W połowie listopada zeszłego roku zatrzymany został Aleksiej Ulukajew – rosyjski minister gospodarki. Postawiono mu zarzuty przyjęcia dwóch milionów dolarów łapówki za wydanie pozytywnej rekomendacji dla operacji przejęcia przez Rosnieft ponad 50 proc. akcji Basznieftu. Analitycy OSW Szymon Kardaś i Iwona Wiśniewska opisują w tekście „Sprawa Ulukajewa – napięcia w rosyjskiej elicie” prawdopodobne przyczyny zatrzymania oraz relacjonują kulisy tej sprawy.
Oskarżenie o korupcję nie jest w Rosji niczym nadzwyczajnym. Zdarzenia takie mają miejsce od czasu do czasu, a rosyjskie społeczeństwo patrzy na nie trzeźwo – ponad połowa uważa, że są one efektem starć w gronie elity polityczno-ekonomicznej, zaś tylko jedna trzecia postrzega je jako wyraz prawdziwej walki z korupcją w Rosji. W komentarzu OSW czytamy, że w sprawie Ulukajewa chodzi jednak o poważną grę o poważne cele.
W Moskwie tajemnicą Poliszynela jest wzajemna niechęć szefa Rosnieftu Igora Sieczina i premiera Dmitrija Miedwiediewa, w którego rykoszetem miało uderzyć zatrzymanie jego ministra. Wiadomo też, że w przeszłości Sieczin był inicjatorem przekazania opozycji materiałów oczerniających Miedwiediewa.
Z czasem wzrosły ambicje Rosnieftu i jego szefa. Jego głównym przeciwnikiem jest Gazprom, który ma zapewniony ustawowo monopol na wydobycie i eksport gazu. Otoczenie Sieczina uważa, że rynek powinien zostać zliberalizowany. Posłużyłoby to wzmocnieniu jego pozycji, a jako że Sieczin od lat 90. jest blisko związany z Putinem, wierzy w swoją skuteczność. Można wszak powiedzieć, że posłuszeństwo prezydentowi Rosji i znajomość z nim stanowią w tym kraju podstawę do rozwoju kariery w życiu politycznym i ekonomicznym.
Z komentarza OSW wysnuć należy wniosek, że sprawa Ulukajewa świadczy o niezmienności zasad funkcjonowania rosyjskiego systemu władzy. Brudna walka o wpływy jest jego immanentną cechą, tak samo jak centralna, osobista postać prezydenta Putina, który przez umiejętne wyważanie interesów trzyma uczestników politycznych sporów w stanie permanentnej niepewności. Kolejne wybory prezydenckie nie wróżą większych zmian.
Źródło: OSW