Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odniósł się do tematu Nord Stream 2 podczas wizyty w Ługańsku wespół z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. Liczy na sankcje USA wobec spornego projektu. Prezydent USA Donald Trump wciąż nie podpisał żadnego projektu obostrzeń.
Politycy zjawili się w Stanicy Ługańskiej znajdującej się w pobliżu obszaru działań wojennych na Ukrainie sił wspieranych przez Rosję i uhonorowali ofiary bombardowań. Przy tej okazji Zełeński wspomniał o rozmowach z prezydentem RP Andrzejem Dudą o spornym projekcie gazociągu Nord Stream 2.
Jego zdaniem temat pojawi się podczas spotkania z Dudą zaplanowanego na wrzesień, ale niekoniecznie uda się Ukrainie przekonać Europę do zablokowania budowy, bo lokalny biznes w Niemczech i Francji uniemożliwi działanie przeciwko Nord Stream 2. Minister gospodarki Niemiec
Peter Altmeier powtórzył w niedawnym wywiadzie dla gazety Bild, że nowy gazociąg z Rosji do jego kraju nie uczyni go zależnym od gazu rosyjskiego, bo alternatywą będą planowane terminale LNG. Za to nowy gaz jest potrzebny do odejścia od atomu i węgla planowanego do 2035-38 roku wymagającego zabezpieczenia źródeł odnawialnych – gazowymi. Altmeier zapewnił, że będzie działał na rzecz utrzymania dostaw gazu z Rosji przez Ukrainę pomimo alternatywy w postaci Nord Stream 2.
– Myślę, że Pani Merkel i Pan Macron nie wpłyną na budowę Nord Stream, bo ich lokalny biznes wpływa na nich zbyt mocno. Nie mogą nic zrobić – przyznał ukraiński prezydent. Jego zdaniem pomoże jedynie interwencja USA. – To jedyne rozwiązanie tej sprawy. Spotkam się w USA z prezydentem. To jedyna osoba, która może rozwiązać ten problem na korzyść Ukrainy – powiedział. Amerykanie rozważają wprowadzenie sankcji wobec Nord Stream 2 w zgodzie z kilkoma projektami ustaw złożonymi w Senacie, ale dotąd nie podjęli decyzji w tej sprawie. Do tego potrzebny jest podpis prezydenta Donalda Trumpa pod jedną z ustaw. Polacy zaapelowali o sankcje USA wobec Nord Stream 2 w październiku 2018 roku, na razie bezskutecznie.
Wiceprezes Gazpromu Witalij Markelow przekonywał na dorocznym spotkaniu udziałowców firmy, że Rosja jest gotowa przedłużyć istniejącą umowę o dostawach gazu przez Ukrainę. Przekonywał przy tym, że Nord Stream 2 powstanie na czas, czyli z końcem tego roku.
Ta informacja przeczy doniesieniom BiznesAlert.pl o opóźnieniu projektu zapisanym w dokumentach spółki odpowiedzialnej za jego budowę. Od tempa realizacji przedsięwzięcia będzie zależała przyszłość dostaw przez Ukrainę. Bez gotowego Nord Stream 2 Rosjanie będą musieli pójść na układ przedłużający dostawy przez ten kraj. Kijów i Bruksela chcą, aby został zawarty nowy kontrakt zgodny z przepisami europejskimi, ograniczający Gazprom.
112/RIA Novosti/Bild/Wojciech Jakóbik