icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

PSE Inwestycje: Protesty zagrażają dostawom energii na Mazowsze

Bez przesyłowej linii Kozienice – Ołtarzew (400 kV), jeśli wystąpi awaria pozostałych połączeń, bez zasilania w energię elektryczną mogłaby zostać aglomeracja warszawska, część Mazowsza i spory obszar północno-wschodni kraju. O problemach tej inwestycji mówi dyrektor pionu komunikacji w PSE Inwestycje Lucyna Roszyk. 

BiznesAlert: Protesty przeciwko budowie strategicznej linii wysokiego napięcia Kozienice- Ołtarzew – jak się dowiedzieliśmy – mają być kontynuowane. Czy Polska może się obejść bez tej linii, czy można ją poprowadzić inną trasą?

Lucyna Roszyk: Celem budowanej linii Kozienice-Ołtarzew jest wyprowadzenie mocy z nowego bloku powstającego w Elektrowni Kozienice. Od tego zależy niezawodne zasilanie aglomeracji warszawskiej, Mazowsza oraz obszaru północno-wschodniej Polski. Obecnie na ukończeniu jest budowa innej linii w tym rejonie: z Kozienic do Siedlec. Ma ona za zadanie zabezpieczyć dostawy prądu tak, aby uszkodzenie czy awaria sieci przesyłowej w jednym miejscu, nie pozbawiło Mazowsza energii elektrycznej. Gdyby zaniechać budowy linii Kozienice – Ołtarzew, w przypadku wystąpienia awarii pozostałych linii może się okazać, że konieczne będzie ograniczenie produkcji prądu w Kozienicach. Wtedy bez zasilania w energię elektryczną mogłaby zostać nie tylko aglomeracja warszawska i część Mazowsza, ale również spory obszar północno-wschodni kraju.

Protestujące grupy społeczne w gminach podwarszawskich Mazowsza Południowego  zamierzają m.in. udać się ze skargą do Brukseli, mając nadzieję, że w Komisji Europejskiej otrzymają zakaz poprowadzenia linii przesyłowej 400 kV zaplanowaną trasą. Czy jest to możliwe?

Oczywiście, jest możliwe złożenie skargi w Brukseli – żyjemy w państwie demokratycznym i każdy obywatel, który czuje się poszkodowany ma prawo dochodzić swoich praw. Równocześnie skargi są ważnym źródłem informacji przy wykrywaniu ewentualnych przypadków naruszenia przepisów prawa. Należy jednak pamiętać, że Komisji Europejskiej przysługuje swoboda decydowania o tym, czy i kiedy należy wszcząć postępowanie w sprawie naruszenia przepisów – na podjęcie takiej decyzji Komisja ma 12 miesięcy, a w przypadku bardziej złożonych spraw nawet więcej.  Jeśli Komisja pozwie do Trybunału Sprawiedliwości dane państwo członkowskie i wygra sprawę, będzie ono musiało podjąć wszelkie działania mające na celu usunięcie uchybienia.

Linia Kozienice-Ołtarzew jest jedną z linii wysokiego napięcia przewidzianych w ustawie o strategicznych liniach przesyłowych. Czy możliwa jest np. nowelizacja tej ustawy zgodnie z postulatami wspomnianych protestujących grup?

To pytanie do podmiotów mających inicjatywę ustawodawczą, czyli do Sejmu, Senatu, Rady Ministrów  oraz Prezydenta RP.

Rozmawiała Teresa Wójcik

Bez przesyłowej linii Kozienice – Ołtarzew (400 kV), jeśli wystąpi awaria pozostałych połączeń, bez zasilania w energię elektryczną mogłaby zostać aglomeracja warszawska, część Mazowsza i spory obszar północno-wschodni kraju. O problemach tej inwestycji mówi dyrektor pionu komunikacji w PSE Inwestycje Lucyna Roszyk. 

BiznesAlert: Protesty przeciwko budowie strategicznej linii wysokiego napięcia Kozienice- Ołtarzew – jak się dowiedzieliśmy – mają być kontynuowane. Czy Polska może się obejść bez tej linii, czy można ją poprowadzić inną trasą?

Lucyna Roszyk: Celem budowanej linii Kozienice-Ołtarzew jest wyprowadzenie mocy z nowego bloku powstającego w Elektrowni Kozienice. Od tego zależy niezawodne zasilanie aglomeracji warszawskiej, Mazowsza oraz obszaru północno-wschodniej Polski. Obecnie na ukończeniu jest budowa innej linii w tym rejonie: z Kozienic do Siedlec. Ma ona za zadanie zabezpieczyć dostawy prądu tak, aby uszkodzenie czy awaria sieci przesyłowej w jednym miejscu, nie pozbawiło Mazowsza energii elektrycznej. Gdyby zaniechać budowy linii Kozienice – Ołtarzew, w przypadku wystąpienia awarii pozostałych linii może się okazać, że konieczne będzie ograniczenie produkcji prądu w Kozienicach. Wtedy bez zasilania w energię elektryczną mogłaby zostać nie tylko aglomeracja warszawska i część Mazowsza, ale również spory obszar północno-wschodni kraju.

Protestujące grupy społeczne w gminach podwarszawskich Mazowsza Południowego  zamierzają m.in. udać się ze skargą do Brukseli, mając nadzieję, że w Komisji Europejskiej otrzymają zakaz poprowadzenia linii przesyłowej 400 kV zaplanowaną trasą. Czy jest to możliwe?

Oczywiście, jest możliwe złożenie skargi w Brukseli – żyjemy w państwie demokratycznym i każdy obywatel, który czuje się poszkodowany ma prawo dochodzić swoich praw. Równocześnie skargi są ważnym źródłem informacji przy wykrywaniu ewentualnych przypadków naruszenia przepisów prawa. Należy jednak pamiętać, że Komisji Europejskiej przysługuje swoboda decydowania o tym, czy i kiedy należy wszcząć postępowanie w sprawie naruszenia przepisów – na podjęcie takiej decyzji Komisja ma 12 miesięcy, a w przypadku bardziej złożonych spraw nawet więcej.  Jeśli Komisja pozwie do Trybunału Sprawiedliwości dane państwo członkowskie i wygra sprawę, będzie ono musiało podjąć wszelkie działania mające na celu usunięcie uchybienia.

Linia Kozienice-Ołtarzew jest jedną z linii wysokiego napięcia przewidzianych w ustawie o strategicznych liniach przesyłowych. Czy możliwa jest np. nowelizacja tej ustawy zgodnie z postulatami wspomnianych protestujących grup?

To pytanie do podmiotów mających inicjatywę ustawodawczą, czyli do Sejmu, Senatu, Rady Ministrów  oraz Prezydenta RP.

Rozmawiała Teresa Wójcik

Najnowsze artykuły