Kongres i Senat USA doszły do porozumienia o formule poszerzenia sankcji wobec spornego projektu gazociągu Nord Stream 2. Może ona uniemożliwić jego ukończenie. To sporne przedsięwzięcie było jednym z głównych tematów tygodnia w BiznesAlert.pl.
Negocjatorzy z obu izb parlamentu amerykańskiego doszli do porozumienia odnośnie do projektu ustawy budżetu obronnego, która musi zostać przyjęta do końca roku – przekonują źródła Bloomberga. Dotychczasowe sankcje USA doprowadziły do zamrożenia projektu Nord Stream 2, któremu do finału brakuje kilkudziesięciu kilometrów rur do ułożenia, ale statek Akademik Czerski z Rosji stacjonujący w Niemczech wciąż nie rusza go dokończyć na wodach duńskich pomimo zgody formalnej na prace.
Regulacje w nowym budżecie obronnym USA mają obejmować sankcjami ubezpieczycieli Nord Stream 2. Wcześniej stowarzyszenie takich podmiotów odradzało ubezpieczanie rury właśnie na taki wypadek. Obostrzenia mają także objąć firmy mające certyfikować Nord Stream 2, czyli potwierdzać jego gotowość techniczną do pracy. Nawet jeśli udałoby się dokończyć budowę, to gazociąg mógłby przez to stać pusty.
Jest zgoda w USA o poszerzeniu sankcji wobec Nord Stream 2. Projekt może zostać zatrzymany
To może być koniec Nord Stream 2. – Jeśli kongres amerykański zatwierdzi sankcje, co jest możliwe, Nord Stream 2 będzie potrzebował ubezpieczenia i certyfikacji od firm, które będą gotowe przyjąć ryzyko sankcji amerykańskich, a jednocześnie będą uznawane przez duńskiego regulatora. Trudno będzie znaleźć taką kombinację – ostrzega niemiecka analityczka DAGP Sarah Pagung. – Z tego względu proponowany akt prawny może oznaczać ostateczny koniec Nord Stream 2, szczególnie ze względu na fakt, że rodzi komplikacje także przy pracy gazociągu, jeżeli ten jednak zostałby ukończony – twierdzi.
Pagung: Koniec Nord Stream 2 może być bliski. Sankcje USA to szansa dla Niemiec
Czy nowy prezydent USA Joe Biden jest w stanie coś zmienić? Prawdopodobnie nie. Według Branco Terzik, byłego członka federalnej komisji regulacji energetyki oraz dyrektora wykonawczego waszyngtońskiej firmy konsultingowej Berkeley Research Group, Joe Biden nie zmieni polityki wobec projektu Nord Stream 2. – Uważam, że nowa administracja nadal będzie prowadziła politykę sprzeciwu wobec tego projektu. Nic tu się nie zmieni – uważa Terzik. Dodaje jednocześnie – USA wciąż będą promowały swój LNG na rynku. Możliwe jednak, że lewe skrzydło Partii Demokratycznej będzie naciskało na administrację prezydenta Bidena, aby ograniczyć w przyszłości wydobycie węglowodorów – powiedział.
Mariusz Marszałkowski z BiznesAlert.pl opisuje kto i dlaczego promuje tezę jakoby Biden miał zacząć bronić Nord Stream 2. Czytamy w jego tekście, że według danych OpenSecrets.com, organizacji zbierającej dane na temat wykorzystywania instrumentu lobbingu w USA, Gazprom tylko pomiędzy 2014 a 2018 rokiem wydał na lobbing poprzez oficjalne kanały ponad 2,5 mln dolarów. Oczywiście, można się domyślić, że kwoty te są znacznie wyższe, a dotyczą tylko Stanów Zjednoczonych. Często aby ukryć prawdziwe intencje, kontrakty podpisywane są z firmami PR, które oficjalnie zajmują się „komunikacją i promocją”, co oficjalnie nie nosi znamion lobbingu wymagającego odpowiednich notyfikacji. – Czy zatem Joe Biden może łagodniej podejść do Nord Stream 2? Wydaje się to wątpliwe, zwłaszcza, że członkowie obu izb parlamentu USA, będący jednocześnie demokratami, popierali projekty sankcji zarówno w formie ustawy CAATSA, jak i PEESA. Zarówno w Senacie, jak i Izbie Reprezentantów panowało dwupartyjne porozumienie i to powinno utrzymać się również teraz – pisze redaktor Marszałkowski.
Marszałkowski: Lobbyści Gazpromu wierzą w Joe Bidena. Czy słusznie?