RAPORT: Czy światu zabraknie LNG?

18 czerwca 2022, 07:35 Alert

Atak Rosji na Ukrainę spowodował, że Europa zaczęła szybko szukać gazu spoza Rosji. Jego źródło to między innymi dostawy gazu skroplonego LNG. Jednakże światu grozi niedobór tego paliwa.

Terminal Hrvatska. Pływający terminal LNG. Fot.: INEA/Komisja Europejska
Terminal Hrvatska. Pływający terminal LNG. Fot.: INEA/Komisja Europejska

Inwazja Rosji na Ukrainie spowodowała zasadniczą zmianę na światowych rynkach energii, w polityce energetycznej w Europie i stopniowo na całym świecie. Dotyczy to w dużej mierze rynku gazu. Wysoko rozwinięte kraje Unii Europejskiej stanęły wobec konieczności rezygnacji lub ograniczenia dostaw gazu rurociągowego z Rosji. Powoduje to zwrot w kierunku gazu skroplonego. Zwrot o wiele większy niż przewidywano jeszcze w jesienią 2021 r. .”Zwrot od Rosji jest w rzeczywistości zwrotem w kierunku LNG. Przegranym może być gaz rurowy” – twierdzą eksperci Bloomberga.

Jednocześnie po pandemii koronawirusa występuje ogromne zapotrzebowanie na skroplony gaz ziemny w Azji, zwłaszcza w Chinach. Wszystko to powoduje, że fundamenty rynku LNG będą mocne także w 2023 roku i w latach następnych.

W pierwszym półroczu tego roku okazuje się, że globalne zapotrzebowanie na LNG sięga 436 mln ton, przewyższając możliwą podaż wynoszącą 410 mln ton. Wyrównanie tej dysproporcji jest w najbliższym czasie niemożliwe. Realizacja nowych terminali eksportowych oraz infrastruktury transportowej wymaga kilku lat, aby doprowadzić do równowagi popytu i podaży na globalnym rynku LNG.

Z ostatniej analizy EIA ( US Energy Information Administration) wynika, że ​​do końca tego roku popyt będzie przewyższał podaż z tendecją wzrostową. Chociaż rosnący popyt wywołał największy od ponad dekady wzrost nowych projektów LNG na całym świecie, dr Kaushal Ramesh, starszy analityk norweskiej firmy analitycznej Rystad , twierdzi, że nowe terminy budowy terminalu z przepustowością odpowiadającą popytowi bedą mogły rozpocząć działalność dopiero po 2024 roku.

Zdestabilizowany rynek

Europejski kryzys gazowy w 2022 r. zdestabilizował cały światowy rynek LNG. Kryzys pogłębia brak realizmu. W projekcie Unii Europejskiej (REPowerEU) wyznaczono ambitny cel zmniejszenia importu rosyjskiego gazu o 66 (dwie trzecie) do końca tego roku. Bez odpowiedzi pozostaje jednak pytanie o to, jak osiągnąć zapełnienie europejskich magazynów gazu do 80 procent przepustowości do pierwszego listopada 2022 roku przy takim spadku importu ze Wschodu i przy niewielkich możliwościach zwiększenia importu LNG (brak gazoportów i infrastruktury).

Niedobór LNG

Przed inwazją na Ukrainę Europa była na drodze do zwiększenia rosyjskiego importu gazu, co zgodnie z niemiecką polityką energetyczną miał zapewnić (spisany obecnie na straty) gazociąg Nord Stream 2 wspierany przez rozbudowany Turkish Stream. Obecnie, według analizy ekspertów firmy Rystad, rosyjski import rzeczywiście spadnie do pokrycia 20 proc. całkowitego zapotrzebowania na gaz. Jednak nie ma odpowiedzi, czy pozostałe ponad 20 proc. uda się w pełni zastąpić surowcem z innych kierunków.

Według programu REPowerEU gaz ziemny miał być zaliczony na okres przejściowy do „zielonej energii”, a więc niezbędny w realizacji transformacji energetycznej. Obecnie pojawiają się opinie, że program Zielonego Ładu powinien dążyć także do eliminacji gazu ziemnego. Pojawiają się więc wątpliwości o to, czy inwestycje w terminale LNG są potrzebne.

Tymczasem aby ułatwić dodatkowy import LNG, w całej Europie zaplanowano nowe terminale regazyfikacyjne, w tym realizację kilku wcześniej zaniechanych propozycji. W Niemczech, we Włoszech, w Grecji, w Polsce, w Finlandii. Dwa terminale pływające w Niemczech, o łącznej przepustowości ok. 22 mld m sześc. rocznie  mają być gotowe do końca tego roku. Aby zrealizować ten wyjątkowo ambitny plan, Berlin maksymalnie uprościł i ograniczył prawne i administracyjne procedury przygotowań do budowy tych gazoportów.

– Wobec globalnego niedoboru LNG pojawiają się dwa problemy. Niestabilne i rosnące ceny. Nie ma wystarczającej produkcji LNG, aby zaspokoić europejski i światowy popyt. Na krótką metę oznacza to ciężką zimę w Europie – ostrzegają  analitycy MAE.-  Także w nieco dalszej perspektywie rynek globalny będzie skonfrontowany z deficytem podaży, wysokimi cenami, ekstremalną zmienność dostaw, częściowymi załamaniami na rynkach regionalnych i zaostrzoną geopolityką LNG”.

Ekspertów Bloomberga najbardziej niepokoją niestabilne, ale wciąż bardzo wysokie ceny gazu w kontraktach terminowych na giełdach. Jest obawa, że te ceny mogą wzrosnąć do ponad 100 dol/MMBtu. Spowodowałoby to bardzo negatywne skutki – ograniczenia w produkcji przemysłowej i powszechne przechodzenie w sektorze energetycznym na tańsze surowiec, czyli węgiel kamienny i brunatny. Pewne sygnały takiego powrotu do węgla występują w znacznej skali w Chinach oraz w Indiach.

USA na odsiecz

Eksport amerykańskiego LNG osiągnął wysoki poziom jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę. Eksperci EIA zauważają, że ​to  amerykańskie projekty produkcji gazu skroplonego mają najlepsze perspektywy na rynkach światowych. Obecnie powrócono nawet do niektórych projektów, które dotychczas uznawano za nieopłacalne. Np projekty łupkowe w Appallachach, czy takie jak Lake Charles firmy Energy Transfer i Rio Grande firmy NextDecade, które rozpoczęły po inwazji rosyjskiej realizację projektów gwarantujących produkcję 9,45 mln ton LNG rocznie. Uczestnikiem  amerykańskich projektów jest francuski koncern Engie, który niedawno ( w 2020 r.) wycofał się z negocjacji z NextDecade.

Na optymizm jednak jest za wcześnie. Ceny LNG pozostaną wciąż wysokie. Kraje UE będą musiały się z tym pogodzić, ponieważ nie mają wyjścia. Transformacja energetyczna zamyka Europie  drogę powrotu do energetyki węglowej. Inaczej jest w całej niemal Azj, gdzie nie obowiązują żadne rygory dekarbonizacji. Eksperci zarówno EIA jak i Bloomberga obawiają się, że wygórowane ceny LNG spowolnią wzrost popytu w Azji, gdzie powróci energetyka oparta na węglu (także brunatnym) i oleju opałowym. To z kolei zmniejszy presję popytową, co doprowadzi do spadku cen LNG. Na razie jednak perspektywy na 2023 r. przewidują wzrost popytu na LNG o około 5 procent. W każdym razie globalny kryzys gazowy umacnia pozycję LNG na globalnym rynku gazu, a być może także jego znaczenie w transformacji energetycznej.

Jakóbik: Kolejny kryzys gazowy może być ostatni (ANALIZA)