unijnego, na którym Polska zablokowała przyjęcie celu neutralności klimatycznej do 2050 roku rozpoczęły się starania o zwiększeni puli środków. Polska ocenia ten ruch jako krok w stronę zapewnienia sprawiedliwej transformacji energetycznej w Europie. Wiceminister klimatu Adam Guibourgé-Czetwertyński podkreślił jednak, że ostateczna ocena będzie zależeć od szczegółów zapisanych w dokumentach.
Polsce zależy na odpowiedniej kwocie, a także warunkach udzielania pomocy, które powinny uwzględniać jej specyfikę. Fundusz Sprawiedliwej Transformacji zwiększył budżet do 35 mld euro. Natomiast mechanizm sprawiedliwej transformacji energetycznej w wysokości 100 mld zł będzie dodatkową kwotą poza środkami zapisanymi w Wieloletnich Ramach Finansowania, na przykład w ramach Funduszu Spójności.
Polska pozytywnie ocenia pomysł funduszu transformacji na 100 mld euro
Pola rozbieżności
Założenia ostateczne funduszu mają zostać przedstawiona przez Komisję Europejską 11 grudnia. Jednak cały mechanizm ma być znany dopiero na początku stycznia, a więc już po Radzie Europejskiej, podczas której ma dojść do kolejnej dyskusji między państwami członkowskimi na temat celu neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Wszystko zależy teraz od parametrów, jak odsetek miejsc pracy w sektorach górniczych czy PKB per capita. To duże pole do negocjacji i rozbieżności. Pierwsze może dotyczyć klucza alokacji środków i ich kwalifikowania. Polska chciałaby brać pod uwagę poziom emisyjności danego regionu, miejsca pracy w sektorach zależnych od paliw kopalnych i PKB per capita. Regiony, jakie mogłyby w Polsce otrzymać wsparcie, a więc województwa śląskie, dolnośląskie i wielkopolskie (zagłębie konińskie) to trzy z pięciu regionów z wysokim udziałem w wytwarzaniu krajowego PKB. Jak będzie liczona pomoc względem PKB? Czy pomoc dotrze do krajów czy regionów pogórnicznych?
Kolejne możliwe pole rozbieżności dotyczy sposobu podziału puli 100 mld euro. Czy na sprawiedliwą transformację zostanie przeznaczone tylko 35 mld euro z dedykowanego Funduszu? Jeśli tak, to według jakiego klucza będą przyznawane te środki? Polska będziepostulować, aby te środki były przyznawane dziesięciu najbiedniejszym krajom UE, które będą mogłyby ubiegać o pomoc w ramach Funduszu Modernizacyjnego, innego mechanizmu wsparcia transformacji energetycznej przyjętego w ramach reformy systemu handlu emisjami EU ETS. Jeśli budżet mechanizmu będzie sięgać 100 mld euro to część krajów z tzw. „starej Unii” może zabiegać o udział w podziale puli tych środków. Na tę dyskusję nałoży się spór o kształt nowego budżetu unijnego, który może być mniejszy w efekcie opuszczenia przez Wielką Brytanię. Dotychczasowi płatnicy netto budżetu mogą więc mieć uwagi do nowego instrumentu, który zwiększy finalnie wydatki całej Wspólnoty.
Atom i gaz w grze
Kolejne pytanie odnosi się do roli gazu i atomu w sprawiedliwej transformacji. Czy środki z wspomnianych pul będą mogły zostać przekazane na projekty gazowe i jądrowe? Polska krytykuje decyzję Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który chce zaprzestać finansowania inwestycji gazowych po 2021 roku, oceniając ją jako przedwczesną. Domaga się neutralności technologicznej, także względem atomu. Spór w tej sprawie jest znacznie poważniejszy aniżeli w przypadku gazu. – W dyskusji o atomie mamy dyskusję krajów, które od niego odchodzą i sceptycznie patrzą na tę technologie, a z drugiej strony krajów, które są bardzo zależne od atomu, jak Francja – wyjaśnił minister Kurtyka.
Sawicki: Fundusz transformacji energetycznej, czyli Europa sobie, a Polska sobie
Koszty transformacji energetycznej polskiej gospodarki
Nie wchodząc na obecnym etapie w szczegóły dotyczące podziału środków rzędu 100 mld euro na sprawiedliwą transformację warto powiedzieć, że jej koszt samej polskiej energetyki jest szacowany na ok. 210 mld euro. Natomiast szacunkowy koszt dekarbonizacji całej polskiej gospodarki to kwota między 448 a 741 mld euro. Jaki procent ze 100 mld euro trafi na realizację tych celów w Polsce? Pierwsze informacje mogą się pojawić po Radzie Europejskiej, ale ostateczny kształt opisywanego mechanizmu wyklaruje się dopiero na początku przyszłego roku. Czy Polska poprze neutralność klimatyczną do 2050 roku? Jest możliwe, że Polska nie powie „tak” od razu, ale obarczyć tę deklarację warunkami brzegowymi w oczekiwaniu na ustalenie zasad funkcjonowania mechanizmu sprawiedliwej transformacji.
Kurtyka: Do realizacji neutralności klimatycznej potrzebne są narzędzia