Niemcy za radykalizacją polityki klimatycznej. Reforma może zaszkodzić Polsce

17 lutego 2016, 11:30 Alert

(Montel/Wojciech Jakóbik/Teresa Wójcik)

Dyskusja o reformie unijnej polityki klimatycznej zmierza w kierunku niekorzystnym dla Polski i krajów o energochłonnych gospodarkach.

Według agencji Montel debata o reformie systemu handlu emisjami (ETS) w Unii Europejskiej może przeciągnąć się do 2017 roku. Dyskusja na temat tego, jak ma wyglądać nowy mechanizm Rezerwy Stabilności Rynkowej (Market Stability Reserve – MSR) po 2020 roku zatrzymała się na kwestii udziału sektora prywatnego w kontrybucjach.

Cytowany przez Montel przedstawiciel ministerstwa środowiska Niemiec Franzjosef Schafhausen, który jest w resorcie odpowiedzialny za ochronę klimatu, ocenił, że nie będzie owoców wspomnianej dyskusji w tym roku.

– Omawiamy nie tylko ETS, ale także rzeczy, które muszą się wydarzyć w sektorze prywatnym – powiedział Niemiec. – Sektory transportowe, mieszkaniowe i rolnicze muszą także ponieść część ciężaru obniżania emisji gazów cieplarnianych – dodał.

Z kolei eurodeputowany Ian Duncan z Wielkiej Brytanii, mówił na początku tego roku, że przed jego końcem dojdzie do głosowania nad reformą ETS w Parlamencie Europejskim. Zdaniem Schafhausena tylko „całościowa” zmiana i rozciągnięcie podziału obciążeń na nowe sektory, znajdujące się obecnie poza ETS pozwoli na realną poprawę funkcjonowania mechanizmu.

– Zaanonsowana już reforma ETS, której celem jest wykreowanie wyższej ceny uprawnień, zdecyduje o kosztach wytwarzania energii elektrycznej z paliw kopalnych, a także o obciążeniach dla innych przemysłów objętych systemem, m.in. hutniczego, cementowego, papierniczego – przypomniała na łamach BiznesAlert.pl Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Przedmiotem negocjacji na forum UE będzie też redukcja gazów cieplarnianych w sektorach non-ETS. Już dziś te sprawy wymagają znacznie większej uwagi i przemyślanej strategii – podkreśliła nasza rozmówczyni.

Szwedzi za przyspieszeniem

Po osiągniętym porozumieniu na szczycie klimatycznym w Paryżu (COP21) musimy przejść od słów do czynów na rzecz ratowania klimatu – twierdzą szwedzcy działacze, podkreślając, że UE potrzebne jest bezwarunkowe przyspieszenie. Szwedzcy Socjaldemokraci i Zieloni są głęboko zaangażowani w obecne prace w Parlamencie Europejskim na rzecz zreformowania systemu handlu emisjami (ETS). Dobrze funkcjonujący system ETS jest silnym sygnałem dla świata, że Unia Europejska poważnie rozpoczęła dekarbonizację. ​​ETS to system, którym objęte przedsiębiorstwa są zobowiązane do wykupywania pozwoleń na emisję CO2. Reforma ETS zakłada stworzenie rezerwy stabilizującej rynek (MSR), czyli mechanizmu wycofywania z obrotu określonej ilości uprawnień w celu podwyższenia ich ceny i zwiększenia presji na firmy.

Szwedzi nie mają wątpliwości, że obecny system handlu emisjami wymaga poprawy. Ich zdaniem istnieje zbyt wiele wyjątków w przepisach i dlatego zbyt wiele firm unika płatności za emisję, a nawet może zarabiać znaczne środki na sprzedaży swoich uprawnień. Konieczna jest reforma ETS eliminująca te patologie – przekonują politycy.

Szwecja będzie dążyć do takiej reformy. W tym celu:

  • będzie promować inwestycje klimatyczne,
  • zapewni likwidację darmowych emisji.
  • ETS  będą wykorzystywane w celu tworzenia funduszy wsparcia OZE.
  • ETS powinny być głównym narzędziem UE do osiągnięcia celu, jakim jest ograniczenie emisji o 40 procent do roku 2030.
  • Międzynarodowy transport lotniczy i morski muszą ponieść swój część kosztów ocieplenia klimatu.

System ETS powinien dawać korzyści tym krajom i firmom, które znajdują się w czołówce efektywności energetycznej i zachęcają inne do ratowania klimatu.

Czwórka Szwedów  wzywa do aktywnej współpracy w Parlamencie Europejskim i w Radzie Europejskiej, aby pokazać, że Szwecja i Europa są poważnie zaangażowane w walkę ze zmianami klimatycznymi.

Więcej: Rozwiązania KE dla rynku energii mogą zaszkodzić Polakom (ROZMOWA)