Podczas wczorajszej konferencji kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że jej zdaniem Komisja Europejska nie potrzebuje osobnego mandatu do rozmów z Rosją o swoich zastrzeżeniach względem budowy gazociągu Nord Stream 2, który w założeniu ma tłoczyć więcej rosyjskiego gazu do Europy.
– Myślę, że w sprawie projektu Nord Stream 2 powinny zostać wyjaśnione niektóre zagadnienia prawne – powiedziała Merkel w trakcie wspólnej konferencji prasowej z premierem Estonii Jürim Ratasem. – Poza tym jednak jest to projekt ekonomiczny i moim zdaniem w tej sprawie nie potrzebujemy dodatkowego mandatu – dodała.
Na początku tygodnia wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz oznajmił, że Komisja przygotowała mandat do rozmów z Rosją w sprawie Nord Stream 2 i zamierza przedstawić go do akceptacji państwom członkowskim.
Warto zaznaczyć, że wypowiedź kanclerz Merkel wpisuje się w retorykę przedstawianą przez Gazprom i konsorcjum Nord Stream 2 AG, które nie widzą potrzeby rozmów z Komisją na temat uregulowania kwestii prawnych związanych z budową Nord Stream 2. Według nich morski odcinek gazociągu nie podlega zapisom trzeciego pakietu energetycznego.
Co ciekawe, słowa niemieckiej kanclerz zbiegają się z kilkoma innymi wydarzeniami. Pojawiły się w koincydencji z propozycją objęcia sankcjami USA projektu Nord Stream 2, które zakładają, że europejskie spółki mogą zostać ukarane za współpracę z rosyjskim sektorem energetycznym.
W tym samym czasie wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew poinformował, że spółka Nord Stream 2 AG otrzymała od swoich partnerów środki na budowę gazociągu, przekonując jednocześnie, że projekt jest w pełni zgodny z unijnymi przepisami. W tym kontekście należy odnotować wypowiedź jednego z partnerów rosyjskiego koncernu przy Nord Stream 2 – francuskiego Engie, który uznał Nord Stream 2 za projekt mający zasadnicze znaczenie dla dostaw gazu do Europy.
Komisja ma wątpliwości
Komisja Europejska ma pewne wątpliwości co do zgodności tego projektu z unijnym prawodawstwem i co do tego, czy jej morski odcinek powinien podlegać unijnej jurysdykcji. Z opinii sporządzonej przez Dyrektoriat Generalny ds. Energii wynika, że „unijne prawo ma zastosowanie do podmorskiej części Nord Stream 2 pod Morzem Bałtyckim, która podlega terytorialnej jurysdykcji państw członkowskich (wody terytorialne i/lub wyłączne strefy ekonomiczne Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec) i lądowej części w Niemczech”.
Nord Stream 2
Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream –został oddany do eksploatacji w 2012 roku. Jego przepustowość wynosi 55 mld m3 rocznie. Po budowie drugiego gazociągu po dnie Bałtyku do niemieckiego wybrzeża będzie przesyłane 110 mld m3 rosyjskiego gazu. Nord Stream 2 może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.
Reuters/Finanz.ru/Piotr Stępiński
Jakóbik: Są pieniądze na Nord Stream 2. Nieprzejrzysty układ z Gazpromem