icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rzecznik rządu powtarza, że Polska nie chce obowiązku oszczędzania gazu

Rada UE nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie mechanizmu zmniejszenia zużycia gazu ziemnego; rząd jest przeciw takiemu obowiązkowi – powiedział w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller.

Rzecznik rządu o oszczędzaniu gazu

Müller był podczas briefingu prasowego zapytany o tweet szefa Solidarnej Polski, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na temat propozycji KE dotyczącej redukcji zużycia gazu. Komentując środowy wpis europosła Witolda Waszczykowskiego – według którego – Polska poparła kolejne, nowe uprawnienia Komisji oraz zgodziła się, aby obszar bezpieczeństwa gazowego był decydowany większością, a nie przez konsens – Ziobro napisał: – Mam nadzieję, że te informacje się nie potwierdzą, bo oznaczałoby to, iż Polska wbrew swoim interesom znowu ustąpiła eurokratom i Niemcom. I że podjęto taką decyzję bez konsultacji z całym rządem.

Müller podkreślił, że decyzja nie zapadła, a dokument w sprawie redukcji zużycia gazu w UE ma charakter roboczy. – Rada UE nie przyjęła jeszcze żadnego dokumentu, trwają negocjacje. Dopóki nie jest przyjęty, wszystko jest na stole. Nasze stanowisko jest jasne: chcemy, aby nie było żadnych mechanizmów przymusowego działania w tym obszarze – powiedział. Dodał, że polski rząd opowiada się za tym, by „mechanizm był zdecydowanie ograniczony i nieprzymusowy”. Zaznaczył, że takie stanowisko prezentuje w Brukseli minister klimatu Anna Moskwa, a państwo członkowskie ma prawo nie stosować pewnych unijnych przepisów, w razie zagrożenia bezpieczeństwa kraju. – A bezpieczeństwo energetyczne jest jednym z kluczowych obszarów. Polska w pierwszej kolejności zawsze będzie zabezpieczała swoje interesy energetyczne, to jest priorytet naszego rządu – powiedział rzecznik.

Minister Moskwa w czwartek po południu oświadczyła na Twitterze, że „informacja o poparciu rozwiązań przez Polskę nie jest prawdziwa”. – Głosowanie w tej sprawie dopiero się odbędzie w formie pisemnej, po wcześniej konsultacji w ramach rządu – dodała, dołączając do swojego wpisu poświadczający jej słowa dokument Rady UE.

Z kolei Müller podkreślił, że na posiedzeniach rządu „statystycznie raz w tygodniu” jest dyskusja na tematy energetyczne, toteż „nie jest prawdziwe stwierdzenie, że nie dyskutujemy o sprawach energetycznych”. – Nie wiem, co miał na myśli minister Ziobro – dodał, radząc, by zapytać go o to osobiście.
Rzecznik rządu był także pytany o ostatnie wypowiedzi europosłów PiS: Zdzisława Krasnodębskiego i Ryszarda Legutki. – Szefowa KE przychodzi i mówi w zasadzie tak: „Pieniądze dla Polski będą, ale za to musicie umożliwić rozwalenie polskiego systemu wymiaru sprawiedliwości”. W takiej sytuacji trzeba pokazać gest Kozakiewicza – powiedział w środę Legutko portalowi wPolityce.pl. Odniósł się w ten sposób do wtorkowej wypowiedzi szefowej KE Ursuli von der Leyen dla „Dziennika Gazety Prawnej” o tym, że – aby otrzymać środki z Krajowego Planu Odbudowy – Polska musi wywiązać się z zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Szefowa KE przyznała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak „nowa ustawa (nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym – PAP) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej”.

Z kolei w czwartek portal wPolityce.pl opublikował wywiad z europosłem Krasnodębskim. – Niestety przestałem rozumieć politykę polskiego rządu dokładnie dzisiaj rano, kiedy usłyszałem, że zgodziliśmy się na to, na co jeszcze wczoraj się nie zgadzaliśmy, czyli na redukcję zużycia gazu o 15 procent – na razie to ma być dobrowolne, ale z możliwością wprowadzenia mechanizmu przymusowego – powiedział Zdzisław Krasnodębski. Jak ocenił, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, „pozwoliliśmy na przyznanie KE kolejnych kompetencji”. – Z jednej strony bardzo często wypowiadamy się krytycznie o działaniach KE, a jednocześnie ciągle zgadzamy się na poszerzenia kompetencji unijnych. Potem nadrabia się jałowym krzykiem i podnieceniem – powiedział Krasnodębski.

Komentując tę wypowiedź rzecznik rządu, zaznaczył: – Pamiętajmy o tym, że wiele rozporządzeń, niestety, w ramach UE podejmowanych jest kwalifikowaną większością głosów. I wtedy nawet, jeśli Polska jest przeciwko, to pewne zobowiązania istnieją. Natomiast w tych tematach, w których mamy możliwość blokowania rozwiązań niekorzystnych, to po prostu z takich rozwiązań korzystamy, jeśli to jest dopuszczalne przepisami prawa – powiedział. – Polityka UE w zakresie energetyki w wielu miejscach jest szkodliwa i dlatego podnosimy krytyczne głosy wobec niej – dodał Müller. Zapewnił, nie ma tu żadnego rozdźwięku. – Proces dotyczący ustalenia tego rozporządzenia (w sprawie redukcji zużycia gazu-PAP) jest cały czas w toku i akurat to, że my jesteśmy krytyczni wobec tego rozporządzenia łączy wszystkich eurodeputowanych PiS i rząd. Tylko kluczowe jest w ramach negocjacji unijnych, żebyśmy zawsze byli w stanie to przegłosować – dodał. Wyraził przekonanie, że obu eurodeputowanych PiS „też szuka w PE takich sojuszników, by to zrobić”. – Będziemy się bić o każde słowo w tym rozporządzeniu, by ono było korzystne dla Polski – zadeklarował Müller.

We wtorek w Brukseli ministrowie krajów Unii Europejskiej odpowiedzialni za sprawy energii osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie zmniejszenia zapotrzebowania na gaz. Zakłada ono dobrowolne ograniczenie popytu na ten surowiec o 15 procent przed zimą i w okresie zimowym. Porozumienie polityczne przewiduje również możliwość uruchomienia „stanu ostrzegawczego” dotyczącego bezpieczeństwa dostaw w sytuacji kryzysu. W takim wypadku zmniejszenie zapotrzebowania na gaz stałoby się obowiązkowe. Nie będzie to jednak dotyczyć wszystkich krajów, bo wtorkowe porozumienia zakłada możliwość wystąpienia o odstępstwo od obowiązkowego celu redukcyjnego.

Polska Agencja Prasowa/Michał Perzyński

Polska upomina się o sprawiedliwość w dyskusji o oszczędzaniu gazu na pohybel Rosji

 

Rada UE nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie mechanizmu zmniejszenia zużycia gazu ziemnego; rząd jest przeciw takiemu obowiązkowi – powiedział w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller.

Rzecznik rządu o oszczędzaniu gazu

Müller był podczas briefingu prasowego zapytany o tweet szefa Solidarnej Polski, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na temat propozycji KE dotyczącej redukcji zużycia gazu. Komentując środowy wpis europosła Witolda Waszczykowskiego – według którego – Polska poparła kolejne, nowe uprawnienia Komisji oraz zgodziła się, aby obszar bezpieczeństwa gazowego był decydowany większością, a nie przez konsens – Ziobro napisał: – Mam nadzieję, że te informacje się nie potwierdzą, bo oznaczałoby to, iż Polska wbrew swoim interesom znowu ustąpiła eurokratom i Niemcom. I że podjęto taką decyzję bez konsultacji z całym rządem.

Müller podkreślił, że decyzja nie zapadła, a dokument w sprawie redukcji zużycia gazu w UE ma charakter roboczy. – Rada UE nie przyjęła jeszcze żadnego dokumentu, trwają negocjacje. Dopóki nie jest przyjęty, wszystko jest na stole. Nasze stanowisko jest jasne: chcemy, aby nie było żadnych mechanizmów przymusowego działania w tym obszarze – powiedział. Dodał, że polski rząd opowiada się za tym, by „mechanizm był zdecydowanie ograniczony i nieprzymusowy”. Zaznaczył, że takie stanowisko prezentuje w Brukseli minister klimatu Anna Moskwa, a państwo członkowskie ma prawo nie stosować pewnych unijnych przepisów, w razie zagrożenia bezpieczeństwa kraju. – A bezpieczeństwo energetyczne jest jednym z kluczowych obszarów. Polska w pierwszej kolejności zawsze będzie zabezpieczała swoje interesy energetyczne, to jest priorytet naszego rządu – powiedział rzecznik.

Minister Moskwa w czwartek po południu oświadczyła na Twitterze, że „informacja o poparciu rozwiązań przez Polskę nie jest prawdziwa”. – Głosowanie w tej sprawie dopiero się odbędzie w formie pisemnej, po wcześniej konsultacji w ramach rządu – dodała, dołączając do swojego wpisu poświadczający jej słowa dokument Rady UE.

Z kolei Müller podkreślił, że na posiedzeniach rządu „statystycznie raz w tygodniu” jest dyskusja na tematy energetyczne, toteż „nie jest prawdziwe stwierdzenie, że nie dyskutujemy o sprawach energetycznych”. – Nie wiem, co miał na myśli minister Ziobro – dodał, radząc, by zapytać go o to osobiście.
Rzecznik rządu był także pytany o ostatnie wypowiedzi europosłów PiS: Zdzisława Krasnodębskiego i Ryszarda Legutki. – Szefowa KE przychodzi i mówi w zasadzie tak: „Pieniądze dla Polski będą, ale za to musicie umożliwić rozwalenie polskiego systemu wymiaru sprawiedliwości”. W takiej sytuacji trzeba pokazać gest Kozakiewicza – powiedział w środę Legutko portalowi wPolityce.pl. Odniósł się w ten sposób do wtorkowej wypowiedzi szefowej KE Ursuli von der Leyen dla „Dziennika Gazety Prawnej” o tym, że – aby otrzymać środki z Krajowego Planu Odbudowy – Polska musi wywiązać się z zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Szefowa KE przyznała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak „nowa ustawa (nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym – PAP) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej”.

Z kolei w czwartek portal wPolityce.pl opublikował wywiad z europosłem Krasnodębskim. – Niestety przestałem rozumieć politykę polskiego rządu dokładnie dzisiaj rano, kiedy usłyszałem, że zgodziliśmy się na to, na co jeszcze wczoraj się nie zgadzaliśmy, czyli na redukcję zużycia gazu o 15 procent – na razie to ma być dobrowolne, ale z możliwością wprowadzenia mechanizmu przymusowego – powiedział Zdzisław Krasnodębski. Jak ocenił, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, „pozwoliliśmy na przyznanie KE kolejnych kompetencji”. – Z jednej strony bardzo często wypowiadamy się krytycznie o działaniach KE, a jednocześnie ciągle zgadzamy się na poszerzenia kompetencji unijnych. Potem nadrabia się jałowym krzykiem i podnieceniem – powiedział Krasnodębski.

Komentując tę wypowiedź rzecznik rządu, zaznaczył: – Pamiętajmy o tym, że wiele rozporządzeń, niestety, w ramach UE podejmowanych jest kwalifikowaną większością głosów. I wtedy nawet, jeśli Polska jest przeciwko, to pewne zobowiązania istnieją. Natomiast w tych tematach, w których mamy możliwość blokowania rozwiązań niekorzystnych, to po prostu z takich rozwiązań korzystamy, jeśli to jest dopuszczalne przepisami prawa – powiedział. – Polityka UE w zakresie energetyki w wielu miejscach jest szkodliwa i dlatego podnosimy krytyczne głosy wobec niej – dodał Müller. Zapewnił, nie ma tu żadnego rozdźwięku. – Proces dotyczący ustalenia tego rozporządzenia (w sprawie redukcji zużycia gazu-PAP) jest cały czas w toku i akurat to, że my jesteśmy krytyczni wobec tego rozporządzenia łączy wszystkich eurodeputowanych PiS i rząd. Tylko kluczowe jest w ramach negocjacji unijnych, żebyśmy zawsze byli w stanie to przegłosować – dodał. Wyraził przekonanie, że obu eurodeputowanych PiS „też szuka w PE takich sojuszników, by to zrobić”. – Będziemy się bić o każde słowo w tym rozporządzeniu, by ono było korzystne dla Polski – zadeklarował Müller.

We wtorek w Brukseli ministrowie krajów Unii Europejskiej odpowiedzialni za sprawy energii osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie zmniejszenia zapotrzebowania na gaz. Zakłada ono dobrowolne ograniczenie popytu na ten surowiec o 15 procent przed zimą i w okresie zimowym. Porozumienie polityczne przewiduje również możliwość uruchomienia „stanu ostrzegawczego” dotyczącego bezpieczeństwa dostaw w sytuacji kryzysu. W takim wypadku zmniejszenie zapotrzebowania na gaz stałoby się obowiązkowe. Nie będzie to jednak dotyczyć wszystkich krajów, bo wtorkowe porozumienia zakłada możliwość wystąpienia o odstępstwo od obowiązkowego celu redukcyjnego.

Polska Agencja Prasowa/Michał Perzyński

Polska upomina się o sprawiedliwość w dyskusji o oszczędzaniu gazu na pohybel Rosji

 

Najnowsze artykuły