(Wojciech Jakóbik)
Czy dywersyfikacja dostaw gazu do Polski jest zagrożona? Dostawy przez rewers na Gazociągu Jamalskim mają być jedną z alternatyw, ale Gaz-System sygnalizuje, że jest ona niepewna. Z dokumentów rządowych wynika, że scenariusz opisany przez BiznesAlert.pl jest możliwy.
Jak informował nasz portal, należy wziąć pod uwagę scenariusz, w którym Gazprom zechce zatrzymać dostawy do Polski przez Gazociąg Jamalski, w celu zmniejszenia znaczenia naszego kraju w tranzycie gazu, analogicznie do ruchu wobec Ukrainy. Umowa na dostawy gazu od Rosjan kończy się w 2022 roku i wtedy będzie możliwa zmiana punktów odbioru. Niewykluczone, że zgodnie z prawdopodobnym trendem budowy rynku pod Nord Stream, Gazprom zechce dostarczać nam surowiec przez Niemcy, zwiększając znaczenie tranzytowe naszego zachodniego sąsiada, a zmniejszając nasze. Wtedy może pojawić się problem, o którym urzędnicy w Warszawie i Brukseli coraz głośniej rozmawiają. Przy pomocy niemieckiej infrastruktury, Gazprom może wysadzić polski program dywersyfikacji dostaw gazu – zgodnie z literą prawa. O sprawie dyskutują już ministerstwo gospodarki, Urząd Regulacji Energetyki i inne kluczowe podmioty na rynku gazu w Polsce. Zainteresowały tematem Komisję Europejską. Oczekują działań zapobiegawczych.
Więcej: Powrót Katarzyny Wielkiej
Tymczasem na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego można znaleźć korespondencję Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki Macieja Bando do Sekretarza Stałego Komitetu Rady Ministrów Małgorzaty Hirszel. Prezes URE przyznaje, że Gaz-System sygnalizował zagrożenie dla dostaw gazu przez rewers na Jamale, chociaż oficjalnie jego przepustowość dla dostaw do Polski jest dostępna na zasadach ciągłych, czyli w dowolnym, wybranym przez Polaków momencie.
Bando pisze w związku z przedstawionym przez ministerstwo gospodarki projektem rozporządzenia rządu w sprawie minimalnego poziomu dywersyfikacji dostaw gazu z zagranicy. Przekazuje swoje uwagi. Odnośnie rewersu jamalskiego pisze, że chociaż w planie resortu zapisano, że dostawy na tym kierunku są oferowane na zasadach ciągłych, a więc gwarantujących bezpieczeństwo w przypadku przerw w dostawach ze Wschodu przez Gazociąg Jamalski, to „wskazać należy”, że Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System S.A. zgłaszał wątpliwości związane z możliwością zapewnienia ciągłości dostaw z kierunku Niemiec do Polski poprzez punkt wejścia Mallnow”.
Na mocy instrukcji przesyłowej Gascade, na gazociągach pod nadzorem tej firmy dopuszczono do konkurencji przepustowości (competing capacities) z priorytetem w dostarczaniu gazu do magazynów. Zatem w wypadku zwiększonego zainteresowania dostawami tym szlakiem, priorytetem JAGAL będzie dostarczenie surowca magazynowi w Peissen. W 2017 roku moc zatłaczania gazu do Kathariny wyniesie 26 mln m3 gazu ziemnego dziennie. Tymczasem przepustowość rewersu fizycznego z Niemiec do Polski to 620 tysięcy m3 na godzinę, czyli 14,88 mln m3 dziennie. Oznacza to, że w wypadku gdyby Gazprom Germania zechciał zatłoczyć gaz do Kathariny, zostałaby zablokowana możliwość sprowadzenia gazu z Niemiec do Polski. W konsekwencji fizyczny rewers przestałby zapewniać Polakom moc na zasadach ciągłych. Termin ten oznacza dostawy na żądanie klienta w dowolnym momencie. W rzeczywistości niemiecki rewers działałby już na zasadach przerywanych, czyli nie gwarantując bezpieczeństwa. Któregoś dnia Polacy mogliby poprosić o gaz i go nie dostać, bo Gascade tłoczyłaby akurat gaz do magazynu. Zwykle zatłaczanie odbywa się latem, ale należy pamiętać, że magazyn, o którym mowa jest kawernowy, co pozwala na uruchomienie pompowania „jednym guzikiem”. Ktoś mógłby użyć go w sezonie grzewczym, by przetestować nerwy Polaków. – informowaliśmy.
Więcej: Powrót Katarzyny Wielkiej