Jakóbik: Tajemnica Helsinek z LNG i Nord Stream 2 w tle

17 lipca 2018, 07:31 Energetyka

Wiemy, że nic nie wiemy. To główny wniosek z rozmów Trump-Putin w Helsinkach, w czasie których prezydent USA przyznał, że amerykańskie LNG będzie rywalizować z gazem rosyjskim w Europie i życzył powodzenia budowniczym spornego Nord Stream 2, który kilka dni wcześniej krytykował na szczycie NATO – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Spotkanie Trump - Putin w Helsinkach. Fot. Kremlin. ru
Spotkanie Trump - Putin w Helsinkach. Fot. Kremlin. ru

Nie są dostępne stenogramy z niejawnych rozmów Trump-Putin i nie jest jasne, czy rozmowy zostały zastenogramowane. Dysponujemy jedynie relację prezydentów, którzy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej. Według deklaracji prezydentów Trump ponownie skrytykował nielegalną aneksję Krymu na Ukrainie przez Rosję, a Putin uznał ten temat za zamknięty. Brak szans na porozumienie w tej sprawie był najważniejszym argumentem przeciwko spotkaniu w Helsinkach, które nigdy nie powinno się odbyć.

Jakóbik: NATO jest ważniejsze od Nord Stream 2

Poparcie argumentacji Rosji o LNG z USA

Amerykański prezydent przyznał za to, że zamierza sprzedawać gaz skroplony na rynkach światowych, co oznacza, że „przyjdzie nam (Amerykanom – przyp. red.) konkurować z gazociągiem Nord Stream 2”. W ten sposób wpisał się w rosyjską linię argumentacji. Rosjanie przekonują świat, a z nimi np. Niemcy, że opór USA przeciwko spornemu projektowi wynika z egoistycznej woli sprzedaży LNG, tymczasem Nord Stream 2 ma charakter biznesowy i wesprze rozwój rynku. Wypowiedź prezydenta USA o walce z użyciem LNG to ekstrapolacja cech polityki gazowej Rosji na USA, na którą Trump przystał w Helsinkach. Tymczasem, na co wskazywaliśmy wielokrotnie w BiznesAlert.pl, zaangażowanie USA w ograniczenie wpływów gazowych Rosji w Europie Środkowo-Wschodniej sięga czasów sowieckich, kiedy Amerykanie nie mieli jeszcze do zaoferowania węglowodorów na eksport. Kierują nimi obecnie te same pobudki, czyli ograniczenie wpływów politycznych Kremla idących w parze z wpływami Gazpromu. Słowa Trumpa o LNG są zatem podobnym uderzeniem w interesy zachodnie jak jego słusznie krytykowana obrona rosyjskich hakerów przed zarzutami społeczności wywiadowczej USA o wpływ na wybory parlamentarne.

Od czasów Reagana do Nord Stream 2. Jak rosyjskie projekty dzieliły Europę

Desinteressement Nord Stream 2

Zgodnie z obawami prezentowanymi w moim tekście po szczycie NATO, w czasie którego amerykański przywódca krytykował Niemcy za zaangażowanie w kontrowersyjny projekt gazociągu, stanowczą postawę Donalda Trumpa  w sprawie Nord Stream 2 z Brukseli zastąpiło w Helsinkach ugodowe desinteressement. Zgodnie z relacją Polskiej Agencji Prasowej, Trump, pytany o swą wcześniejszą krytykę gazociągu przyznał, że na jego temat rozmawiał „w dość kategorycznym tonie” z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. „Nie jestem przekonany, czy ta decyzja (o budowie gazociągu) odpowiada wszystkim interesom Niemiec czy nie, ale one ją podjęły” – powiedział. Dodał, że okaże się, „jak ta budowa zadziała”, a także życzył powodzenia stronom zaangażowanym w projekt. Oznacza to, że prawdopodobnie nie wprowadzi sankcji wobec podmiotów zaangażowanych w to przedsięwzięcie, jednak warto przypomnieć, że nie sygnalizował gotowości do ich wprowadzenia jeszcze przed szczytem w Helsinkach. Powodem może być opór Europejczyków wobec takiego rozwiązania.

Bez wsparcia dla rozmów KE-Ukraina-Rosja

Jedną z obaw Zachodu względem Nord Stream 2 jest przekonanie, że zagrozi on dostawom gazu przez Ukrainę, a tym samym przychodom do budżetu ukraińskiego i stabilności Ukrainy. Tymczasem prezydent Władimir Putin uzależnił gwarancje utrzymania przesyłu przez jej terytorium od zakończenia sporu arbitrażowego Naftogaz-Gazprom, który nie zakończy się prawdopodobnie przed końcem 2019 roku. Oznacza to, że Moskwa może grać na czas w rozmowach trójstronnych Komisja Europejska-Rosja-Ukraina ruszających 17 lipca w Berlinie. Prezydent Trump nie zrobił nic, aby poprawić pozycję negocjacyjną Ukraińców w rozmowach o Nord Stream 2. A przecież miał argumenty. Warto przypomnieć, że nadal brakuje zgody Danii na budowę odcinka Nord Stream 2 na jej wodach terytorialnych. W razie jej braku będzie konieczna czasochłonna rewizja szlaku. BiznesAlert.pl informował jednak, co potwierdził potem Kommiersant, że w 2019 roku odnoga Nord Stream 2 odprowadzająca gaz w Niemczech (EUGAL) będzie gotowa dopiero w połowie, co oznacza, że pełna przepustowość nowego gazociągu zostanie osiągnięta dopiero w 2020 roku i to pod warunkiem, że nie będzie opóźnień. Oznacza to, że Rosjanie będą zmuszeni utrzymać minimalny poziom dostaw przez Ukrainę do czasu ukończenia szlaku niemieckiego.

Kuczyński: Jak Niemcy i Rosja zakładają pułapkę na Ukrainę

Wiemy, że nic nie wiemy

Po tragicznym wystąpieniu Donalda Trumpa w Helsinkach nadal wiemy, że nic nie wiemy. Nie wiadomo na ile opinie Trumpa na temat dostaw LNG z USA to stanowisko całej administracji. Odmienne prezentował sekretarz ds. energii Rick Perry podczas szczytu UE-USA w kuluarach spotkania NATO w Brukseli. Tymczasem Trump sprawiał wrażenie, jakby bezrefleksyjnie powtarzał slogany ze swej kampanii wyborczej o tym, że eksport węglowodorów napędzi amerykańską gospodarkę. Prezydent USA nie ma wpływu na spółki LNG analogicznego do wpływu jego rosyjskiego odpowiednika na Gazprom. Umowy na dostawy gazu skroplonego nie zależą od Donalda Trumpa. Być może więc retoryka o rywalizacji z Nord Stream 2 jest obliczona na reakcję elektoratu w kraju.

Druga część tekstu znajduje się pod tym linkiem.

Nie wiadomo, czy huśtawka nastrojów względem Nord Stream 2 się zatrzyma. Nie można wykluczyć, że po otrzymaniu ponadpartyjnej krytyki w Waszyngtonie prezydent USA będzie chciał zademonstrować siłę w relacjach z Rosją i dokona kolejnej wolty. Wiadomo jednak, że nie można być pewnym jego słów na ten temat. Warto przy tym pamiętać, że administracja amerykańska działa w oparciu o system monteskiuszowskiego rozdziału władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Można spodziewać się odpowiedzi Kongresu na poczynania Trumpa na spotkaniu z Władimirem Putinem.

Nie wiemy, czy Donald Trump wynegocjował cokolwiek unilateralnie w rozmowach z Władimirem Putinem, ani w jaki sposób mógłby egzekwować ewentualne obietnice. Mógłby liczyć na układ na przykład w sprawie ostracyzmu Iranu na Bliskim Wschodzie, znów – z przyczyn polityki wewnętrznej i woli przypodobania się twardemu elektoratowi Republikanów. Tu także pojawia się wątek energetyczny. Amerykanie apelują do producentów ropy z kartelu naftowego OPEC i Rosji o zwiększenie wydobycia w odpowiedzi na spodziewany spadek podaży surowca wywołany powrotem sankcji wobec Iranu. Pisałem, że ze względu na oczekiwania wobec szczytu w Helsinkach Trump stanie się zakładnikiem Putina. W sprawie ropy naftowej staje się zakładnikiem Arabii Saudyjskiej i Rosji, od których zależy ewentualne uzupełnienie niedoborów ropy na rynku wywołane zablokowaniem eksportu z Iranu.

Nieprzewidywalność prezydenta USA staje się niebezpieczna dla Stanów Zjednoczonych i wspólnoty transatlantyckiej. Potwierdziło to spotkanie z Władimirem Putinem w Helsinkach. Wszystko co Trump zrobił tam unilateralnie, może zaszkodzić multilateralnym stosunkom wewnętrznym Zachodu.

RAPORT: Trump wepchnął Nord Stream 2 na szczyt NATO