icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Burny: Oto jak pakiet wiatrowy ma zażegnać kryzys offshore. Wyciekł dokument (ANALIZA)

 – Niezaprzeczalnym faktem jest, że rozwój zwłaszcza morskich farm wiatrowych w Europie ostatnio mocno spowolnił, a branża jest pogrążona w kryzysie pomimo ambitnej polityki UE związanej z realizacją Europejskiego Zielonego Ładu – pisze Maciej Burny z Enerxperience w BiznesAlert.pl. Plan Komisji to pakiet wiatrowy, którego szkic wyciekły do mediów został opisany poniżej.

W połowie września szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen w części swojego wystąpienia o stanie Unii Europejskiej wspomniała o potrzebie wprowadzenia nowych rozwiązań regulacyjnych w obszarze energetyki wiatrowej. Wynika ona z coraz większych problemów europejskiej branży wiatrakowej związanych przede wszystkim ze:

1) zmniejszoną ilością nowych projektów powiązaną z cenowym „wyścigiem w dół” w aukcjach na wsparcie farm wiatrowych;

2) zwiększającą się konkurencją ze strony chińskich dostawców technologii i drastycznie spadającym udziałem w rynku światowym firm europejskich; czy

3) rosnącymi kosztami po stronie inwestorów związanymi z wąskimi gardłami w łańcuchach dostaw i galopującą inflacją powodującą wzrost kosztów urządzeń. W związku z tymi problemami i rosnącą presją lobby wiatrowego, przewodnicząca KE zapowiedziała publikację przez Brukselę w kolejnych tygodniach specjalnego Planu Działań mających na celu poprawę sytuacji. 

Cele OZE do góry, kondycja branży w dół

Niezaprzeczalnym faktem jest, że rozwój zwłaszcza morskich farm wiatrowych w Europie ostatnio mocno spowolnił, a branża jest pogrążona w kryzysie pomimo ambitnej polityki UE związanej z realizacją Europejskiego Zielonego Ładu. Dość powiedzieć, że w ostatnim roku finalną decyzję inwestycyjną w zakresie budowy nowej morskiej farmy ogłosiło jedynie kilku deweloperów w Europie – w tym doborowym towarzystwie znalazła się firma Baltic Power (konsorcjum Orlenu z kanadyjską firmą Northland), która w ostatnich tygodniach jako pierwsza w Polsce ogłosiła FID dla swojego projektu o mocy 1,2 GW. Z kolei głośno było ostatnio o aukcji na realizację morskich farm w Wielkiej Brytanii, gdzie z uwagi na niską cenę nie złożono żadnej oferty. Jest ryzyko, że takie sytuacji będą coraz częstsze. 

Choć formalna publikacja Pakietu Wiatrowego UE nastąpi prawdopodobnie 24 października, to po korytarzach brukselskich krąży już nieformalna wersja dokumentu. O tym, jakie rozwiązania są w nim zawarte piszemy w niniejszym tekście, zaznaczając, że finalna wersja może jeszcze ulec pewnym zmianom. 

Pakiet działań składa się z sześciu filarów:

1) Przyspieszenie rozwoju projektów poprzez szybsze pozwolenia i zwiększoną przewidywalność dla inwestorów;

2) Modyfikacje systemów aukcyjnych;

3) Zwiększony dostęp do finansowania UE;

4) Wyrównanie szans i konkurencyjności przemysłu wiatrowego UE na rynku globalnym;

5) Rozwój kompetencji pracowników;

6) Zaangażowanie branży i zobowiązania państw członkowskich. 

Permitting na dodatkowym dopalaczu

W pierwszym filarze, Komisja proponuje m.in. przedłużenie awaryjnego Rozporządzenia dot. permittingu, co pozwoli na przyspieszenie rozwoju nowych projektów. Obecne Rozporządzenie, podyktowane agresją Rosji na Ukrainę, ma wygasnąć w połowie 2024 r. Bruksela oczekuje także przyspieszenia wdrożenia przez państwa przepisów nowej dyrektywy o odnawialnych źródłach energii w obszarze wydawania pozwoleń, czy też digitalizację procesów administracyjnych poprzez nową inicjatywę „Accele-RES” i publikowanie terminów aukcji w poszczególnych krajach na dedykowanej platformie. Ważnym elementem jest też zapowiadany plan działań na rzecz przyspieszenia rozwoju sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. 

W aukcjach nie chodzi tylko o to kto da mniej

Kolejnym kluczowym filarem jest poprawa rozwiązań w aukcjach na wsparcie farm wiatrowych. W ramach obecnych prac nad Net-Zero Reduction Act, Bruksela proponuje uwzględnienie nowych kryteriów poza-cenowych („jakościowych”) związanych z cyberbezpieczeństwem, zrównoważonością, czy jakością oferowanych urządzeń i usług, które byłyby prawnie ujęte w akcie wykonawczym do Net-Zero Industry Act (NZIA). Komisja rozważa też rozwój europejskiego kodu biznesowego, który promowałby przejrzystość w zakresie łańcucha dostaw, a przestrzeganie go wymagane byłoby od dostawców spoza UE. 

Co ważne, ocenie Komisji mają być poddane negatywne konsekwencje dla rozwoju wiatraków wywołane przez coraz częściej spotykane wyniki aukcji o cenie ujemnej i spodziewane są propozycje potencjalnych rozwiązań.  

Więcej pieniędzy na wiatraki z Brukseli

Trzeci filar opiera się na celu zwiększenia dostępu do unijnych środków finansowych dla inwestorów. W tym obszarze Bruksela zamierza zwiększyć wsparcie dla wiatraków z Funduszu Innowacyjnego już w następnym naborze projektów (listopad br.). Ma być dostępnych więcej pieniędzy na elektrownie wiatrowe także z nowego Strategicznego Planu dla Technologii Energetycznych (tzw. Set Plan) oraz nowej platformy STEP. Dodatkowo, Europejski Bank Inwestycyjny ma udzielać gwarancji dla firm z branży wiatrowej w celu ułatwienia pozyskiwania finansowania dłużnego z instytucji finansowych. 

W dokumencie, Bruksela namawia także państwa członkowskie do korzystania w pełni z bardziej elastycznych tymczasowych ram pomocy publicznej, które mogą być przedłużone na kolejny okres, tj. 2024 rok.

Chińczykom już dziękujemy

W kontekście zapewnienia uczciwej konkurencji w wymiarze globalnym (filar czwarty), Komisja zapowiada monitorowanie możliwych nieuczciwych praktyk u swoich partnerów handlowych (choć nie wymienia się Chin konkretnie, to wiadomo, że chodzi głównie właśnie o Państwo Środka). Deklaruje też sprawdzanie możliwych zagrożeń dla bezpieczeństwa UE powodowanych zagranicznymi inwestycjami w przemyśle wiatrowym i utworzenie spisu zasad w zakresie subsydiów krajowych do egzekwowania na forum WTO. Jednocześnie, Bruksela chce wspierać europejskie firmy z branży i promować je na rynkach zewnętrznych egzekwując prawo ich dostępu do przetargów w państwach trzecich. 

Więcej współpracy i pracowników 

Filar piąty jest związany z rozwojem kompetencji pracowników. Bruksela szacuje, że do 2030 roku niezbędne będzie ok. 100 000 nowych miejsc pracy w branży wiatrowej. W tym punkcie wiele ma zmienić NZIA (ma być przyjęty do końca br.), w ramach którego realizowane będą dedykowane programy treningowe dla przyszłych kadr. 

Na koniec, w filarze szóstym, znajdujemy propozycję utworzenia Europejskiej Karty Wiatrowej mającej na celu przyjęcie ochotniczych zobowiązań ukierunkowanych na wspólną realizację Planu Działań przez przemysł, Komisję Europejską i państwa członkowskie. 

Podsumowanie

Projekt Planu Działań KE dla wiatraków zawiera szereg istotnych rozwiązań, o które od miesięcy postuluje branża – na czele z wiodącym stowarzyszeniem europejskim WindEurope –  w tym przede wszystkim kwestie związane z jeszcze szybszym permittingiem, czy zmianą modelu funkcjonowania aukcji w sposób zapewniający większą konkurencyjność przemysłu europejskiego względem dostawców z Chin. Chiny zaczynają bowiem dominować globalnie segment farm wiatrowych, jak zrobili to już w przypadku fotowoltaiki. 

W efekcie, rozwiązania te mogą doprowadzić do polepszenia sytuacji europejskiej branży wiatrowej i zapewnić jej większy udział w unijnej transformacji energetycznej. Rafą, którą UE będzie chciała ominąć jest groźba wojny handlowej z Chinami, zwłaszcza jeśli dojdzie niebawem do kolejnego po samochodach elektrycznych dochodzenia Brukseli ws. nielegalnych subsydiów Pekinu dla rodzimej branży wiatrowej.

Problemem, na który wskazuje branża europejska może okazać się czas. Komisja zapowiada zmiany w systemach aukcyjnych dopiero w ramach prac nad Net-Zero Industry Act i aktami wykonawczymi, tymczasem firmy narzekają, że to będzie trwało zbyt długo i potrzebne są pilne rozwiązania na wczoraj. 

Wreszcie, trzeba się liczyć z tym, że promocja droższych (choć sprawdzonych, bezpiecznych i być może jakościowo lepszych) technologii europejskich będzie generowała dodatkowe koszty dla odbiorców energii, którzy na koniec dnia poniosą koszty wsparcia budowy nowych farm wiatrowych z metką „Made in the EU”.

Burny: Bój o atom w Europie z udziałem Polski trwa i komplikuje reformy

 – Niezaprzeczalnym faktem jest, że rozwój zwłaszcza morskich farm wiatrowych w Europie ostatnio mocno spowolnił, a branża jest pogrążona w kryzysie pomimo ambitnej polityki UE związanej z realizacją Europejskiego Zielonego Ładu – pisze Maciej Burny z Enerxperience w BiznesAlert.pl. Plan Komisji to pakiet wiatrowy, którego szkic wyciekły do mediów został opisany poniżej.

W połowie września szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen w części swojego wystąpienia o stanie Unii Europejskiej wspomniała o potrzebie wprowadzenia nowych rozwiązań regulacyjnych w obszarze energetyki wiatrowej. Wynika ona z coraz większych problemów europejskiej branży wiatrakowej związanych przede wszystkim ze:

1) zmniejszoną ilością nowych projektów powiązaną z cenowym „wyścigiem w dół” w aukcjach na wsparcie farm wiatrowych;

2) zwiększającą się konkurencją ze strony chińskich dostawców technologii i drastycznie spadającym udziałem w rynku światowym firm europejskich; czy

3) rosnącymi kosztami po stronie inwestorów związanymi z wąskimi gardłami w łańcuchach dostaw i galopującą inflacją powodującą wzrost kosztów urządzeń. W związku z tymi problemami i rosnącą presją lobby wiatrowego, przewodnicząca KE zapowiedziała publikację przez Brukselę w kolejnych tygodniach specjalnego Planu Działań mających na celu poprawę sytuacji. 

Cele OZE do góry, kondycja branży w dół

Niezaprzeczalnym faktem jest, że rozwój zwłaszcza morskich farm wiatrowych w Europie ostatnio mocno spowolnił, a branża jest pogrążona w kryzysie pomimo ambitnej polityki UE związanej z realizacją Europejskiego Zielonego Ładu. Dość powiedzieć, że w ostatnim roku finalną decyzję inwestycyjną w zakresie budowy nowej morskiej farmy ogłosiło jedynie kilku deweloperów w Europie – w tym doborowym towarzystwie znalazła się firma Baltic Power (konsorcjum Orlenu z kanadyjską firmą Northland), która w ostatnich tygodniach jako pierwsza w Polsce ogłosiła FID dla swojego projektu o mocy 1,2 GW. Z kolei głośno było ostatnio o aukcji na realizację morskich farm w Wielkiej Brytanii, gdzie z uwagi na niską cenę nie złożono żadnej oferty. Jest ryzyko, że takie sytuacji będą coraz częstsze. 

Choć formalna publikacja Pakietu Wiatrowego UE nastąpi prawdopodobnie 24 października, to po korytarzach brukselskich krąży już nieformalna wersja dokumentu. O tym, jakie rozwiązania są w nim zawarte piszemy w niniejszym tekście, zaznaczając, że finalna wersja może jeszcze ulec pewnym zmianom. 

Pakiet działań składa się z sześciu filarów:

1) Przyspieszenie rozwoju projektów poprzez szybsze pozwolenia i zwiększoną przewidywalność dla inwestorów;

2) Modyfikacje systemów aukcyjnych;

3) Zwiększony dostęp do finansowania UE;

4) Wyrównanie szans i konkurencyjności przemysłu wiatrowego UE na rynku globalnym;

5) Rozwój kompetencji pracowników;

6) Zaangażowanie branży i zobowiązania państw członkowskich. 

Permitting na dodatkowym dopalaczu

W pierwszym filarze, Komisja proponuje m.in. przedłużenie awaryjnego Rozporządzenia dot. permittingu, co pozwoli na przyspieszenie rozwoju nowych projektów. Obecne Rozporządzenie, podyktowane agresją Rosji na Ukrainę, ma wygasnąć w połowie 2024 r. Bruksela oczekuje także przyspieszenia wdrożenia przez państwa przepisów nowej dyrektywy o odnawialnych źródłach energii w obszarze wydawania pozwoleń, czy też digitalizację procesów administracyjnych poprzez nową inicjatywę „Accele-RES” i publikowanie terminów aukcji w poszczególnych krajach na dedykowanej platformie. Ważnym elementem jest też zapowiadany plan działań na rzecz przyspieszenia rozwoju sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. 

W aukcjach nie chodzi tylko o to kto da mniej

Kolejnym kluczowym filarem jest poprawa rozwiązań w aukcjach na wsparcie farm wiatrowych. W ramach obecnych prac nad Net-Zero Reduction Act, Bruksela proponuje uwzględnienie nowych kryteriów poza-cenowych („jakościowych”) związanych z cyberbezpieczeństwem, zrównoważonością, czy jakością oferowanych urządzeń i usług, które byłyby prawnie ujęte w akcie wykonawczym do Net-Zero Industry Act (NZIA). Komisja rozważa też rozwój europejskiego kodu biznesowego, który promowałby przejrzystość w zakresie łańcucha dostaw, a przestrzeganie go wymagane byłoby od dostawców spoza UE. 

Co ważne, ocenie Komisji mają być poddane negatywne konsekwencje dla rozwoju wiatraków wywołane przez coraz częściej spotykane wyniki aukcji o cenie ujemnej i spodziewane są propozycje potencjalnych rozwiązań.  

Więcej pieniędzy na wiatraki z Brukseli

Trzeci filar opiera się na celu zwiększenia dostępu do unijnych środków finansowych dla inwestorów. W tym obszarze Bruksela zamierza zwiększyć wsparcie dla wiatraków z Funduszu Innowacyjnego już w następnym naborze projektów (listopad br.). Ma być dostępnych więcej pieniędzy na elektrownie wiatrowe także z nowego Strategicznego Planu dla Technologii Energetycznych (tzw. Set Plan) oraz nowej platformy STEP. Dodatkowo, Europejski Bank Inwestycyjny ma udzielać gwarancji dla firm z branży wiatrowej w celu ułatwienia pozyskiwania finansowania dłużnego z instytucji finansowych. 

W dokumencie, Bruksela namawia także państwa członkowskie do korzystania w pełni z bardziej elastycznych tymczasowych ram pomocy publicznej, które mogą być przedłużone na kolejny okres, tj. 2024 rok.

Chińczykom już dziękujemy

W kontekście zapewnienia uczciwej konkurencji w wymiarze globalnym (filar czwarty), Komisja zapowiada monitorowanie możliwych nieuczciwych praktyk u swoich partnerów handlowych (choć nie wymienia się Chin konkretnie, to wiadomo, że chodzi głównie właśnie o Państwo Środka). Deklaruje też sprawdzanie możliwych zagrożeń dla bezpieczeństwa UE powodowanych zagranicznymi inwestycjami w przemyśle wiatrowym i utworzenie spisu zasad w zakresie subsydiów krajowych do egzekwowania na forum WTO. Jednocześnie, Bruksela chce wspierać europejskie firmy z branży i promować je na rynkach zewnętrznych egzekwując prawo ich dostępu do przetargów w państwach trzecich. 

Więcej współpracy i pracowników 

Filar piąty jest związany z rozwojem kompetencji pracowników. Bruksela szacuje, że do 2030 roku niezbędne będzie ok. 100 000 nowych miejsc pracy w branży wiatrowej. W tym punkcie wiele ma zmienić NZIA (ma być przyjęty do końca br.), w ramach którego realizowane będą dedykowane programy treningowe dla przyszłych kadr. 

Na koniec, w filarze szóstym, znajdujemy propozycję utworzenia Europejskiej Karty Wiatrowej mającej na celu przyjęcie ochotniczych zobowiązań ukierunkowanych na wspólną realizację Planu Działań przez przemysł, Komisję Europejską i państwa członkowskie. 

Podsumowanie

Projekt Planu Działań KE dla wiatraków zawiera szereg istotnych rozwiązań, o które od miesięcy postuluje branża – na czele z wiodącym stowarzyszeniem europejskim WindEurope –  w tym przede wszystkim kwestie związane z jeszcze szybszym permittingiem, czy zmianą modelu funkcjonowania aukcji w sposób zapewniający większą konkurencyjność przemysłu europejskiego względem dostawców z Chin. Chiny zaczynają bowiem dominować globalnie segment farm wiatrowych, jak zrobili to już w przypadku fotowoltaiki. 

W efekcie, rozwiązania te mogą doprowadzić do polepszenia sytuacji europejskiej branży wiatrowej i zapewnić jej większy udział w unijnej transformacji energetycznej. Rafą, którą UE będzie chciała ominąć jest groźba wojny handlowej z Chinami, zwłaszcza jeśli dojdzie niebawem do kolejnego po samochodach elektrycznych dochodzenia Brukseli ws. nielegalnych subsydiów Pekinu dla rodzimej branży wiatrowej.

Problemem, na który wskazuje branża europejska może okazać się czas. Komisja zapowiada zmiany w systemach aukcyjnych dopiero w ramach prac nad Net-Zero Industry Act i aktami wykonawczymi, tymczasem firmy narzekają, że to będzie trwało zbyt długo i potrzebne są pilne rozwiązania na wczoraj. 

Wreszcie, trzeba się liczyć z tym, że promocja droższych (choć sprawdzonych, bezpiecznych i być może jakościowo lepszych) technologii europejskich będzie generowała dodatkowe koszty dla odbiorców energii, którzy na koniec dnia poniosą koszty wsparcia budowy nowych farm wiatrowych z metką „Made in the EU”.

Burny: Bój o atom w Europie z udziałem Polski trwa i komplikuje reformy

Najnowsze artykuły