RAPORT: Finansowy efekt domina obniża ceny surowców

25 marca 2023, 07:35 Energetyka

Problemy banków zagroziły światu kryzysem finansowym, ale przynajmniej obniżyły ceny surowców. Ropa i gaz tanieją przed obawy przed recesją i załamanie jak z 2008 roku.

Giełda. Fot. Freepik
Giełda. Fot. Freepik

Silicon Valley Bank

BiznesAlert.pl informował, że giełda ropy zareagowała tąpnięciem cen Brent i WTI w odpowiedzi na wieści o bankructwie Silicon Valley Bank, które wywołało nowe obawy przed kryzysem finansowym. SVB został przekazany 10 marca pod kontrolę Federalnej Korporacji Ubezpieczenia Depozytów. Środki 16 banku w USA pod względem ilości klientów zostały poddane kontroli państwa, a Rezerwa Federalna wyda do 25 mld dolarów na zapewnienie płynności tego banku oraz całego sektora finansowego w celu ochrony depozytów Amerykanów. To sposób na uniknięcie scenariusza z 2008 roku, kiedy upadek banku Lehman Brothers wywołał reakcję łańcuchową w sektorze i kryzys finansowy na skalę globalną. Ropa zareagowała spadkiem wartości z około 83 dolarów za baryłkę Brent w weekend do 77 dolarów 14 marca. Obecnie zyskuje na wartości i kosztuje około 78 dolarów. Mieszanka teksańska WTI kosztowała 13 marca około 77 dolarów, by spaść do 72 dolarów dzień później i utrzymać się w okolicy tego poziomu do godziny 6.00 czasu polskiego 15 marca.

Credit Suisse

Kolejne uderzenie nastąpiło 15 marca. Szwajcarski bank Credit Suisse nie może liczyć na pomoc finansową Saudyjskiego Banku Narodowego. Wpadł w tarapaty po wyprzedaży akcji w sektorze finansowym w odpowiedzi na informację o upadku Silicon Valley Bank. Ceny ropy spadają dalej pomimo wykupu akcji Credit Suisse przez bank UBS. Inwestorzy obawiają się kryzysu finansowego dalej. Brent zbliża się do 70 dolarów za baryłkę, a na początku miesiąca kosztował prawie 90 dolarów. Bank Credit Suisse, który stracił wypłacalność i 25 procent wartości akcji został zakupiony przez UBS i wsparty kwotą ponad 2 mld dolarów z Szwajcarskiego Banku Centralnego. To sposób na uniknięcie upadłości tego banku, która rodzi obawy przed kryzysem finansowym. Ropa Brent notowana w Azji nie przestała tracić na wartości pomimo dobrych informacji o Credit Suisse. W całym zeszłym tygodniu ta mieszanka straciła na wartości 12 procent i kosztuje około 72 dolary. WTI jest notowane po 66 dolarów tracąc w całym tygodniu 13 procent wartości. Rynek oczekuje na decyzję amerykańskiej Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych. Ich podwyżka będzie formą walki z inflacją, ale może zagrozić płynności finansowej sektora bankowego.

Surowce tanieją

Gaz na giełdzie europejskiej TTF spadł poniżej 40 euro za megawatogodzinę, czyli poziomu niewidzianego od wakacji 2021 roku, kiedy Gazprom zaczynał podsycać kryzys energetyczny. Kwietniowy kontrakt na dostawy gazu z giełdy TTF w Holandii kosztował już w połowie marca 39,9 euro za megawatogodzinę. To poziom niewidziany od wakacji 2021 roku, kiedy zaczynał się kryzys energetyczny podsycany przez Rosję poprzez ograniczenie podaży gazu w Europie. Wartość gazu na giełdzie TTF wróciła do poziomu z początku kryzysu energetycznego z obaw przed recesję oraz kryzysem finansowym, a także po zakończeniu sezonu grzewczego z relatywnie ciepłą zimą. Również ropa traci na wartości przez złe wieści o bankach w USA oraz Szwajcarii. Ropa Brent tracąca na wartości od początku tygodnia zanotowała kolejną depresję z około 78 do 70 dolarów w drugiej połowie 15 marca.

– Pisząc analizę rynku ropy w grudniu 2021 roku nie wiedziałem jak potoczy się pandemia i, że Rosja zaatakuje Ukrainę. Jednakże wówczas zasugerowałem długofalowy trend zapowiadający kryzys gospodarczy, który najwyraźniej już się zbliża i – jak zwykle – znajduje odbicie w cenach baryłki – pisał Wojciech Jakóbik w czerwcu 2022 roku. – Jeżeli jednak dojdzie do przezwyciężenia wąskich gardeł dostaw surowców spoza Rosji oraz problemów z łańcuchami dostaw po pandemii, rekordowe ceny ropy skończą się przez destrukcję popytu oraz kryzys gospodarczy przed którym ostrzegał w marcu Bank Światowy. Przeciąganie się kryzysu energetycznego prawdopodobnie pogłębi kryzys, ale także motywację do zmian, które docelowo dadzą niższą cenę ropy i większą niezależność gospodarki zachodniej od działań Rosji – czytamy dalej.

– Wszystko leży w rękach Chin. Sytuacja w tym kraju będzie najprawdopodobniej tematem przewodnim 2023 roku na rynkach surowcowych. O ile przez sporą część 2022 roku ceny ropy były pod największym wpływem obaw związanych z podażą za sprawą skutków inwazji Rosji na Ukrainę, to obecnie inwestorzy patrzą głównie na spekulacje dotyczące popytu. Widać to po ostatnich reakcjach inwestorów: mimo że Rosja ogłosiła, że będzie ograniczać dostawy do krajów stosujących cenę maksymalną, to rynek się tego spodziewał i nie ma istotnego wpływu na ceny ropy. – ocenia Dorota Sierakowska z Domu Maklerskiego BOŚ.

Ciąg dalszy nastąpi

– Rosjanie tracą inicjatywę w kryzysie energetycznym po stronie podażowej, a jego los może zależeć bardziej od popytu warunkowanego przez ciąg dalszy wypadków w Chinach oraz perspektywy recesji globalnej – pisze Wojciech Jakóbik. Najczarniejszy scenariusz zakłada połączony wpływ ograniczonej podaży gazu oraz ropy z Rosji, szczególnie po wejściu w życie embargo na produkty naftowe w Unii Europejskiej od piątego lutego oraz zwiększonego popytu w Chinach, wzmocnionego dodatkowo atakiem zimy, jak w styczniu 2022 roku. Wówczas Międzynarodowa Agencja Energii prognozuje deficyt gazu w Europie sięgający 27 mld m sześc. ENTSO-E ostrzega przed takim scenariuszem połączonym z niewystarczającą podażą mocy z europejskiego atomu i problemami z dystrybucją węgla, w którym należy liczyć się z blackoutami na kontynencie. Oznacza to, że Zachód wciąż powinien oszczędzać zasoby i gromadzić zapasy na czarną godzinę. Kryzys energetyczny trwa – podsumowuje.

Ropa i gaz boją się kryzysu finansowego