icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Układ atom za węgiel. Polska w Trójkącie Weimarskim

Los reformy rynku energii Unii Europejskiej został rozstrzygnięty na linii Francja-Polska-Niemcy. Francuzi będą mogli używać kontraktów różnicowych do finansowania elektrowni jądrowych, a Polacy i Niemcy uzyskali odroczenie wyroku na węgiel w rynku mocy – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Pisałem w BiznesAlert.pl od 2021 roku, że los energetyki w Unii Europejskiej może zależeć od układu między trzema wierzchołkami Trójkąta Weimarskiego, niedocenianej formuły współpracy Polski, Francji i Niemiec, która może odegrać znaczącą rolę przy kształtowaniu polityki unijnej. Tak było, kiedy Polacy oraz Francuzi w ramach szerszej koalicji proatomowej wywalczyli wpisanie energetyki opartej na reaktorach do tzw. taksonomii, otwierając jej drogę do finansowania jako źródła służącego transformacji energetycznej.

Nie inaczej było w dyskusji o reformie rynku energii elektrycznej (Electricity Market Design – EMD), która przesądziła o metodach finansowania megaprojektów w energetyce, wśród których ma dominować kontrakt różnicowy. Stanowisko Rady Unii Europejskiej na temat reformy EMD zakłada zgodę na stosowanie kontraktów tego typu do finansowania istniejących oraz nowych projektów jądrowych. To ukłon w stronę Francji, która chce renuklearyzować swój sektor i subsydiować ceny energii z atomu. Elektrownie jądrowe po uruchomieniu nierzadko produkują poniżej cen energii na rynku, a zatem kontrakt różnicowy może prowadzić do dopłat producenta do taryfy za energię elektryczną na rachunku. Ten kij ma jednak dwa końce. Na rynku z wysokimi cenami energii, jak Polska, kontrakt różnicowy będzie polegał na dopłacie producentowi do ceny gwarantowanej sprzedaży prądu z reaktora, która może być finansowana z budżetu albo za pośrednictwem specjalnej opłaty na rachunku, niczym opłata mocowa z rynku mocy. To znaczy, że możemy zobaczyć taką dopłatę na dokumencie od dostawcy energii po 2033 roku, kiedy ma stanąć pierwszy reaktor na Pomorzu.

Jednakże ten ukłon w stronę Francji otworzył drogę do kompromisu Trójkąta Weimarskiego w innej sprawie. Energetyka węglowa będzie mogła być subsydiowana za pośrednictwem rynku mocy do 2028 roku, do kiedy otrzymała derogację spod zaostrzonych ograniczeń wsparcia tego typu w odniesieniu do emisji CO2. Reforma rynku energii zakłada, że rynek mocy będzie mógł wspierać tylko źródła o emisyjności poniżej 550g CO2 na kilowatogodzinę, a ten pułap wyklucza węgiel oraz większość źródeł gazowych. Derogacja pozwala je dalej finansować do 2028 roku, a wiadomo, że Polska i Niemcy będą potrzebować rezerwy węglowej w latach dwudziestych tego wieku. Oznacza to, że kompromis w Trójkącie Weimarskim pozwoli Polsce wskrzeszać węglowe trupy i utrzymywać dłużej flotę nowych jednostek węglowych, które niedawno powstały, jak Opole czy Jaworzno w oczekiwaniu na rosnącą podaż z energetyki jądrowej oraz odnawialnej, które usuną lukę wytwórczą i ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa dostaw.

Oto jak Polska może jeszcze nie raz być języczkiem u wagi Trójkąta Weimarskiego w różnych grach europejskich i wygrywać kompromisy istotne dla swego sektora energetycznego. Nierzadko okaże się, że ta formuła jest bardziej efektywna od konfiguracji Trójmorza czy Grupy Wyszehradzkiej, w której większość członków ostatecznie głosuje przeciwko Polsce w polityce energetyczno-klimatycznej.

Jakóbik: Denuklearyzacja czy renuklearyzacja Europy? Rozstrzygnięcie z Polską w Trójkącie Weimarskim

Los reformy rynku energii Unii Europejskiej został rozstrzygnięty na linii Francja-Polska-Niemcy. Francuzi będą mogli używać kontraktów różnicowych do finansowania elektrowni jądrowych, a Polacy i Niemcy uzyskali odroczenie wyroku na węgiel w rynku mocy – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Pisałem w BiznesAlert.pl od 2021 roku, że los energetyki w Unii Europejskiej może zależeć od układu między trzema wierzchołkami Trójkąta Weimarskiego, niedocenianej formuły współpracy Polski, Francji i Niemiec, która może odegrać znaczącą rolę przy kształtowaniu polityki unijnej. Tak było, kiedy Polacy oraz Francuzi w ramach szerszej koalicji proatomowej wywalczyli wpisanie energetyki opartej na reaktorach do tzw. taksonomii, otwierając jej drogę do finansowania jako źródła służącego transformacji energetycznej.

Nie inaczej było w dyskusji o reformie rynku energii elektrycznej (Electricity Market Design – EMD), która przesądziła o metodach finansowania megaprojektów w energetyce, wśród których ma dominować kontrakt różnicowy. Stanowisko Rady Unii Europejskiej na temat reformy EMD zakłada zgodę na stosowanie kontraktów tego typu do finansowania istniejących oraz nowych projektów jądrowych. To ukłon w stronę Francji, która chce renuklearyzować swój sektor i subsydiować ceny energii z atomu. Elektrownie jądrowe po uruchomieniu nierzadko produkują poniżej cen energii na rynku, a zatem kontrakt różnicowy może prowadzić do dopłat producenta do taryfy za energię elektryczną na rachunku. Ten kij ma jednak dwa końce. Na rynku z wysokimi cenami energii, jak Polska, kontrakt różnicowy będzie polegał na dopłacie producentowi do ceny gwarantowanej sprzedaży prądu z reaktora, która może być finansowana z budżetu albo za pośrednictwem specjalnej opłaty na rachunku, niczym opłata mocowa z rynku mocy. To znaczy, że możemy zobaczyć taką dopłatę na dokumencie od dostawcy energii po 2033 roku, kiedy ma stanąć pierwszy reaktor na Pomorzu.

Jednakże ten ukłon w stronę Francji otworzył drogę do kompromisu Trójkąta Weimarskiego w innej sprawie. Energetyka węglowa będzie mogła być subsydiowana za pośrednictwem rynku mocy do 2028 roku, do kiedy otrzymała derogację spod zaostrzonych ograniczeń wsparcia tego typu w odniesieniu do emisji CO2. Reforma rynku energii zakłada, że rynek mocy będzie mógł wspierać tylko źródła o emisyjności poniżej 550g CO2 na kilowatogodzinę, a ten pułap wyklucza węgiel oraz większość źródeł gazowych. Derogacja pozwala je dalej finansować do 2028 roku, a wiadomo, że Polska i Niemcy będą potrzebować rezerwy węglowej w latach dwudziestych tego wieku. Oznacza to, że kompromis w Trójkącie Weimarskim pozwoli Polsce wskrzeszać węglowe trupy i utrzymywać dłużej flotę nowych jednostek węglowych, które niedawno powstały, jak Opole czy Jaworzno w oczekiwaniu na rosnącą podaż z energetyki jądrowej oraz odnawialnej, które usuną lukę wytwórczą i ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa dostaw.

Oto jak Polska może jeszcze nie raz być języczkiem u wagi Trójkąta Weimarskiego w różnych grach europejskich i wygrywać kompromisy istotne dla swego sektora energetycznego. Nierzadko okaże się, że ta formuła jest bardziej efektywna od konfiguracji Trójmorza czy Grupy Wyszehradzkiej, w której większość członków ostatecznie głosuje przeciwko Polsce w polityce energetyczno-klimatycznej.

Jakóbik: Denuklearyzacja czy renuklearyzacja Europy? Rozstrzygnięcie z Polską w Trójkącie Weimarskim

Najnowsze artykuły