Chociaż wskaźnik umieralności na koronawirusa jest stosunkowo niewielki, to jego epidemia wywołała prawdziwą panikę na światowych rynkach. Przez to, że w Chinach praktycznie stanął cały przemysł, nagle spadło zapotrzebowanie na ropę i gaz, co przełożyło się na niepewność na rynku. Może się okazać, że paradoksalnie koronawirus jest bardziej zabójczy dla rynków energetycznych niż dla samej ludności.
Ograniczać wydobycie?
Według szefa saudyjskiego koncernu petrochemicznego Saudi Aramco Amina Nassera wpływ epidemii koronawirusa na jego koncern jest minimalny. – Kiedy przygotowujemy nasze plany, zawsze pod uwagę bierzemy ewentualne przypadki nadpodaży bądź niedoboru dostaw. To element naszej elastyczności jako podmiotu na globalnym rynku ropy – powiedział Nasser. Według niego epidemia koronawirusa skończy się w drugim kwartale bieżącego roku. Wypowiedź Nassera kontruje wcześniejsze słowa polityków państw bliskowschodnich. Liczyli oni bowiem na to, że wybuch epidemii w Chinach popchnie członków porozumienia OPEC + do dalszych cięć wydobycia. Przeciwna dalszym cięciom jest jednak Rosja, która uważa, że deklaracja o dalszym pogłębieniu cięć w wydobyciu ropy jest przedwczesna. Przeciwne w ograniczaniu wydobycia są również rosyjskie spółki naftowe, które tracą klientów na rzecz nowych eksporterów z państw spoza porozumienia naftowego, np. Stanów Zjednoczonych.
Saudi Aramco: Epidemia koronawirusa skończy się przed połową roku
Ewenement na rynku
Wpływowi koronawirusa na rynki energii poddała analizie Magdalena Kuffel, współpracowniczka BiznesAlert.pl. – Koronawirus jest ewenementem, gdyż do tej pory, nie było sytuacji, w której rynki ekonomiczne były połączone tak jak dzisiaj. Chiny, które są jednym z największych producentów wszelkich dóbr na świecie, są również jednym z największych konsumentów energii; nie dziwi więc, iż zamknięcie wielu fabryk ma wpływ na produkcję energii. Warto też pamiętać, że epidemia wybuchła w okresie chińskiego Nowego Roku, który charakteryzuje się spadkiem zapotrzebowania. Brak popytu generuje przede wszystkim dwa problemy (nie tylko w Chinach, ale całej Azji Północno-Wschodniej) – pisała na naszych łamach.
Kuffel: Koronawirus – gwóźdź do trumny rynków energetycznych? (ANALIZA)
– Pierwszy problem to import LNG. Rynek LNG pozostaje pod znaczną presją, nie tylko z powodu niskiego popytu ale również przez bardzo niskie ceny (najbardziej dynamiczny europejski hub gazowy TTF notuje ceny poniżej 9 euro za MWh, które widuje się rzadko nawet w czasie lata!), które sprawiają, że wiele dostaw gazu pozostaje w najbliższym regionie (dla przykładu, japońskie cargo zamiast płynąć do Europy, pozostają w Azji). Jeżeli azjatycka gospodarka nie wróci do „normalnego” trybu pracy, a zatem konsumpcji gazu, bardzo prawdopodobne jest, że ceny gazu mogą spaść jeszcze niżej niż te, widoczne obecnie. Drugi problem, to fakt, że obawy dotyczące zmniejszonego popytu wpłynęły również na ropę naftową. OPEC prawie przez cały luty dyskutuje o tym, jak utrzymać równowagę rynku. Chiny są jednym z największych importerów ropy naftowej i po zamknięciu licznych rafinerii, w związku z chińskim Nowym Rokiem i przedłużonymi wakacjami z powodu wybuchu epidemii koronawirusa kraje produkujące ropę naftową miały obawy. Jak widać na wykresie, „nastrój” został odzwierciedlony w bardzo niestabilnej cenie ropy Brent, która spadła już z 70 do nieco ponad 50 dolarów za baryłkę – pisała Magdalena Kuffel.
Narada OPEC+
W czwartek zaczęło się spotkaniee OPEC w Wiedniu, na którym kartel ma wypracować plan działań wobec koronawirusa. Źródła New York Times w OPEC informują, że Arabia Saudyjska nie zdołała przekonać Rosji do zawarcia wstępnego porozumienia o dodatkowych cięciach. Chce dodatkowego ograniczenia wydobycia o 1-1,5 mln baryłek w stosunku do obecnych 2,1 mln baryłek dziennie do 20202 roku. Komitet techniczny OPEC rekomendował cięcia w wysokości 0,6-1 mln baryłek. New York Times przekonuje, że Rosjanie nadal nie chcą zgodzić się na cięcia, chociaż w mediach z całego świata można znaleźć informację o tym, jakoby już się zgodzili. Minister Nowak odmówił komentarza na ten temat. Jednakże Bloomberg ustalił, że Rosjanie mogą opowiedzieć się za utrzymaniem obecnego poziomu cięć. Rozmówcy NYT przekonują, że OPEC będzie chciał przekonać Rosję do poparcia cięć, choćby miała uzyskać wyłączenia dające jej możliwość zwiększania wydobycia. Moskwa potrzebuje przestrzeni do rozwoju nowych projektów wydobywczych, które zastąpią zaczerpywane złoża poddane już eksploatacji.
Cierpią też OZE
Nie tylko sektor paliw kopalnych cierpi przez koronawirusa. Dziennikarka BiznesAlert.pl Patrycja Rapacka opisała, w jaki sposób epidemia dotyka branżę odnawialnych źródeł energii w Chinach. – Koronawirus zaatakował globalny łańcuch dostaw przy produkcji modułów słonecznych. Zakłócenia powstały przez ograniczenia transportu, mobilności mieszkańców oraz decyzję Chin o przedłużeniu przerwy świątecznej z okazji Nowego Roku Księżycowego. Skutki odczują importerzy ram modułów, podkładki uziemiające oraz skrzynki przyłączeniowe w Państwie Środka i poza nim. Dr Xiaojing Sun z Wood Mackenzie twierdzi, że fabryki zlokalizowane w Azji Południowo-Wschodniej i Stanach Zjednoczonych odnotowują zazwyczaj zmniejszenie produkcji modułów fotowoltaicznych, jeśli przerwy produkcji i dostaw komponentów Chinach trwają dłużej niż miesiąc. Sprawa jest dosyć poważna, gdyż większość modułów fotowoltaicznych na świecie powstaje w Chinach. Dr Xiaojing Sun przekonuje także, że deweloperzy czekający na dostawy modułów zaplanowane na marzec i kwiecień 2020 roku raczej nie zobaczą ich w terminie, tak samo jak te zaplanowane na drugi kwartał 2020 roku – pisała.
Rapacka: Koronawirus spowalnia rozwój OZE przez zależność od Chin
– Projekty elektrowni słonecznych, których oddanie jest zaplanowane na trzeci i czwarty kwartał 2020 roku, mają zaliczyć największe opóźnienia. Problem potęguje fakt, że dla przykładu Wietnam czy Filipiny wprowadziły ograniczenia wizowe dla pracowników pochodzących z Chin i pracujących w firmach związanych z sektorem solarnym. Obostrzenia obejmują zwykłych pracowników i kadrę kierowniczą. Co z cenami modułów fotowoltaicznych? Będą zapewne spadać, jednak nie dramatycznie. Prawdopodobnie producenci odbiją sobie straty poprzez podwyżki cen modułów w drugiej połowie 2020 roku. Branża fotowoltaiczna już dziś liczy straty. Indie importują moduły słoneczne, z których 80 procent pochodzi z Chin. Moduły chińskie są popularne, gdyż są o 15-20 procent tańsze od indyjskich. Według wyliczeń Crisil Rating, regionalnego oddziału Standard and Poor’s, epidemia koronawirusa dotknie projekty farm słonecznych o łącznej wartości 2,24 miliardów dolarów, tj. 3 GW mocy zakontraktowanych w aukcjach organizowanych na przełomie lipca i sierpnia 2018 roku. Deweloperzy będą płacić kary za niedotrzymanie terminu ukończenia budowy elektrowni do lipca 2020 roku – pisała Patrycja Rapacka.
Panika w Rosji
Obawy przed koronawirusem dotknęły nie tylko Chiny; sprawę potraktowały poważnie również rosyjskie giganty energetyki. Gazprom zarządził od 2 marca zakaz organizowania delegacji zagranicznych, z wyjątkiem tych uzgodnionych przez zarząd spółki. Dodatkowo zarekomendował swoim pracownikom ograniczenie wyjazdów poza granice Rosji. Zalecenie to zostało wystosowane przez wiceprezesa zarządu ds. ochrony korporacyjnej Siergieja Chomjakowa w formie listownej skierowanej do pracowników Gazpromu oraz jego spółek zależnych. Poza zakazami organizowania zagranicznych delegacji oraz ograniczeniem wyjazdów, zarządzona została przymusowa kontrola lekarska pracowników powracających z zagranicy. Pracownicy petersburskiego koncernu mają również powiadomić pracodawcę o destynacji swojej zagranicznej podróży. W ramach dnia inwestora Gazpromu, który odbył się 13 lutego w Londynie, wiceprezes Gazpromu Elena Burmistrowa poinformowała, że w związku z pojawieniem się koronawirusa w Chinach, zostały zawieszone negocjacje wspólnej realizacji projektów energetycznych. Służba prasowa Gazpromu skorygowała słowa Burmistrowej, oznajmiając, że rozmowy z chińską stroną są nadal prowadzone, jednak w formie zdalnej komunikacji.
Koronawirus powoduje panikę w rosyjskich firmach energetycznych
Doradca prezesa Transnieftu Igor Demin poinformował, że zarząd firmy wprowadził regulacje, które mają pomóc w zapobieżeniu wybuchu epidemii wśród pracowników spółki. Wszystkie delegacje zarówno krajowe, jak i międzynarodowe zostały odwołane. Otwarte zostało pięć punktów medycznych, w których ubezpieczeni pracownicy mogą przeprowadzić test na obecność koronawirusa. Dodatkowo, planuje się otworzenie czterech kolejnych punktów w Moskwie i Zielenogradzie. W budynkach należących do Tranieftu planuje się zainstalować kamery termowizyjne pozwalające na kontrole temperatury ciała. Dodatkowo udział przedstawicieli Transnieftu w międzynarodowych wystawach i konferencjach został odwołany.