Polska zaproponowała trzy filary reformy systemu EU ETS

23 października 2020, 13:15 Alert

Polska zaproponowała podczas Rady Unii Europejskiej reformę systemu handlu emisjami EU ETS. Propozycja zakłada powiększenie Funduszu Modernizacyjnego energetyki unijnej lub stworzenie nowego.

Adam Guibourgé-Czetwertyński, podsekretarz Stanu. Wiceminister klimatu i środowiska.Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Adam Guibourgé-Czetwertyński, podsekretarz Stanu. Wiceminister klimatu i środowiska.Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

„Podział puli uprawień do emisji CO2 zaburza inwestycje”

– Podczas tej Rady mówimy o prawie klimatycznym i poziomie emisji CO2 do 2030 roku. To idealny moment, aby porozmawiać o wydajności systemu EU ETS i powiedzieć, że ambitnie cele potrzebują dostosowanych narzędzi i to powód, dla którego przedstawiamy dokument zmian – powiedział Adam Guibourgé-Czetwertyński, podsekretarz stanu, wiceminister klimatu i środowiska.

Nie omówił on jednak szczegółowo propozycji, którą członkowie rady mieli na stole, ale podkreślił kilka wyzwań. – Problemem obecnego systemu jest fakt, że państwa członkowskie, które nie wymagają uprawień, i tak je dostają. Łączna pula dostępnych darmowych uprawień, która jest dystrybuowana do przemysłu na terenie danego kraju członkowskiego, w którym są aukcje, może nawet przewyższyć wolumen zweryfikowanych emisji w danym państwie od 35 do 55 procent – powiedział wiceminister. Jego zdaniem, zaburza cały system, bo bez uzasadnienia daje wiele korzyści danym gospodarkom, a innym zabiera, utrudniając odpowiednie inwestycje. – Zanieczyszczający powinien płacić za własne emisje i te zasoby powinny być wykorzystywane przez kraje członkowskie do finansowania nowych projektów ograniczających emisję, jednak obecny system zaprojektowany jest w ten sposób, że działa odwrotnie i wypycha zasoby z miejsca, w którym potrzeby są największe – tłumaczył.

Filary transformacji

Zdaniem polskiej delegacji należy więc sformułować trzy filary reformy. Polska postuluje rozszerzenie istniejącego Funduszu Modernizacyjnego lub stworzenie nowego, opierającego się na wskaźnikach ubóstwa energetycznego. Po drugie zmiana klucza alokacji uprawień w sposób bardziej uprawiony i po trzecie aktualizacja okresu referencyjnego. – Pozwoli to na rozwiązanie problemów takich jak brak inwestycji w procesie transformacji ze względu na konieczność kupowania uprawień brakujących i przywróci lepszą równowagę w dystrybucji i alokacji pomiędzy krajami członkowskimi – argumentował wiceminister klimatu i środowiska.

Polska proponuje zmniejszyć negatywne skutki nowych celów. Zdaniem ministerstwa klimatu i środowiska należy zmienić klucz dystrybucji pozwoleń na emisję CO2. Ma to pozwolić na transferowanie środków z krajów bogatszych do biedniejszych. Dochody ze sprzedaży na aukcji powinny być inwestowane w obszary o największym potencjale redukcji i w których inwestycje są najbardziej wymagane. – Dlatego postrzegamy reformę EU ETS jako ważny element unijnej polityki klimatycznej – powiedział wiceminister.

Polska sprzeciwiła się także propozycji, w myśl której przychody z EU ETS miałyby stać się źródłem unijnych zasobów własnych. Wówczas te środki byłby wydawane na inne cele. Parlament Europejski proponuje zaś, by z nowych unijnych dochodów własnych finansowała odsetki od kredytu na fundusz odbudowy po koronawirusie.

Polska chce nowego funduszu modernizacji energetyki unijnej

Dyskusja o celach klimatycznych

Podczas posiedzenia Rady, unijni ministrowie środowiska rozmawiali także o celach klimatycznych na 2030 rok, a więc podwyższeniu poziomu redukcji emisji CO2 do 55 procent w 2030 roku. Ministrowie byli jednak podzieleni w kwestii ambicji klimatycznych. Niemiecka prezydencja, reprezentowana przez niemiecką minister środowiska Svenję Schultze, zdecydowała, że poczeka z legislacją do szczytu unijnego w grudniu, kiedy ma zostać ustalony cel emisji na 2o30 rok.

KE proponuje podniesienie celu redukcji emisji do 2030 roku

Szwedzka minister środowiska Isabella Loevin opowiedziała się za wiążącymi celami redukcji emisji nie tylko na poziomie unijnym, ale też na poziomie każdego kraju członkowskiego. Powiedziała także, że zdaniem strony szwedzkiej cel redukcji w 2030 roku powinien wynosić co najmniej 60 procent, a nawet 65 procent. Finlandia zaproponowała zaś, aby w 2050 roku UE była już nie tyle neutralna klimatycznie, ale powinna osiągnąć negatywną emisję gazów cieplarnianych.

Wiceminister środowiska Czech Vladislav Smrż, który wskazywał, że to Rada Europejska jednomyślnie powinna zdecydować o celu na 2030 rok, a propozycje wychodzące poza neutralność klimatyczną, osiąganie neutralności na poziomie poszczególnych państw członkowskich, czy negatywnych emisji, są dla Czech nie do zaakceptowania.

Bartłomiej Sawicki

Jakóbik: Polska chce reformy unijnej polityki klimatycznej. Oto, co proponuje