RAPORT: Prawo klimatyczne ma potwierdzić zielony kurs UE

14 marca 2020, 07:30 Energetyka

Unii Europejskiej zależy na tym, by być liderem transformacji energetycznej i walki z emisjami gazów cieplarnianych na świecie. Europejski Zielony Ład to „oczko w głowie” przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, a nowe prawo klimatyczne ma być pierwszym konkretnym krokiem, który potwierdzi kurs UE na dekarbonizację. Jak komentowali tę sprawę eksperci, politycy i branża?

Szkic prawa klimatycznego

Szkic tzw. prawa klimatycznego, do którego dotarł BiznesAlert.pl nie zawiera zapisów przenoszących cel neutralności klimatycznej Unii Europejskiej na poziom krajowy. Europa ma być neutralna do 2050 roku, ale kraje członkowskie będą miały pole do manewru. Propozycja regulacji Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej wprowadzającej ramy prawne na rzecz osiągnięcia celu neutralności klimatycznej została nazwana w dokumencie Europejskim Prawem Klimatycznym. To konsekwencja przyjęcia przez Komisję Europejską planu Europejskiego Zielonego Ładu mającego doprowadzić do uniezależnienia działalności gospodarczej od emisji gazów cieplarnianych tak, by Unia Europejska miała neutralny wpływ na klimat do połowy XXI wieku. To także konsekwencja porozumienia klimatycznego z Paryża, które wzywa do utrzymania wzrostu globalnej temperatury najlepiej poniżej 1,5 stopni Celsjusza.

Komisja nie narzuci Polsce neutralności klimatycznej, ale przykręci śrubę

– Unijny cel neutralności klimatycznej do 2050 roku powinien być realizowany przez wszystkie kraje członkowskie kolektywnie. Kraje te, Parlament Europejski, Rada i Komisja Europejska powinny podjąć niezbędne środki do umożliwienia jego realizacji – czytamy w dokumencie. Autorzy tekstu podkreślają konieczność uwzględnienia w planach wymogów działalności gospodarczej oraz dobrobytu społeczeństwa. Realizacja celu ma zostać zapewniona przez pakiet legislacji zaproponowany w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Bruksela będzie także regularnie monitorować proces wdrażania celu neutralności klimatycznej i oceniać postępy, w razie potrzeby reagując w granicach traktatów. Warto przypomnieć, że pozostawiają one prawo do decyzji o kształcie miksu energetycznego państwom członkowskim, ale pozwalają forsować regulacje środowiskowe na poziomie unijnym. Komisja ma co pięć lat od 30 września 2023 roku badać „kolektywne postępy” wszystkich krajów członkowskich na podstawie ich raportów znanych z innych sektorów i przekazywać swe rekomendacje. Kraje będą potem pokazywać w raportach jak odniosły się do zaleceń „w duchu solidarności”. Ocena stanu realizacji celu neutralności klimatycznej ma zostać zawarta w corocznym dokumencie o Stanie Unii Energetycznej.

Ruszają konsultacje publiczne prawa klimatycznego UE

W szkicu, do którego dotarł BiznesAlert.pl, nie ma mowy o sankcjach za nieprawidłową realizację lub brak realizacji celu neutralności klimatycznej. Dokument zastrzega jednak, że walka ze zmianami klimatu ma charakter transgraniczny i może wymagać wprowadzenia rozwiązań na poziomie unijnym zgodnie z zasadą subsydiarności. – Stosowne instytucje unijne i kraje członkowskie podejmą niezbędne środki na poziomie odpowiednio unijnym oraz krajowym w celu umożliwienia kolektywnego osiągnięcia celu neutralności klimatycznej – czytamy w dokumencie. Proces ma uwzględnić „sprawiedliwość i solidarność między krajami członkowskimi”, a także potrzebę zapewnienia transformacji „sprawiedliwej i uczciwej społecznie”. Komisja ma wspierać prace nad wszelką legislacją służącą realizacji tych założeń.

Różnice zdań

Trudno, żeby tak ambitna polityka klimatyczna była przyjęta jednomyślnie; redukcja o 50-55 procent zamiast 40 procent do 2030 roku podzieliła kraje członkowskie. Za zwiększeniem ambicji opowiedziały się kraje skandynawskie i Holandia. Przeciwko opowiedziały się Polska, Czechy, Słowacja i Litwa. – Uważamy, że unijne prawo klimatyczne powinno odzwierciedlać przyjęte (na tym szczycie – PAP) konkluzje. Naszym zdaniem regulacje nie powinny przesądzać decyzji Rady Europejskiej co do celu (redukcji emisji – PAP) na 2030 rok. Podtrzymujemy opinię, że to Rada Europejska powinna odpowiadać za strategiczne podejście dotyczące definiowania ram polityki klimatycznej – ocenił wiceminister klimatu Adam Guibourge-Czetwertyński cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Spór krajów unijnych o prawo klimatyczne

Do prawa klimatycznego odniósł się też Polski Komitet Energii Elektrycznej (PKEE): – Członkowie Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej mają świadomość wyzwań związanych ze zmianami klimatu i podzielają ambicję Komisji Europejskiej, by je wspólnie pokonywać. Dlatego też polski sektor energetyczny już dziś przygotowuje się do dalszej zrównoważonej transformacji, zapewniając bezpieczeństwo dostaw i przystępne ceny energii. Osiągnięcie do 2050 roku gospodarki o zerowych emisjach netto wymaga poniesienia znaczących nakładów inwestycyjnych szacowanych na kwotę 179-206 miliardów euro w sektorze wytwarzania energii w Polsce. Dlatego też niezbędne jest przewidzenie w Europejskim prawie o klimacie proporcjonalnej rekompensaty dodatkowych kosztów redukcji emisji CO2 wynikających ze zwiększonych ambicji klimatycznych – czytamy w komunikacie. – Polski sektor energetyczny jest zdeterminowany do włączenia się w proces osiągania celów klimatycznych poprzez ograniczenie swojego śladu węglowego. Niemniej Komisja Europejska musi pamiętać o tym, że transformacja w kierunku czystszych źródeł energii wymaga znaczących inwestycji zarówno w technologie przejściowe jak i docelowe. Poszczególne państwa członkowskie znajdują się w różnych punktach wyjścia i dlatego też ich potrzeby inwestycyjne znacząco się różnią. Uwzględniając powyższe, Komisja powinna unikać stosowania jednakowego podejścia dla wszystkich krajów w ramach regulacji składających się na Zielony Ład – podaje PKEE.

PKEE: Jesteśmy zaniepokojeni, że prawo klimatyczne nie bierze pod uwagę finansów

Co na to eksperci?

O technicznych szczegółach nowego prawa napisał na BiznesAlert.pl szef GATE Brussels Paweł Wróbel. – Wyznaczenie celu to jedno, a drugie to określenie tego w jakim tempie ma być zrealizowany. Z jednej strony można pozostawić wykonawcom pełną dowolność, skupiając się jedynie na  wskazaniu ostatecznego terminu do którego musi nastąpić jego wykonanie. Alternatywą jest kontrolowanie tempa realizacji celu w określonym czasie. Legislacja może wyznaczać tzw. trajektorię, czyli „ścieżkę dojścia” na jaką unia bądź państwa mają wkroczyć by realizować cel w określonym okresie czasu. Na takiej ścieżce mogą być wyznaczone punkty referencyjne np. określone lata, w których następować ma stopniowa realizacja założeń. W tych latach następuje weryfikacja osiągniętych postępów. Pozwala to zawczasu wprowadzać ewentualne środki zaradcze, nie czekając na ostateczny termin. Taką metodę przyjęto m.in. w przypadku celów OZE i efektywności energetycznej na rok 2030. Latami w których sprawdzany będzie postęp są – 2022, 2025 i 2027. Państwa będą musiały wykazać, że nie odkładają zadania na ostatni moment, tuż przed 2030 rokiem – pisał Paweł Wróbel.

Wróbel: Cel neutralności klimatycznej jest odległy, ale plan do 2030 roku to konkrety (ANALIZA)

Z kolei ekspertka ds. polityki klimatycznej Lidia Wojtal w rozmowie z BiznesAlert.pl stwierdziła, że prawo klimatyczne nie jest aktem, który szczegółowo określa co ma być zrobione w poszczególnych elementach transformacji, dlatego, że do tego będą służyły inne narzędzia, które już funkcjonują. – W obszarze finansowym mamy już taksonomię, politykę Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), mamy przede wszystkim wieloletnie ramy finansowe. To oczywiście nie wyczerpuje dyskusji o tym, w jaki sposób finansować transformację – wskazuje ekspertka. Podkreśla, że nie ma możliwości, aby w prawie klimatycznym wpisać konkretny wymiar finansowy zmian, które są niezbędne w ciągu następnych 30 lat. – Jest tu natomiast mowa o solidarności i sprawiedliwości. Są to kierunki, które wyznaczają to, w jaki sposób państwa powinny ze sobą rozmawiać na temat realizacji tego prawa, na temat mechanizmów, które pozwolą osiągnąć cel neutralności klimatycznej. Nie da się przewidzieć i umieścić w takich zapisach prawnych konkretnych kosztów transformacji wszystkich państw członkowskich. Dziś nawet Polska nie wie, ile będzie taki proces kosztował i na co konkretnie te środki miałyby zostać wydane. Najlepiej widać to po braku przyjętych strategii dla energetyki – tłumaczy Wojtal.

Wojtal: Prawo klimatyczne nie wymusi odejścia od węgla, ale wskaże kierunek zmian