OECD, czyli Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, to klub największych 37 gospodarek na świecie, jej członkiem jest między innymi Polska. Ma ona na celu wzajemne wzmacnianie ekonomiczne państw należących do niej, a co nie jest niespodzianką, w ostatnich latach na jej agendzie jest również koordynowanie działań na rzecz walki ze zmianami klimatu. Jednak sporo znaków zapytania pojawiło się wokół jej nowego szefa Mathiasa Cormanna, który zdaje się nieco bagatelizować ten problem – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.
Działania OECD
W ostatnich miesiącach o OECD mówiło się w Polsce w kontekście kandydatury ministra klimatu i środowiska Michała Kurtyki na stanowisko jej szefa. Obiegając się o tę funkcję, Kurtyka proponował wprowadzenie programu „New Growth”, który miał na celu umożliwienie szybkiego odbicia gospodarczego po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa, oraz poprawę dobrobytu.Program New Growth opowiadał się za wzmocnieniem roli OECD w oparciu o dialog z jej państwami członkowskimi, a Sekretarz Generalny miał według niego pełnić rolę koordynatora procesu decyzyjnego. W swoim programie Kurtyka zachęcał do szukania sposobu na to, aby wyjść z kryzysu z bardziej odpornymi i przyjaznymi dla środowiska gospodarkami zbudowanymi w duchu zaufania i współpracy. – Obejmuje to dostosowanie nowych technologii do celów klimatycznych, aby pobudzić inwestycje i stworzyć wysokiej jakości miejsca pracy lub rozwiązać problemy związane z szybkim rozwojem gospodarki cyfrowej – czytaliśmy w jego programie. Podkreślał on ponadto, że odbudowa zaufania do współpracy międzynarodowej będzie kluczem do realizacji tych pomysłów. Jednak na początku tego roku wycofał się on z wyścigu o to stanowisko.
Dotychczas OECD podchodziło do sprawy zmian klimatu w mniej więcej podobny sposób, jak Unia Europejska, czyli jednoznacznie uznawało, że ich winowajcą jest człowiek, i to od jego działalności zależy ich ograniczenie; różnica być może polega na tym, że OECD bardziej skupia się na ekonomicznym wymiarze tego problemu. – Wiemy, że rolnictwo, budynki, energetyka, przemysł i transport są głównymi źródłami emisji gazów cieplarnianych. Obejmują one regulacje, podatki energetyczne, ceny emisji dwutlenku węgla i zachęty rządowe dla zielonych technologii, publiczne i prywatne inwestycje w infrastrukturę odporną na niskoemisję, odpowiedzialność przedsiębiorstw i indywidualne wybory dotyczące stylu życia – podawało OECD. Zajmując się pięcioma kluczowymi sektorami emitującymi za pomocą pięciu konkretnych narzędzi politycznych, OECD proponowała 25 działań politycznych, które mogłyby w spójny i uczciwy sposób pobudzić zdecydowane działania w dziedzinie klimatu. – Możemy dziś sprostać niektórym wyzwaniom, na przykład kończąc nieefektywne dopłaty do paliw kopalnych i wyznaczając cenę na emisję dwutlenku węgla, w tym w przypadku lotów międzynarodowych i żeglugi. Inne wymagają innowacji technologicznych, na przykład w celu lepszego zarządzania całymi systemami energetycznymi. Wiele z nich będzie zawierało kompromisy do rozważenia przez decydentów, ale wszyscy mają rozwiązania – podawała organizacja.
OECD a polityka klimatyczna
Kraje OECD nadal w dużym stopniu polegają na paliwach kopalnych, aby zaspokoić 80 procent swoich potrzeb energetycznych. Według organizacji, to musi się zmienić. Aby zachować zgodność z porozumieniem paryskim, OECD oszacowało, że globalne inwestycje w odnawialne źródła energii muszą osiągnąć około 6,9 biliona dolarów rocznie, czyli o 10 procent więcej niż w przypadku zwykłej działalności zdominowanej przez paliwa wysokoemisyjne, takie jak węgiel i ropa. Ponadto wzrost ten zostałby prawdopodobnie skompensowany oszczędnościami paliwa, które do 2030 roku wyniosłyby 1,7 biliona dolarów. Dlatego, zdaniem organizacji, każdy kraj może mniej inwestować w paliwa kopalne, a więcej w alternatywne źródła czystej energii; ponadto inwestycje publiczne i prywatne muszą być ukierunkowane na sprzyjanie niskoemisyjnej produkcji, technologiom odpornym na zmiany klimatyczne i zrównoważonej infrastrukturze.
OECD krytykuję Polskę: Za mało interkonektrów i wsparcia dla OZE
Te zalecenia i pomysły brzmią bez wątpienia ambitnie, jednak osoba nowego szefa OECD stawia duży znak zapytania nad przyszłością jego działań. Warto wspomnieć, że Mathias Cormann, były minister finansów Australii, nie był na początku faworytem wyboru na funkcję szefa OECD, gdyż zarzucano mu sceptyczne stanowisko w sprawie zmian klimatu. Kilka organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną środowiska w liście do OECD wyraziło „ogromne zaniepokojenie” jego kandydaturą, a Greenpeace potępił „fatalne czyny” w kwestiach klimatu w czasie gdy Cormann sprawował funkcję ministra finansów. Podczas swojej kadencji jako minister w australijskim rządzie, Cormann określał cele neutralności klimatycznej jako „ekstremistyczne, lekkomyślne i nieodpowiedzialne”, powiedział młodym strajkującym dla klimatu, aby „zostali raczej w szkole”, zagłosował przeciwko projektowi określającemu energię węglową jako „brudną”. Przygotował też plany odbudowy gospodarki Australii po pandemii koronawirusa bazując na gazie ziemnym. – Greenpeace International przyłącza się do organizacji ekologicznych z krajów OECD, wyrażając głębokie przerażenie i gniew wobec państw członkowskich, w tym Wielkiej Brytanii, gospodarza COP26 UNFCCC, które wybrały pana Cormanna na Sekretarza Generalnego, pomimo jego osiągnięć w blokowaniu ambitnych działań klimatycznych w jego rodzinnej Australii. Wątpimy, czy Mathias Cormann jest w stanie zapewnić, że OECD będzie liderem w walce z kryzysem klimatycznym. On sam ma niechlubne osiągnięcia w tej kwestii, w tym sprzeciw wobec opodatkowania emisji CO2. Jeśli OECD ma wypełnić swój mandat, musi stawić czoła kryzysowi klimatycznemu, który jest prawdopodobnie największym problemem społecznym naszych czasów – skomentowała ten wybór Jennifer Morgan, dyrektor wykonawcza Greenpeace International.
Jeden z dziesięciu. Znamy konkurentów Michała Kurtyki o fotel szefa OECD
Wypadek przy pracy?
Źródła w OECD twierdzą, że w wyborze Cormanna rolę odegrała rozległość doświadczenia politycznego i jego osobowość oraz jego szczegółowa znajomość omawianych kwestii. Podobno kluczowe było wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych. Ponadto, wybór Australijczyka na przewodniczącego miałby zapewnić dobrą równowagę geopolityczną dla organizacji z siedzibą w sercu Europy – a przypomnijmy, że siedzibą OECD jest Paryż. Ostatnim krajem, który przystąpił do OECD była Kolumbia, a Kostaryka jest w trakcie tego procesu, więc centrum jej uwagi powoli będzie się przesuwać na drugą stronę Atlantyku.
Na chwilę obecną Cormann byłby pierwszym szefem tak istotnej organizacji międzynarodowej, który w wyraźny sposób bagatelizuje problem zmian klimatu. Z pewnością również pierwszą osobą od dawna, która na tym stanowisku wzbudzałaby na tym polu kontrowersje. Czas pokaże, czy pod wpływem agendy OECD zmieni on swoją perspektywę; niewątpliwie Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju nie będzie gwałtownie zmieni swojego kursu; jest to tym bardziej istotne, że właśnie w ramach tej organizacji działa Międzynarodowa Agencja Energii, która doradza krajom członkowskim w zakresie ich transformacji energetycznej. Problemem pozostaje jednak złe pierwsze wrażenie, które robi Mathias Cormann jako szef organizacji, która ma wyznaczać kierunek rozwoju wiodących gospodarek na świecie.