icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Piszczatowska: Więcej Polaków zmieni dostawcę gazu niż prądu?

W Polsce spada zainteresowanie zmianą sprzedawcy prądu, do czego przyczyniły się m.in. nieuczciwe praktyki części firm. Rośnie za to liczba wybierających nowego dostawcę gazu ziemnego. Jeden z większych graczy na rynku liczy, że w tym roku na taki ruch zdecyduje się nawet 100 tys. odbiorców gazu. Sprawdzamy na ile to realne oczekiwania – pisze Justyna Piszczatowska, ekspert WysokieNapiecie.pl

Odbiorcy energii elektrycznej w Polsce mogą zmieniać sprzedawcę od 2007 roku i dotychczas przynajmniej raz skorzystało z takiej możliwości niemal 670 tys. z nich – to niecałe 4 proc. rynku (odbiorców energii mamy w Polsce ok. 17 mln). Teoretycznie potencjał do wzrostu jest duży, jeśli jednak spojrzymy na statystyki za ostatnie lata, to zainteresowanych przejściem do alternatywnego sprzedawcy energii przybywa coraz wolniej.

W I kw. 2017 r. na ten krok zdecydowało się 30,5 tys. gospodarstw domowych i firm, czyli niemal tyle samo co w tym samym okresie rok wcześniej. Dlaczego dynamika zmian słabnie? Przyczyn jest kilka. Pierwsza – alternatywni, nieuczciwi sprzedawcy zdążyli w ostatnich latach zrobić sporo negatywnego szumu wokół całego procesu. Jeszcze dzisiaj można spotkać przedstawicieli handlowych chodzących po domach i oszukujących klientów, że zmiana sprzedawcy jest obowiązkowa, a do tego trzeba podpisać kilka umów dodatkowych, np. kosmicznie drogie ubezpieczenie. Niedawno Prezes UOKiK nałożył na jednego z nowych sprzedawców – spółkę „Polski prąd i gaz” aż 10 mln zł kary za oszukiwanie klientów.

To zjawisko jest na szczęście spotykane coraz rzadziej i sprzedawcy energii jako branża mogliby odbudować reputację, ale nikomu na tym nie zależy. Spójrzmy na oferty spółek obrotu. Czy mocno się od siebie różnią? Nie. Z roku na rok sama cena energii zajmuje na fakturach coraz mniej miejsca. Rośnie za to udział regulowanych administracyjnie opłat sieciowych, podatków i stałych składników, wynikających m.in. z systemów wsparcia dla wytwórców energii. W efekcie cena prądu, którą można by konkurować o klientów indywidualnych, stanowi nawet poniżej 30% rachunku, a na zmianie sprzedawcy można zaoszczędzić zaledwie kilka-kilkanaście złotych miesięcznie.

Nie widać też perspektyw na zmianę. Ceny energii dla najmniejszych odbiorców są regulowane przez URE i jeszcze pewnie długo pozostaną. Może to i lepiej, skoro po ostatnich przejęciach na rynku wytwarzania energii wracamy do oligopolu, w którym niemal wszyscy najwięksi wytwórcy energii należą do tego samego właściciela, czyli państwa.

Na podstawie danych za I kw. 2017 r. można szacować, że liczba zmian sprzedawcy prądu wyniesie w bieżącym roku tyle samo, co rok wcześniej, czyli około 90 tys. Nieoczekiwanie okazuje się, że taką samą dynamikę może osiągnąć dwuipółkrotnie mniejszy pod względem liczby odbiorców rynek gazu. A przynajmniej jest ktoś, komu na tym zależy.

W I kwartale br. sprzedawcę gazu zmieniło 15 tys. odbiorców, czyli o połowę więcej niż rok wcześniej. Tym samym historycznie odnotowaliśmy w Polsce w sumie 93,4 tys. zmian sprzedawcy gazu. Odbiorców błękitnego paliwa jest w Polsce blisko 7 milionów, a liberalizacja dopiero raczkuje. Ale to oznacza, że rynek gazu stoi jeszcze przed fazą skokowego rozwoju konkurencji, z jakim na rynku energii elektrycznej mieliśmy do czynienia dwa-trzy lata temu. Wówczas na zmianę sprzedawcy prądu decydowało się nawet ponad 180 tys. klientów rocznie (dane za 2014 r.).

Tylu chętnych na rynku gazu z pewnością prędko nie będzie. Jednak – jak pisze np. w swoim raporcie za 2016 r. spółka innogy, ruch na rynku gazu nie jest tak imponujący jak w przypadku prądu – ale stały wzrost pozwala na optymizm.

Alternatywni sprzedawcy systematycznie pracują nad pozyskaniem nowych klientów. Jednym z takich działań są kampanie edukacyjne uświadamiające klientom, że zmiana sprzedawcy może być ciekawą opcją. – Hermes Energy Group w swoich działaniach od samego początku stawiał na edukację konsumentów, chociażby poprzez publikację treści edukacyjnych w mediach społecznościowych. Planujemy nadal uświadamiać klientów w zakresie uwolnionego rynku gazu w Polsce. Jesteśmy przekonani, że dzięki tym działaniom liczba zmian sprzedawcy gazu ziemnego może wynieść w roku 2017 nawet 100 tysięcy – ocenia Marek Kołtonik, dyrektor w HEG.

O tym jak wyglądają dane za I kwartał oraz jak będzie wyglądała sytuacja na rynku gazu w dalszej części artykułu na portalu wysokienapiecie.pl

W Polsce spada zainteresowanie zmianą sprzedawcy prądu, do czego przyczyniły się m.in. nieuczciwe praktyki części firm. Rośnie za to liczba wybierających nowego dostawcę gazu ziemnego. Jeden z większych graczy na rynku liczy, że w tym roku na taki ruch zdecyduje się nawet 100 tys. odbiorców gazu. Sprawdzamy na ile to realne oczekiwania – pisze Justyna Piszczatowska, ekspert WysokieNapiecie.pl

Odbiorcy energii elektrycznej w Polsce mogą zmieniać sprzedawcę od 2007 roku i dotychczas przynajmniej raz skorzystało z takiej możliwości niemal 670 tys. z nich – to niecałe 4 proc. rynku (odbiorców energii mamy w Polsce ok. 17 mln). Teoretycznie potencjał do wzrostu jest duży, jeśli jednak spojrzymy na statystyki za ostatnie lata, to zainteresowanych przejściem do alternatywnego sprzedawcy energii przybywa coraz wolniej.

W I kw. 2017 r. na ten krok zdecydowało się 30,5 tys. gospodarstw domowych i firm, czyli niemal tyle samo co w tym samym okresie rok wcześniej. Dlaczego dynamika zmian słabnie? Przyczyn jest kilka. Pierwsza – alternatywni, nieuczciwi sprzedawcy zdążyli w ostatnich latach zrobić sporo negatywnego szumu wokół całego procesu. Jeszcze dzisiaj można spotkać przedstawicieli handlowych chodzących po domach i oszukujących klientów, że zmiana sprzedawcy jest obowiązkowa, a do tego trzeba podpisać kilka umów dodatkowych, np. kosmicznie drogie ubezpieczenie. Niedawno Prezes UOKiK nałożył na jednego z nowych sprzedawców – spółkę „Polski prąd i gaz” aż 10 mln zł kary za oszukiwanie klientów.

To zjawisko jest na szczęście spotykane coraz rzadziej i sprzedawcy energii jako branża mogliby odbudować reputację, ale nikomu na tym nie zależy. Spójrzmy na oferty spółek obrotu. Czy mocno się od siebie różnią? Nie. Z roku na rok sama cena energii zajmuje na fakturach coraz mniej miejsca. Rośnie za to udział regulowanych administracyjnie opłat sieciowych, podatków i stałych składników, wynikających m.in. z systemów wsparcia dla wytwórców energii. W efekcie cena prądu, którą można by konkurować o klientów indywidualnych, stanowi nawet poniżej 30% rachunku, a na zmianie sprzedawcy można zaoszczędzić zaledwie kilka-kilkanaście złotych miesięcznie.

Nie widać też perspektyw na zmianę. Ceny energii dla najmniejszych odbiorców są regulowane przez URE i jeszcze pewnie długo pozostaną. Może to i lepiej, skoro po ostatnich przejęciach na rynku wytwarzania energii wracamy do oligopolu, w którym niemal wszyscy najwięksi wytwórcy energii należą do tego samego właściciela, czyli państwa.

Na podstawie danych za I kw. 2017 r. można szacować, że liczba zmian sprzedawcy prądu wyniesie w bieżącym roku tyle samo, co rok wcześniej, czyli około 90 tys. Nieoczekiwanie okazuje się, że taką samą dynamikę może osiągnąć dwuipółkrotnie mniejszy pod względem liczby odbiorców rynek gazu. A przynajmniej jest ktoś, komu na tym zależy.

W I kwartale br. sprzedawcę gazu zmieniło 15 tys. odbiorców, czyli o połowę więcej niż rok wcześniej. Tym samym historycznie odnotowaliśmy w Polsce w sumie 93,4 tys. zmian sprzedawcy gazu. Odbiorców błękitnego paliwa jest w Polsce blisko 7 milionów, a liberalizacja dopiero raczkuje. Ale to oznacza, że rynek gazu stoi jeszcze przed fazą skokowego rozwoju konkurencji, z jakim na rynku energii elektrycznej mieliśmy do czynienia dwa-trzy lata temu. Wówczas na zmianę sprzedawcy prądu decydowało się nawet ponad 180 tys. klientów rocznie (dane za 2014 r.).

Tylu chętnych na rynku gazu z pewnością prędko nie będzie. Jednak – jak pisze np. w swoim raporcie za 2016 r. spółka innogy, ruch na rynku gazu nie jest tak imponujący jak w przypadku prądu – ale stały wzrost pozwala na optymizm.

Alternatywni sprzedawcy systematycznie pracują nad pozyskaniem nowych klientów. Jednym z takich działań są kampanie edukacyjne uświadamiające klientom, że zmiana sprzedawcy może być ciekawą opcją. – Hermes Energy Group w swoich działaniach od samego początku stawiał na edukację konsumentów, chociażby poprzez publikację treści edukacyjnych w mediach społecznościowych. Planujemy nadal uświadamiać klientów w zakresie uwolnionego rynku gazu w Polsce. Jesteśmy przekonani, że dzięki tym działaniom liczba zmian sprzedawcy gazu ziemnego może wynieść w roku 2017 nawet 100 tysięcy – ocenia Marek Kołtonik, dyrektor w HEG.

O tym jak wyglądają dane za I kwartał oraz jak będzie wyglądała sytuacja na rynku gazu w dalszej części artykułu na portalu wysokienapiecie.pl

Najnowsze artykuły