Trwa spór o to, czy Niemcy powinny odbierać kazachską ropę przez Rosję, bo może to być sposób na szmuglowanie surowca rosyjskiego. Tymczasem pojawia się kolejna furtka w Turcji, jeżeli jej nowy hub gazowy posłuży do farbowania gazu z Rosji.
Polska i Niemcy spierają się o to, czy ropa z kazachskich pól naftowych odbierana przez Niemców na mocy kontraktu długoterminowego z Kazachstanem jest fizycznie rosyjska. Nie byłoby to naruszenie prawa, ale furtka, która mogłaby umożliwić dostawy ropy z Rosji katalogowanej jako takiej z Kazachstanu. To ryzyko rośnie ze względu na fakt, że eksport odbywa się do tej pory z użyciem infrastruktury przesyłowej rosyjskiego Transnieftu, który zarabia na opłatach przesyłowych Kazachów, a ci finansują jej z zarobku z eksportu do Niemiec.
Inna furtka, przed którą ostrzegają autorzy komentarza Central European Policy Analysis Aura Sabadus i Benjamin Schmitt, to turecki hub gazowy. – Turcja może przygotowywać się do zapewnienia tylnego wejścia dla gazu rosyjskiego – ostrzegają. Prezydent Władimir Putin zapowiedział w październiku 2022 roku wsparcie budowy hubu tureckiego. – Kiedy tylko molekuły gazu rosyjskiego zostaną wymieszane w hubie z innymi źródłami, także tymi z Azerbejdżanu, Bliskiego Wschodu, dostaw LNG, nikt nie będzie pewien ich pochodzenia – twierdzą. Autorzy analizy zalecają Komisji Europejskiej wprowadzenie regulacji do handlu gazem z Turcji na kształt tych z trzeciego pakietu energetycznego, którymi został objęty gazociąg Nord Stream 2 na odcinku niemieckim, czyli na terenie unijnym.
Rosja straciła w maju 2023 roku 36 procent przychodów ze sprzedaży gazu i ropy rok do roku. Przyczyna to sankcje zachodnie oraz kurczące się rynki zbytu po kryzysie energetycznym oraz inwazji rosyjskiej na Ukrainie, która powoduje, że dotychczasowi klienci szukają innych dostawców.
Reuters / CEPA / Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Czy Niemcy tłoczą ropę rosyjską z kazachską metką przez Polskę?