RAPORT: Rozgrywka gazowa o Mołdawię

30 października 2021, 07:30 Energetyka

Kryzys energetyczny w Europie trwa w najlepsze, ale jest on szczególnie bolesny dla Mołdawii, jednego z najuboższych państw na kontynencie. Rosja wykorzystuje sytuację Kiszyniowa do własnych celów politycznych, natomiast Unia Europejska ma plan, by temu zapobiec. W całej sytuacji swoją rolę odgrywa również Polska.

Mołdawia prosi UE o pomoc

Mołdawia stowarzyszona z Unią Europejską w ramach Wspólnoty Energetycznej zwróciła się do Unii Europejskiej o pomoc po tym, jak Gazprom ograniczył dostawy gazu do tego kraju pomimo kryzysu energetycznego w Europie. Mołdawianie liczą na nowy kontrakt na dostawy gazu przez Rumunię w celu udzielenia odpowiedzi na niedobory wywołane faktem, że stara umowa z Gazpromem się skończyła, a nowa zawiera niekorzystne warunki. Rosjanie są oskarżani o wykorzystywanie gazu do polityki oraz celowe ograniczanie podaży gazu w Europie na potrzeby promocji spornego gazociągu Nord Stream 2, który pozwoli omijać kraje przesyłowe. Wicepremier Andrei Spinu ocenił cytowany przez Financial Times, że ceny proponowane przez Gazprom „nie są uzasadnione ani realistyczne z punktu widzenia Mołdawii”. Przyznał, że rozmawia z tą firmą oraz dostawcami alternatywnymi. W Kiszyniowie rządzi prozachodnia partia prezydent Mai Sandu. Aura Sabadus z ICIS przekonuje, że działania Gazpromu to próba „wykorzystania sytuacji do wywarcia presji na ten kraj”.

Pierwszy kraj odczuwa broń gazową Rosji na własnej skórze. Mołdawia apeluje o pomoc do Europy

Stan alarmowy w Kiszyniowie

Rząd Mołdawii ogłosił stan alarmowy w sektorze energetyki z powodu braku gazu – powiedział wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju regionalnego kraju Andrei Spinu. – Nie mówimy o stanie wyjątkowym. Zadeklarowaliśmy stan alarmowy w energetyce, aby przedsiębiorstwa z sektora energetycznego poważnie podchodziły i przygotowywały się na ewentualne trudniejsze scenariusze. Decyzja ta została podjęta na komisji nadzwyczajnej ds. energetyki. – powiedział Spinu. Zaznaczył, że podejmowane są działania mające na celu oszczędzanie gazu. W szczególności szereg przedsiębiorstw w kompleksie energetycznym, w tym elektrownie cieplne, częściowo przestawiło się na olej opałowy lub węgiel. – Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby złagodzić szok związany z niedoborem i bezprecedensowo wysokimi cenami gazu dla ludności w okresie bezprecedensowego kryzysu energetycznego – podkreślił wicepremier. Powiedział również, że „negocjacje z Gazpromem w sprawie podpisania nowego długoterminowego kontraktu trwają”. Wicepremier wyraził nadzieję, że „możliwe będzie uzgodnienie dalszych dostaw gazu do Mołdawii po przystępnych cenach”.

Mołdawia wprowadziła stan alarmowy ze względu niedostatek gazu

Pomoc Unii Europejskiej i Polski

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen spotkała się z premier Mołdawii Natalią Gavrilita. Mołdawia otrzyma środki unijne na walkę z kryzysem energetycznym wywołanym przez Gazprom. Te środki mogą posłużyć między innymi zakupom gazu, które dotarły już między innymi od polskiego PGNiG z terytorium Ukrainy. Komisja przekaże Mołdawii 60 mln euro pomocy na walkę z kryzysem energetycznym wywołanym ograniczeniem dostaw gazu przez rosyjski Gazprom. Rada Stowarzyszeniowa zajmująca się umową stowarzyszeniową UE-Mołdawia ma podjąć dalsze kroki na rzecz wzmocnienia współpracy.

Komisja przekaże Mołdawii 60 mln euro na walkę z kryzysem energetycznym wywołanym przez Gazprom. Kupią więcej gazu od Polaków?

 

PGNiG Supply & Trading razem z ERU dostarczyły we wtorek, 26 października milion metrów sześciennych gazu na mocy przetargu na jednorazową dostawę ogłoszonego przez państwowy Energocom w trybie pilnym przez ograniczenie dostaw przez rosyjski Gazprom. Rosjanie nie chcieli dostarczyć dodatkowego wolumenu bez podpisania kontraktu długoterminowego. Tymczasem Mołdawianie chcieli porzucić dostawy z Rosji, ale wystąpił u nich niedobór przez kryzys energetyczny oraz celowe ograniczenie podaży w Europie przez Rosjan. – Grupa PGNiG jest głęboko przywiązana do zasady solidarności energetycznej, którą postrzegamy jako warunek prawidłowego działania rynku gazu w Unii Europejskiej i krajach sąsiednich. Kierując się tą zasadą, postanowiliśmy wziąć udział w przetargu, którego celem było pilne dostarczenie mołdawskiej gospodarce paliwa gazowego w sytuacji problemów z jego dostawami z Rosji – powiedział Paweł Majewski, prezes PGNiG, spółki do której należy PST. Gaz dotarł przez granicę Ukrainy i Mołdawii dzięki współpracy PGNiG z ERU na terytorium ukraińskim. – Wierzymy, że obecne trudności zachęcą Mołdawię do dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w gaz oraz dalszej integracji z Unią Europejską, również poprzez wdrożenie wspólnotowych przepisów dotyczących rynku gazu – zauważył Yaroslav Mudryy, partner zarządzający w Grupie ERU.

PGNiG dostarczy gaz Mołdawii dotkniętej kryzysem gazowym. Gazprom oczekiwał kontraktu

Recydywa Rosji

O sytuacji tej pisał redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik: – Takie postępowanie Gazpromu to recydywa. Rosjanie przypominają sobie o długach firm sprowadzających od nich gaz w okresie przesileń politycznych lub trudnej sytuacji gospodarczej. Tak było w przypadku długów Naftogazu w przeddzień planowanego podpisania umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina przez prezydenta Wiktora Janukowycza. Kiedy Janukowycz miał podpisać umowę, długi Naftogazu stały się problemem. Kiedy pod presją Kremla i w zamian za rabat gazowy jej nie podpisał, należności poszły w niepamięć. Kiedy został obalony i zastąpił go Petro Poroszenko, długi Naftogazu znów stały się przedmiotem sporu. Nie inaczej było kiedy Białoruś negocjowała nowy kontrakt gazowy z Gazpromem i chciała rabatu. Długi natychmiast stały się kartą przetargową. Po zakończeniu negocjacji po myśli Rosjan znów okazało się, że należności nie są problemem. Jest tak, ponieważ Rosjanie są wręcz gotowi subsydiować cenę gazu krajom, które realizują politykę (nie gazową, ogólną) po myśli Kremla, czego najlepszym przykładem są Armenia czy Białoruś. Kiedy dane państwo realizuje politykę niezgodną z interesami Kremla, dostawy gazu stają się przedmiotem sporu, a ten spór służy realizacji celów politycznych Władimira Putina – pisał.

Jakóbik: Rosja użyła gazu jako broni przeciwko Mołdawii. To recydywa wymagająca odpowiedzi Europy

– Tak należy rozumieć groźby Gazowe Rosji. Mołdawia mogła otrzymać rosyjski gaz, ale dopiero po podpisaniu nowego kontraktu długoterminowego. Tymczasem prozachodnia ekipa rządząca w Kiszyniowie postanowiła porzucić dostawy z Rosji na rzecz dostaw z Unii Europejskiej z pomocą Rumunii. Ten plan nie został doprowadzony do finiszu ze względu na opóźnienie połączenia gazowego Rumunia-Mołdawia, o którym pisałem w innym tekście. Rumunia nie rozpoczęła wydobycia niezbędnego do uruchomienia dostaw do północnego sąsiada, a mołdawska sieć gazowa znajduje się pod pośrednią kontrolą Gazpromu, który posiada połowę akcji Moldovagazu. To zaszłość historyczna podobna do znanej z Gazociągu Jamalskiego w Polsce – pisał Wojciech Jakóbik.

OSW: Gazprom używa gazu do uderzenia w prounijną politykę Mołdawii (ANALIZA)

– Mołdawia sprowadzała dotąd 98 procent gazu z Rosji (razem 3 mld m sześc. rocznie). Połączenie z Rumunią dawałoby jej 1,5 mld m sześc. rocznie nie od Gazpromu, więc reszta mogłaby pochodzić z rynku spotowego. Należy podkreślić, że uruchomienie gazociągu Nord Stream 2 pozwoliłoby Rosjanom obniżać dalej poziom dostaw gazu przez Mołdawie, jak przez Ukrainę, w celu destabilizacji tamtejszego sektora gazowego, a więc także sytuacji politycznej. Warto przypomnieć, że Mołdawia zużyła gaz techniczny pozwalający utrzymać ciśnienie gazociągów na pokrycie niedoborów. Surowiec ten jest potrzebny do ogrzewania i dostarczania energii z pomocą elektrociepłowni w tym kraju. Kryzys energetyczny może spowodować niepokoje społeczne, które mogłyby doprowadzić do obalenia prozachodniego rządu w Kiszyniowie. Rosja używa gazu jako broni, a sprawa przedstawiana przez Gazprom jako czysto handlowa ma oczywisty podtekst polityczny – pisał.

Mołdawia negocjuje z Gazpromem wobec groźby destabilizacji. Liczy na większą pomoc Europy