Do Sejmu wpłynął 6 lipca br. rządowy projekt ustawy o rynku mocy. Skierowany został 10 lipca ( w miniony poniedziałek) do I czytania na posiedzeniu Sejmu, nie ma jeszcze informacji o dacie.
Potrzeba przyjęcia ustawy o rynku mocy wynika z konieczności zapobieżenia niedoborom mocy wytwórczych. Chodzi o przemodelowanie otoczenia regulacyjnego rynku energii elektrycznej w taki sposób, aby stworzyć silne zachęty ekonomiczne do budowy, utrzymywania i modernizacji jednostek wytwórczych oraz do zarządzania zużyciem energii i uelastycznienia popytu u odbiorców. Bezpieczeństwo energetyczne wymaga równoważenia dostaw energii elektrycznej z zapotrzebowaniem na tę energię (security of supply). Kilka czynników warunkuje bezpieczeństwo dostaw, jednak w pierwszej kolejności zależy ono od dostępności źródeł wytwarzania energii elektrycznej w wolumenie wystarczającym na pokrycie zapotrzebowania na moc i energię.
Celem ustawy ma być wdrożenie w Polsce rynku mocy, na którym towarem będzie moc dyspozycyjna netto. Będą ją mogli oferować producenci. Wprowadzenie proponowanego przez rząd rozwiązania regulacyjnego ma zaspokoić konieczność zrównoważenia zapotrzebowania na energię z jej podażą w sposób optymalny z punktu widzenia kosztów.
Projekt wprowadza sterowane odbiory energii elektrycznej, za które producenci będą uzyskiwać wynagrodzenie za gotowość dostarczania energii wraz z jej dostarczaniem w okresach zagrożeń ( „napięty bilans mocy”). Chodzi tu o sytuacje, gdy możliwe jest ryzyko występowania problemów z zaspokojeniem szczytowego zapotrzebowania.
Teresa Wójcik
