(Prime/Piotr Stępiński)
Norwegia otrzymała wnioski od 26 firm naftowych, które chcą wziąć udział w 23-ciej rundzie przetargu na pozwalające na poszukiwania na kontynentalnym szelfie Norwegii. Wśród rosyjskich spółek zainteresowanych otrzymaniem licencji są Rosnieft i Lukoil – czytamy w oświadczeniu Norweskiego Dyrektoriatu Naftowego.
Licencje będą przydzielone na 57 bloków, przy czym trzy z nich znajdują się na Morzu Norweskim, a pozostałe 54 na Morzu Barentsa, w pobliżu wód terytorialnych, o które wcześniej Moskwa i Oslo toczyły spór. Będzie to pierwszy od 1994 roku teren, który Norwegia otworzy dla eksploracji surowców.
Lista pretendentów do otrzymania licencji obejmuje takie spółki jak m.in. Statoil, Shell, BP, Lundin Petroleum, Chevron. Swoje zainteresowanie wyraziły także RWE Dea należącego do rosyjskiego oligarchy Michaiła Fridmana,
Oczekuje się, że koncesje zostaną wydane w pierwszej połowie przyszłego roku, a odwierty mogą się zacząć w 2017 roku.
Norwegia będąca drugim po Rosji, największym eksporterem gazu do Europy, zamierza go eksportować na tym samym jak w tym roku, rekordowym poziomie. Poinformował o tym dyrektor generalny norweskiego operatora państwowego Gassco Forde Leversund.
– W 2015 roku prawdopodobnie ustanowimy nowy rekord eksportu. Jeżeli chodzi o przyszły rok, to możemy oczekiwać podobnego wolumenu – powiedział Leversund dodając, że Norwegia jest bardzo dobrze przygotowana do tego, aby podczas tej zimy dostarczać gaz Europie.
Według danych Gassco w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy bieżącego roku, poprzez gazociągi Norwegowie eksportowali do Europy 88,1 mld m3. Natomiast łącznie, w ubiegłym roku Norwegia eksportowała 101 mld m3, a ostatni rekord padł w 2012 r. (107,6 mld m3). Oslo z pomocą okrętów eksportuje także skroplony gaz ziemny (LNG) z terminala Snohvit.
Import gazu z Norwegii do Unii Europejskiej osiągnął rekordowy poziom w czwartym kwartale 2014 roku oraz w pierwszym kwartale 2015 roku, w związku z czym Oslo prześcignęło Rosję w roli głównego dostawcy surowca do Europy. Jednakże zamiana miejsc nastąpiła w drugim kwartale bieżącego roku. Według danych z tego okresu UE importowała z Rosji 45 proc. swojego zapotrzebowania na błękitne paliwo podczas gdy z Norwegii 33 proc.
Większa część nieodkrytych złóż może znajdować się na Morzu Barentsa, ale eksploatowanie nowych terenów wymaga albo rozbudowy morskich rurociągów o setki kilometrów na północ, albo budowy nowych terminali LNG. Tymczasem, według prognoz lobby przemysłowego, wielkość inwestycji w latach 2014-2017 w norweski sektor naftowy oraz gazowy, ze względu na niskie ceny ropy spadnie o blisko 40 proc.
W swoim ostatnim raporcie Międzynarodowa Agencja Energetyczna przewiduje, że wydobycie gazu ziemnego w Norwegii do 2035 roku, spadnie do poziomu 88 mld m3.`