Polska stawia na duże reaktory jądrowe z technologią od jednego partnera zagranicznego, a małe SMR mogą być uzupełnieniem.
Polska chce mieć jedną czwartą energii z atomu
– Jeśli spojrzymy na profil energetyczny Ukrainy, to działają tylko źródła stabilne mogące pracować 24 godziny na dobę. W zasadzie nie zobaczymy tam źródeł odnawialnych. Wojna potwierdza znane plusy energetyki konwencjonalnej. Mamy elektrownie jądrowe o które możemy się bać przez konflikt, ale nic poważnego się tam nie dzieje. Mamy bezprawne działania Rosji niezgodne z konwencją genewską. Nie ma złudzeń, Rosja nie przestrzega prawa prowadzenia konfliktów zbrojnych. Jednak mimo to zajęcie Czarnobyla ani największej elektrowni w Europie w Zaporożu możemy spać spokojnie – powiedział Tomasz Nowacki, dyrektor departamentu energii jądrowej w resorcie klimatu i środowiska, na konferencji TOGETAIR 2022.
– Wiemy już jak tworzyć system jak najbardziej odporny na losowe zdarzenia, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć – powiedział prezes Westinghouse Polska Mirosław Kowalik. – Państwa coraz bardziej skłaniają się, by opierać miks energetyczny na technologiach sprawdzonych i firma Westinghouse taką technologię oferuję w ramach reaktora AP1000.
– Docelowo chcemy mieć 25 procent miksu energetycznego z atomu. Rząd zdecydował, że skoro nie ma gotowych projektów małych reaktorów, to wybrał duże reaktory i zawęził wybór do reaktorów wodnociśnieniowych z największym doświadczeniem. Są najbezpieczniejsze – tłumaczył Tomasz Nawacki, szef departamentu energii jądrowej w resorcie klimatu. – To są jednak rozwiązania komplementarne. Co do zasady podejmujemy bardziej elastyczne decyzje mając więcej rozwiązań do wyboru.
– Z każdym partnerem rozmowa wygląda inaczej – przyznał Nowacki w kontekście rozmów o wyborze technologii jądrowej. – Chodzi o najlepsze rozwiązanie dla Polski – dodał. Jego zdaniem największe korzyści i najmniej problemów zapewnia realizacja programu jądrowego z udziałem jednego partnera technologicznego. Polska ma do wyboru dostawców z Francji, Korei Południowej oraz USA. Nowacki przyznał, że zaangażowanie Polaków w budowę reaktorów przy innych projektach dostawców technologii na świecie pozostaje elementem rozmów.
Synthos apeluje o przepisy
– Aby utrzymać konkurencyjność polskiego przemysłu musimy zacząć myśleć o głębokiej dekarbonizacji i produkcji surowców. Synthos jest jednym z głównych producentów kauczuku, polistyrenu i nie tylko – tłumaczył Rafał Kasprów, prezes Synthos Green Energy. – Polska jest krajem, który już ma SMRy, ale to są małe reaktory węglowe. Chcielibyśmy je zamieniać na jednostki jądrowe, co oznaczałoby pewien skok cywilizacyjny – tłumaczył.
– Do tej pory żaden wniosek w sprawie dużych ani małych reaktorów nie trafił do Polskiej Agencji Atomistyki – przyznał Kasprów. – Nawet jeśli uwzględnimy proces licencyjny, to żeby mogła ruszyć produkcja zbiornika wysokociśnieniowego potrzeba trzech-czterech lat – mówił. Zaapelował o zmianę prawa jądrowego tak, aby uwzględniła SMR. Synthos ma umowę technologiczną z Orlenem i amerykańskim GE Hitachi w sprawie reaktora BWRX-300.
– Abyśmy byli konkurencyjni za kilka lat, musimy to zrobić – powiedział Piotr Podgórski z KGHM. – To NuScale z USA złożył zamówienie na kilka komponentów związanych z budową SMR od firmy Doosan, która stała się też udziałowcem tej firmy.
– Amerykański partner musi przygotować dokumentację tak, aby była zgodna z wymaganiami w Polsce i Europie – przyznał.
Wojciech Jakóbik