icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rosja liczy na uległość Brukseli ws. Nord Stream 2 i Ukrainy

(Wzglad/Wojciech Jakóbik)

Europejskie firmy kontynuują lobbing za projektem rozbudowy rosyjskiego gazociągu Nord Stream na Bałtyku pomimo stanowiska Komisji Europejskiej, która popiera utrzymanie tranzytu gazu przez Ukrainę. W rosyjskiej gazecie trwa dyskusja o szansach projektu.

Aleksander Rahr z Niemiecko-Rosyjskiego Forum ocenił, że rozbudowa wymaga zgody krajów przez których wody przebiega Nord Stream (Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec). Jego zdaniem nie powinno być problemu ze zgodą Niemców.

– Komisja może zablokować Nord Stream 2 tylko w wypadku, gdyby uderzał w regulacje trzeciego pakietu energetycznego – powiedział Rahr cytowany przez Wzglad. Tak było w przypadku projektu South Stream do Bułgarii, który nie spełniał wymogów europejskiego prawa i został zablokowany. Rahr uważa, że Bruksela nie będzie w stanie wywrzeć nacisku na Niemców. – Rozumiem, że gaz dotrze do Niemców a czy potem tam zostanie, czy będzie słany dalej to już sprawa Unii Europejskiej. Takie rozwiązanie jest zgodne z trzecim pakietem – przekonuje Niemiec.

Michaił Krutichin z agencji doradczej RUS Energy Zastanawia się on jednak w jaki sposób surowiec zostanie rozprowadzony na lądzie. Podkreśla, że podobnie jak pierwsze dwie nitki Nord Stream w części morskiej, dwie nowe nie będą potrzebowały zgody Brukseli ale lądowe odnogi już tak. Podkreśla, że podwojenie przepustowości Nord Stream z 55 do 110 mld m3 rocznie będzie wymuszało zwiększenie wykorzystania gazociągów niemieckich a być może także rozbudowy ich przepustowości a na to będzie miała wpływ Komisja.

Chociaż niemiecki regulator zgodził się, aby Gazprom skorzystał ze 100 procent przepustowości gazociągów OPAL i NEL (20 i 35 mld m3 rocznie) czyli naziemnych odnóg Nord Stream, Komisja przyznała na razie wyłączenie spod regulacji antymonopolowych tylko dla połowy mocy. Rosjanie lobbują za pełnym wyłączeniem.

– Komisja Europejska ma obecnie prawo uczestniczenia we wszelkich rozmowach z krajem-dostawcą. Będzie stać na straży zgodności wszelkich ustaleń z trzecim pakietem – przypomina Krutichin.

Jego zdaniem Niemcy niekoniecznie zgodzą się na Nord Stream 2. Przypomniał w tym kontekście wypowiedź kanclerz Angeli Merkel, która kilka lat temu uznała, że jej kraj nie potrzebuje nowych dostaw gazu.

Zdaniem Krutichina firmy europejskie chcą zarobić na Nord Stream, poprzez pozyskanie gwarantowanego zysku z budowy niezależnie od przyszłości dostaw przez gazociąg, który może być zapełniony „nawet w 20 procentach” – mówi ekspert. Dodaje, że podpisanie memorandum z Gazpromem nie jest wiążącym zobowiązaniem udziału w projekcie.

Deputowany Sprawiedliwej Rosji w Dumie Państwowej Iwan Graczew przekonuje, że chociaż „jest 90 procent szans na zgodę Brukseli” na rozbudowę Nord Stream, to nawet nowa przepustowość dla dostaw przez Niemcy nie pozwoli Rosji na pełną rezygnacje z tranzytu przez Ukrainę. – Szlak ukraiński będzie nadal potrzebny choć nie należy się od niego całkowicie uzależniać – powiedział gazecie Wzglad. Jego zdaniem kiedy Bruksela zorientuje się, że Kijów nie jest niezależnym graczem, wpłynie na niego w celu pozyskania kompromisu odnośnie dostaw gazu z Rosji do Europy.

Ukraina zamierza podwyższyć taryfy tranzytowe od 2019 (w nowej umowie), na co nie chce zgodzić się Rosja. Początkowo Moskwa deklarowała rezygnację z tranzytu przez terytorium ukraińskie we wspomnianym roku ale obecnie złagodziła stanowisko, licząc na negocjacje warunków. Było tak ze względu na problemy projektu Turkish Stream, który miał zapewnić alternatywny szlak dostaw przez Turcję.

 

 

Bruksela przeciwko Nord Stream 2

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz powiedział, że budowa przez Rosję nowych gazociągów do Europy prowadzi do powielania istniejącej infrastruktury.

Obecnie Gazprom planuje realizację dwóch projektów gazociągów mających ominąć Ukrainę – Nord Stream 2 po dnie Morza Bałtyckiego (o wątpliwościach związanych z inwestycją BiznesAlert.pl pisał w komentarzuNord Stream 2 czyli dywersyfikacja a la Gazprom)  oraz Turkish Stream po dnie Morza Czarnego. Owe plany są ogłaszane w związku z rosyjskimi zapowiedziami o zaprzestaniu po 2019 roku importu gazu ziemnego przez terytorium Ukrainy do Europy. W zeszłym roku wielkość zmniejszyła się o 28 procent do poziomu 62,2 mld m3.

Wobec trudności w negocjacjach na temat tranzytu przez Turcję, Gazprom złagodził retorykę w rozmowach z Ukraińcami. O ile pierwotnie zakładał, że do 2019 roku zrezygnuje z tranzytu przez jej terytorium, to obecnie dopuszcza możliwość negocjacji wysokości opłat tranzytowych za dostawy. Gazprom zwiększa tranzyt przez Ukrainę pomimo faktu, że od 1 lipca Ukraińcy zrezygnowali z kupna gazu od Rosjan, nie godząc się na oferowaną przez nich cenę.

– Jeśli one (plany rosyjskie –przyp. red.) będą urzeczywistnione to staną się swojego rodzaju powielaniem już istniejące infrastruktury umożliwiającej dostawy gazu z Rosji do Europy – powiedział dziennikarzom Szefczovicz. Komisarz przyznał, że jego zdaniem rozbudowa Nord Stream 2 zmierza do umożliwienia Rosji pozbycia się Ukrainy jako kraju tranzytowego i przekierowania dostaw do Niemiec. To pierwsza tak otwarta deklaracja tego typu.

Podkreślił także, że obecna infrastruktura jest wykorzystywana poniżej 60 procent co stawia pod znakiem zapytania opłacalności rosyjskich projektów energetycznych w Europie. W związku z tym zdaniem Szefczovicza w tym przypadku Rosja nie kieruje się względami ekonomicznymi lecz politycznymi.

Minister energetyki Rosji Aleksander Miedwiediew zapowiedział już, że ma porozumieć się z Szefczoviczem w sprawie jego „niezrozumiałego” stanowiska. Jego zdaniem rozbudowa Nord Stream nie wymaga zgody Brukseli.

 

Skutki dla Polski

Niewykluczone, że po zakończeniu projektu Nord Stream 2 w okolicach 2019 roku Rosjanie zaczęliby lobbing za budową nowej nitki do Polski lub przekierowania tranzytu gazu z Gazociągu Jamalskiego do Nord Stream. W 2022 roku kończy się umowa na dostawy od Gazpromu dla PGNiG. Sukces Rosjan podważyłby rentowność gazoportu budowanego przez Polskie LNG oraz plany zwiększania importu surowca od nowych dostawców.

O konsekwencjach dla Polski można przeczytać w analizie BiznesAlert.pl.

 

OMV za Nord Stream 2

Austriacka firma gazowa OMV chce zainwestować w budowę dwóch nowych nitek gazociągu Nord Stream by zabezpieczyć dostawy z Rosji na wypadek zakończenia tranzytu przez Ukrainę po 2019 roku. Tymczasem Komisja Europejska obstaje za utrzymaniem dostaw przez Ukrainę.

Austriacy chcą, aby Gazprom rozwijał dostawy do węzła gazowego w miejscowości Baumgarten. Znajduje się tam Środkowo-Europejski Węzeł Gazowy (CEGH). – Chcielibyśmy wykorzystać rozwinięte już relacje biznesowe. Dlatego chcielibyśmy wziąć udział w inwestycji na rzecz rozwinięcia eksportu gazu – powiedział Reiner Seele.

Dodał, że liczy na „prawdziwe partnerstwo od etapu wydobycia, przez transport z Syberii do Unii Europejskiej”.

(Wzglad/Wojciech Jakóbik)

Europejskie firmy kontynuują lobbing za projektem rozbudowy rosyjskiego gazociągu Nord Stream na Bałtyku pomimo stanowiska Komisji Europejskiej, która popiera utrzymanie tranzytu gazu przez Ukrainę. W rosyjskiej gazecie trwa dyskusja o szansach projektu.

Aleksander Rahr z Niemiecko-Rosyjskiego Forum ocenił, że rozbudowa wymaga zgody krajów przez których wody przebiega Nord Stream (Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec). Jego zdaniem nie powinno być problemu ze zgodą Niemców.

– Komisja może zablokować Nord Stream 2 tylko w wypadku, gdyby uderzał w regulacje trzeciego pakietu energetycznego – powiedział Rahr cytowany przez Wzglad. Tak było w przypadku projektu South Stream do Bułgarii, który nie spełniał wymogów europejskiego prawa i został zablokowany. Rahr uważa, że Bruksela nie będzie w stanie wywrzeć nacisku na Niemców. – Rozumiem, że gaz dotrze do Niemców a czy potem tam zostanie, czy będzie słany dalej to już sprawa Unii Europejskiej. Takie rozwiązanie jest zgodne z trzecim pakietem – przekonuje Niemiec.

Michaił Krutichin z agencji doradczej RUS Energy Zastanawia się on jednak w jaki sposób surowiec zostanie rozprowadzony na lądzie. Podkreśla, że podobnie jak pierwsze dwie nitki Nord Stream w części morskiej, dwie nowe nie będą potrzebowały zgody Brukseli ale lądowe odnogi już tak. Podkreśla, że podwojenie przepustowości Nord Stream z 55 do 110 mld m3 rocznie będzie wymuszało zwiększenie wykorzystania gazociągów niemieckich a być może także rozbudowy ich przepustowości a na to będzie miała wpływ Komisja.

Chociaż niemiecki regulator zgodził się, aby Gazprom skorzystał ze 100 procent przepustowości gazociągów OPAL i NEL (20 i 35 mld m3 rocznie) czyli naziemnych odnóg Nord Stream, Komisja przyznała na razie wyłączenie spod regulacji antymonopolowych tylko dla połowy mocy. Rosjanie lobbują za pełnym wyłączeniem.

– Komisja Europejska ma obecnie prawo uczestniczenia we wszelkich rozmowach z krajem-dostawcą. Będzie stać na straży zgodności wszelkich ustaleń z trzecim pakietem – przypomina Krutichin.

Jego zdaniem Niemcy niekoniecznie zgodzą się na Nord Stream 2. Przypomniał w tym kontekście wypowiedź kanclerz Angeli Merkel, która kilka lat temu uznała, że jej kraj nie potrzebuje nowych dostaw gazu.

Zdaniem Krutichina firmy europejskie chcą zarobić na Nord Stream, poprzez pozyskanie gwarantowanego zysku z budowy niezależnie od przyszłości dostaw przez gazociąg, który może być zapełniony „nawet w 20 procentach” – mówi ekspert. Dodaje, że podpisanie memorandum z Gazpromem nie jest wiążącym zobowiązaniem udziału w projekcie.

Deputowany Sprawiedliwej Rosji w Dumie Państwowej Iwan Graczew przekonuje, że chociaż „jest 90 procent szans na zgodę Brukseli” na rozbudowę Nord Stream, to nawet nowa przepustowość dla dostaw przez Niemcy nie pozwoli Rosji na pełną rezygnacje z tranzytu przez Ukrainę. – Szlak ukraiński będzie nadal potrzebny choć nie należy się od niego całkowicie uzależniać – powiedział gazecie Wzglad. Jego zdaniem kiedy Bruksela zorientuje się, że Kijów nie jest niezależnym graczem, wpłynie na niego w celu pozyskania kompromisu odnośnie dostaw gazu z Rosji do Europy.

Ukraina zamierza podwyższyć taryfy tranzytowe od 2019 (w nowej umowie), na co nie chce zgodzić się Rosja. Początkowo Moskwa deklarowała rezygnację z tranzytu przez terytorium ukraińskie we wspomnianym roku ale obecnie złagodziła stanowisko, licząc na negocjacje warunków. Było tak ze względu na problemy projektu Turkish Stream, który miał zapewnić alternatywny szlak dostaw przez Turcję.

 

 

Bruksela przeciwko Nord Stream 2

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz powiedział, że budowa przez Rosję nowych gazociągów do Europy prowadzi do powielania istniejącej infrastruktury.

Obecnie Gazprom planuje realizację dwóch projektów gazociągów mających ominąć Ukrainę – Nord Stream 2 po dnie Morza Bałtyckiego (o wątpliwościach związanych z inwestycją BiznesAlert.pl pisał w komentarzuNord Stream 2 czyli dywersyfikacja a la Gazprom)  oraz Turkish Stream po dnie Morza Czarnego. Owe plany są ogłaszane w związku z rosyjskimi zapowiedziami o zaprzestaniu po 2019 roku importu gazu ziemnego przez terytorium Ukrainy do Europy. W zeszłym roku wielkość zmniejszyła się o 28 procent do poziomu 62,2 mld m3.

Wobec trudności w negocjacjach na temat tranzytu przez Turcję, Gazprom złagodził retorykę w rozmowach z Ukraińcami. O ile pierwotnie zakładał, że do 2019 roku zrezygnuje z tranzytu przez jej terytorium, to obecnie dopuszcza możliwość negocjacji wysokości opłat tranzytowych za dostawy. Gazprom zwiększa tranzyt przez Ukrainę pomimo faktu, że od 1 lipca Ukraińcy zrezygnowali z kupna gazu od Rosjan, nie godząc się na oferowaną przez nich cenę.

– Jeśli one (plany rosyjskie –przyp. red.) będą urzeczywistnione to staną się swojego rodzaju powielaniem już istniejące infrastruktury umożliwiającej dostawy gazu z Rosji do Europy – powiedział dziennikarzom Szefczovicz. Komisarz przyznał, że jego zdaniem rozbudowa Nord Stream 2 zmierza do umożliwienia Rosji pozbycia się Ukrainy jako kraju tranzytowego i przekierowania dostaw do Niemiec. To pierwsza tak otwarta deklaracja tego typu.

Podkreślił także, że obecna infrastruktura jest wykorzystywana poniżej 60 procent co stawia pod znakiem zapytania opłacalności rosyjskich projektów energetycznych w Europie. W związku z tym zdaniem Szefczovicza w tym przypadku Rosja nie kieruje się względami ekonomicznymi lecz politycznymi.

Minister energetyki Rosji Aleksander Miedwiediew zapowiedział już, że ma porozumieć się z Szefczoviczem w sprawie jego „niezrozumiałego” stanowiska. Jego zdaniem rozbudowa Nord Stream nie wymaga zgody Brukseli.

 

Skutki dla Polski

Niewykluczone, że po zakończeniu projektu Nord Stream 2 w okolicach 2019 roku Rosjanie zaczęliby lobbing za budową nowej nitki do Polski lub przekierowania tranzytu gazu z Gazociągu Jamalskiego do Nord Stream. W 2022 roku kończy się umowa na dostawy od Gazpromu dla PGNiG. Sukces Rosjan podważyłby rentowność gazoportu budowanego przez Polskie LNG oraz plany zwiększania importu surowca od nowych dostawców.

O konsekwencjach dla Polski można przeczytać w analizie BiznesAlert.pl.

 

OMV za Nord Stream 2

Austriacka firma gazowa OMV chce zainwestować w budowę dwóch nowych nitek gazociągu Nord Stream by zabezpieczyć dostawy z Rosji na wypadek zakończenia tranzytu przez Ukrainę po 2019 roku. Tymczasem Komisja Europejska obstaje za utrzymaniem dostaw przez Ukrainę.

Austriacy chcą, aby Gazprom rozwijał dostawy do węzła gazowego w miejscowości Baumgarten. Znajduje się tam Środkowo-Europejski Węzeł Gazowy (CEGH). – Chcielibyśmy wykorzystać rozwinięte już relacje biznesowe. Dlatego chcielibyśmy wziąć udział w inwestycji na rzecz rozwinięcia eksportu gazu – powiedział Reiner Seele.

Dodał, że liczy na „prawdziwe partnerstwo od etapu wydobycia, przez transport z Syberii do Unii Europejskiej”.

Najnowsze artykuły