Trwają rozmowy pomiędzy Iranem a Stanami Zjednoczonymi, Chinami, Rosją, Unią Europejską, Francją, Wielką Brytanią i Niemcami o powrocie do porozumienia nuklearnego, w ramach którego irański program atomowy miałby pozostawać pod międzynarodową kontrolą w zamian za zniesienie sankcji na eksport ropy z tego kraju. Okazuje się jednak, że to nie takie proste.
Prezydent Joe Biden, zwolennik powrotu porozumienia nuklearnego, może nie dopuścić do jego ponownego zawarcia, a przynajmniej nie przed wyborami do Kongresu, które odbędą się za sześć miesięcy, w których Republikanie z pewnością zaatakowaliby go za zbliżenie z Teheranem. Według dwóch europejskich dyplomatów negocjatorzy byli bliscy przełomu, aż rosyjska inwazja na Ukrainę spowodowała burzę geopolityczną i ograniczyła motywację do kompromisu po obu stronach.
W zeszłym miesiącu Iran ogłosił umowę o współpracy wojskowej z Chinami i długoterminowy kontrakt na dostawy żywności z Rosją. Chociaż Iran zawsze zapewniał, że nie chce podążać ścieżką Pjonangu w kierunku broni jądrowej, porozumienie nuklearne z 2015 roku zostało sformułowane w celu złagodzenia wątpliwości sceny międzynarodowej w tym zakresie.
Obserwatorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej nadal sprawdzają działania i zapasy w irańskich zakładach pierwotnego wzbogacania. Ale to niepokój o potencjalną tajną działalność wpływa na ton rozmów.
Bloomberg/Michał Perzyński